Przeoczone FILMOWE PEREŁKI z 2022 roku, które WARTO OBEJRZEĆ
Rok 2022 nauczył mnie, że nawet jeśli spędziłbym go na ciągłym śledzeniu jednocześnie kinowych i streamingowych premier filmowych, to i tak przeoczyłbym tytuły warte mojej uwagi. Żyjemy w czasach serialowo-filmowego przebodźcowania i chyba nikt z nas nie jest obecnie w stanie kontrolować tego wielostrumieniowego napływu kinematograficznych nowości. W całym tym zgiełku wybijają się ci, którzy krzyczą najgłośniej, czytaj: produkcje, które mają najlepszą reklamę/największy budżet. Zostawmy ich na moment na boku. Poniższe zestawienie obejmuje bowiem 8 tytułów, na które natrafiłem albo zupełnie przypadkowo, albo z powodu mojej fascynacji reżyserką/reżyserem/aktorką/aktorem. W moim postrzeganiu są to filmy zupełnie przeoczone przez szerszą publiczność, chociaż należą im się słowa uznania. Szanowni czytelnicy, pozwólcie, że zdejmę swój skafander poławiacza pereł, aby zaprezentować wam unikatowe skarby, które krył przed wami 2022 rok w kinie oraz streamingu.
„Dual” – do wypożyczenia na Chili, Rakuten, Canal+
Dual to film, który powinien spodobać się fanom kina Yorgosa Lanthimosa. Jest bowiem satyryczną, groteskową i absurdalną wizją równoległego świata, w którym dowiadujący się o nadchodzącej śmierci ludzie mają możliwość sklonowania się po to, by ich bliscy tak bardzo za nimi nie tęsknili. Być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo kino nieraz wałkowało już ten temat, gdyby nie fakt, że reżyser i jednocześnie autor scenariusza Dual Riley Stearns stawia tutaj dodatkowo zaskakujące i sprytne pytanie: a co, jeśli diagnoza dotycząca naszej rychłej śmierci była mylna, a my zdążyliśmy już stworzyć klona? Odpowiedzi nie będę wam zdradzał, ponieważ warto poznać ją samodzielnie. Dual jest więc jednocześnie gorzką komedią i thrillerem science fiction, który w oryginalny sposób dotyka tak ważnych tematów, jak strach człowieka przed śmiercią i pozostaniem po niej zapomnianym. Na uwagę zasługuje tutaj ponadto świetna podwójna kreacja znanej z roli Nebuli w uniwersum Marvela Karen Gillan oraz „gościnny” występ Aarona Paula.
Podobne:
„Yang” („After Yang”) – do obejrzenia na HBO Max
Pozostańmy jeszcze na moment przy kinie z gatunku science fiction. Tym razem jednak w wersji melancholijnej, minimalistycznej, z ewidentnym zacięciem filozoficznym. Niech was nie zrażą powyższe przymiotniki mogące wskazywać, iż Yang to flaki z olejem. Owszem, poza szaloną, zabawną i energetyczną sceną tańca z początku filmu, tempo najnowszego dzieła Kogonady jest wolne, ale reżyser podejmuje tu tyle ważnych oraz interesujących tematów, że nie sposób się na seansie Yanga nudzić. Nie chcąc zdradzać za wiele z fabuły, wspomnę tylko, iż film dotyczy pewnej patchworkowej rodziny z (niedalekiej) przyszłości, której stabilne życie zostaje przerwane, gdy żyjący z nimi android z niewiadomych przyczyn nagle się wyłącza. Kogonada sugeruje nam, ludziom, przeglądać się w androidach i szukać odpowiedzi dotyczących tego, co świadczy o istocie człowieczeństwa. Urodzony w Seulu amerykański filmowiec rozmyśla w Yangu również o kwestiach żałoby, prywatności czy odpowiedzialności. Doskonałe to, kontemplacyjne kino, w którym ponownie swój niezwykły aktorski talent ukazuje wyciszony tym razem, parzący z pietyzmem herbatę, Colin Farrell.
„Punkt wrzenia” („Boiling Point”) – do obejrzenia na HBO Max
Dobra! Dość już tych smutnych rozmyślań. Chcecie kina pełnego emocji i napięcia? To co powiecie na thriller kuchenny zrealizowany w jednym ujęciu? Punkt wrzenia to jeden z moich osobistych kandydatów do osiągnięcia tytułu filmu kultowego w niedalekiej przyszłości. Pierwszy warunek już bowiem spełnił. Mianowicie, nie został doceniony (głównie) przez widzów w czasie swojej premiery. A szkoda, bo Punkt wrzenia Philipa Barantiniego autentycznie wciąga od początku do końca. Jest szorstki, ciasny, rozgorączkowany. Barantini, który ma w swoim filmowym CV również występy aktorskie w takich produkcjach jak Czarnobyl i Kompania Braci, doskonale buduje tutaj napięcie. Wraz z operatorem Matthew Lewisem prowadzi widza po kuchni i sali restauracji wypełnionej ludźmi i ich problemami. Chociaż głównym aktorem tego spektaklu jest szef kuchni, Andy Jones (fenomenalny Stephen Graham), to trudno oprzeć się wrażeniu, że tytułowy punkt wrzenia osiągnie tutaj (już poza ekranem) historia każdego kucharza/pomocy kuchennej/kelnera/barmana/gościa.
„Na złej drodze” („Emily the Criminal”) – aktualnie niedostępny na platformach streamingowych
Jeżeli miałbym wymienić aktorki, do których należy rok 2022, to byłyby to: Jenna Ortega, Daisy Edgar-Jones i Aubrey Plaza. Tytuły z dwiema pierwszymi paniami jeszcze pojawią się w tym zestawieniu. Przyjrzyjmy się więc teraz przeoczonej perełce filmowej, w której główną rolę zagrała Aubrey Plaza. Na złej drodze to pełnometrażowy debiut Johna Pattona Forda, który określiłbym jako ekonomiczny thriller kryminalny. Dlaczego? Bo chodzi o kasę. O chęć szybkiego wzbogacenia się, ostatecznego wyjścia z długów i komfortowego życia. Oczywiście praca na etacie nie jest w stanie zagwarantować głównej bohaterce filmu takich wygód. Okazją dla lepszego, bezpiecznego pod względem finansowym życia jest więc przestępstwo polegające na płaceniu za luksusowe towary kradzionymi kartami kredytowymi. Poza świetnie rozpisanym, znakomicie odegranym i trzymającym w napięciu kinem, otrzymujemy zatem ciekawe, ironiczne spojrzenie na współczesny rynek pracy. Na korporacyjny system, który zatrudnia ludzi na pół roku w ramach bezpłatnego stażu, ponieważ według leaderów/managerów czy innych directorów największą zapłatą za wykonaną przez stażystów pracę jest zyskanie przez nich doświadczenia. Czy można zatem dziwić się ludziom w dzisiejszych czasach, że schodzą na kryminalną ścieżkę w celu szybkiego zarobienia dużych pieniędzy? Ciekawe, prawda?
„Fresh” – do obejrzenia na Disney+
Lubicie komedie romantyczne, które w pewnym momencie skręcają w zdecydowanie mroczniejsze klimaty? Oto Fresh, pełnometrażowy debiut Mimi Cave, w którym pierwsze skrzypce gra Daisy Edgar-Jones i Sebastian Stan. Nie mam zamiaru zdradzać wam fabuły tej produkcji w nawet najmniejszym stopniu. Żeby jednak zachęcić was do obejrzenia Fresh, napiszę tylko, że pod płaszczykiem krwawej jatki i makabry, dla których tło stanowią rewelacyjne utwory muzyki popularnej, Cave ukrywa dość czytelną metaforę męskich nadużyć wobec kobiet. Dodam również, że za zdjęcia do Fresh odpowiada Paweł Pogorzelski, który znów z powodzeniem pokazuje swoje niezwykłe umiejętności. Jestem przekonany, że są kobiety, które za sprawą tej produkcji zrezygnowały z poszukiwań facetów na portalach randkowych.
„Athena” – do obejrzenia na Netflix
W jednej z zagranicznych recenzji filmu Athena przeczytałem, że to najlepiej wyreżyserowana produkcja akcji od czasów Mad Maxa: Na drodze gniewu (2015) George’a Millera. Chociaż nie odważyłbym się na podobne słowa, to uważam, że Netflixowy tytuł w reżyserii Romaina Gavrasa posiada najbardziej energetyczny, wbijający w fotel wstęp spośród wszystkich filmów 2022 roku. Athena jest szalona, posiada niesamowite tempo, ale poza efekciarską akcją niesie również komentarz społeczny. Nie jest on może tak wysublimowany, jak tutejszy montaż i ruchy kamery, ale prowadzi do jednoznacznych i niepokojących wniosków. Jest źle i najprawdopodobniej nie będzie lepiej.
„Następstwa” („The Fallout”) – do obejrzenia na HBO Max
Chociaż Jenna Ortega zwróciła uwagę szerokiej publiczności za sprawą występu w serialu Wednesday, to najlepszą rolę w swojej dotychczasowej karierze zagrała u Megan Park w filmie Następstwa. Reżyserka i scenarzystka produkcji z wyczuciem i troską przygląda się młodym ludziom, którzy wyszli cało ze strzelaniny, jaka miała miejsce w ich szkole, i bada tytułowe następstwa tych wydarzeń. Otrzymujemy w rezultacie film poruszający, trudny, ale jednocześnie niezwykle delikatny, zrealizowany z ogromnym szacunkiem. To nieprawdopodobne, na jak wiele rzeczy nie zwraca się uwagi w przypadku incydentów, które dzieją się tak daleko od nas. A przecież i nasze dzieci zmagałyby się w następstwie strzelanin z traumą. Przecież one również nie chciałyby wrócić do szkoły albo chciałyby wrócić do niej jak najprędzej. Megan Park zauważa bowiem, że każdy musi przejść przez traumę na swój sposób. Musi znaleźć rodzaj ucieczki od niej. Chociaż rozdzierające duszę zakończenie jej filmu każe wątpić, że można odnaleźć ucieczkę od traumy na zawsze.
„Skrytka” („The Outfit”) - do wypożyczenia na Chili, Rakuten, Canal+
Na koniec osadzona w 1956 roku w Chicago kryminalna opowieść o pewnym krojczym, jego sekretarce i kilku niebezpiecznych gangsterach. Skąpany w eleganckiej sepii i pięknych materiałach krawieckich, film Grahama Moore’a odznacza się jednym miejscem akcji, cudowną grą aktorską Marka Rylance’a, hitchcockowską atmosferą i całkiem sprytnym scenariuszem. Skrytka trzyma w napięciu i zaskakuje. Posiada również jedno z najmądrzejszych i najbardziej satysfakcjonujących zakończeń ostatnich lat w kinie w ogóle. Produkcja Grahama Moore’a jest po prostu niczym dobrze skrojony garnitur.