search
REKLAMA
American Film Festival 2022

NA ZŁEJ DRODZE. Indie kryminał z Aubrey Plazą

„Na złej drodze” wyróżnia się zarówno jako kryminał, jak i jako klasyczne indie movie.

Tomasz Raczkowski

10 listopada 2022

REKLAMA

Kino społecznie zaangażowane podejmujące kwestię sytuacji nieuprzywilejowanych grup społecznych na rynku pracy nie kojarzy się z filmowym gatunkiem, a raczej z surowymi dramatami w rodzaju Miary człowieka czy opowieści kręconych przez Kena Loacha (Ja, Daniel Blake, Nie ma nas w domu). Debiutancki film Johna Pattona Forda idzie na przekór tej konwencji, proponując poniekąd naturalne połączenie „dramatu pracowniczego” z trzymającym w napięciu kryminałem, prowadzącym widza równocześnie przez sensacyjną intrygę oraz społeczny komentarz – a to wszystko w szorstkim kluczu amerykańskiego indie.

Naszą przewodniczką w tej podróży jest Emily – około trzydziestoletnia dziewczyna z New Jersey próbująca powiązać koniec z końcem na Zachodnim Wybrzeżu USA. Jej pasją jest malarstwo i rysunek, miała zostać malarką, jednak z powodu kryminalnego epizodu porzuciła studia, trajektoria jej kariery została złamana i obecnie tkwi w impasie, mieszkając we współdzielonym mieszkaniu, bez portfolio, z niespłaconym kredytem studenckim i bez szczególnych widoków na zmianę sytuacji, polując na rozmowy o pracę. Od jednej z tych ostatnich rozpoczyna się Na złej drodze i w krótkiej scenie Ford bardzo sugestywnie rysuje zarówno główną bohaterkę, jak i jej charakter – kulą u nogi Emily jest wyrok federalny z przeszłości, a jej temperament, sprawiający, że chętniej niż zapewniać o swojej przemianie ściera się z rozmówcami, odchodząc od parlamentarnych zwrotów, nie poprawia jej sytuacji. Tak poznajemy bohaterkę graną przez Aubrey Plazę i ten moment może służyć za reprezentację pars pro toto tworzonej na przestrzeni całego filmu konfrontacji „Emily vs. Świat”.

Z takiego punktu wyjścia film idzie sprawdzonymi ścieżkami kina z kryminalną podszewką – pracująca dorywczo w kateringu Emily otrzymuje od znajomego numer umożliwiający „zarobienie 2 tysięcy w godzinę”. Rzecz okazuje się relatywnie bezpieczna, choć również nielegalna. Początkowo nieufna, skuszona szybką gotówką bohaterka dość szybko wkracza na ścieżkę przestępczej kariery w sektorze podrabianych kart kredytowych, najpierw jako szeregowa wykonawczyni zleceń, ale za sprawą rozwijającej się relacji z jednym ze zleceniodawców Youcefem Emily zaczyna robić przekręty na większą skalę i większe pieniądze. Zgodnie z kolejnymi sprawdzonymi schematami ta sytuacja prowadzi do wzrostu napięcia między Emily i Youcefem a wspólnikami tego drugiego, co dodatkowo jeszcze pogłębia zanurzenie protagonistki w kryminalnym życiu.

Równolegle do rozwijającej się klasycznie intrygi sensacyjnej widzimy coraz słabsze próby zachowania przez Emily kontaktu z dawnym życiem i marzeniami, a także usiłowania coraz mniej realistycznego powrotu do porzuconej kiedyś ścieżki kariery. W ten sposób Ford splata ze sobą rzeczywistość półświatka z szarą codziennością na marginesie rynku pracy, uwypuklając powiązanie tych dwóch sfer – dla wielu osób nielegalne pieniądze są po prostu kołem ratunkowym w obliczu niestabilnej i beznadziejnej finansowo sytuacji w legalnym zatrudnieniu. W miejscach, gdzie społeczny i gatunkowy kontekst najmocniej się zapętlają, Na złej drodze jest najlepsze – gdy Emily tłumaczy copywriterom z agencji reklamowej, czym się zajmuje, lub gdy ściera się z graną przez Ginę Gershon kobietą sukcesu, oferującą jej kilkumiesięczny bezpłatny staż. Ford pokazuje błędne koło i ekonomiczny klincz, nie popadając przy tym w dystopijne tony rodem z Zabić, jak to łatwo powiedzieć Andrew Dominika, ale zachowując charakterystyczną dla kina indie bliskość rzeczywistości. Emily może być niemalże każdą z nas, a nawet jej wyprawa w głąb przestępczego życia jest wejściem w świat „małych dróg na skróty”, a nie mafijnych bossów z filmów Scorsesego. Ten balans nadaje filmowi Forda lekkości, zabezpieczającej go zarówno przed tanią publicystyką, jak i gatunkową sztampą.

Ta konstrukcja nie do końca jednak dowozi odpowiednie puenty za sprawą chyba trochę niedopracowanej charakterystyki samej Emily. Choć Aubrey Plaza robi świetną robotę w kreowaniu równoczesnej przyziemności, dobrych chęci i przestępczego potencjału swojej bohaterki (kilka scen ma tu naprawdę znakomitych), to musi pracować z tekstem, który zbyt szkicowo nakreśla przeszłość Emily, co gorsza, puentując ten wątek nie do końca spinającym się ze społecznym wydźwiękiem filmu wyznaniem, ustawiającym Emily raczej w jednym rzędzie z chciwymi gangsterami niż uciśnionymi bohaterami klasy pracującej. Ford prowadzi wymowę Na złej drodze w rejony, które ocierają się o apoteozę społecznego darwinizmu lub konstatację o wrodzonym zepsuciu etycznym rodzaju ludzkiego. Trochę podważa to budowany rzetelnie społeczny pazur filmu, oddalając go od politycznej wrażliwości Kena Loacha, a zbliżając do filmów transformacyjnych Władysława Pasikowskiego, gdzie Emily staje się w pewnym momencie kimś w stylu Franza Maurera z Psów II.

Mimo tych fałszywych tonów Na złej drodze oferuje sporo dobrej filmowej zabawy, dodatkowo, tak czy inaczej, uruchamiając wątki krytyki społecznej, wycelowane zarówno w pogłębiający nierówności system ekonomiczny Stanów Zjednoczonych, jak i w średnioklasowy klasizm, zwłaszcza wyrażany przez nuworyszowskich „ludzi sukcesu”. Choć protagonistkę gra tu światowa gwiazda, Plaza ma umiejętność wtopienia się w klasowy image właściwy jej „zdegradowanej” klasowo postaci. Dzięki temu Na złej drodze wyróżnia się zarówno jako kryminał, jak i jako klasyczne indie movie.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA