search
REKLAMA
Ranking

RANKING filmów z serii TERMINATOR

Jakub Piwoński

10 listopada 2019

REKLAMA

2. Terminator

Technothriller. To właśnie określenie gatunkowej hybrydy dźwięczy mi w głowie za każdym razem, gdy pomyślę o pierwszym Terminatorze. W sposób idealny, wzorcowy łączy on bowiem lęk przed sugestią postępu technologicznego, a dokładnie zagrożenia płynącego z rozwoju sztucznej inteligencji, z zasadami na poły dreszczowca, na poły mrocznego kryminału, obliczonego na wywołanie w widzu szoku i trwogi. Wydarzenia ukazane są w filmie dosadnie, realistycznie i chłodno, niczym maszyna wykonująca zlecenie zabójstwa Sary Connor. Gdzieś tam, bardzo delikatnie, przemycane są biblijne nawiązania, nadające tej sensacyjnej historii symbolicznego znaczenia. Żywię silne przekonanie, że do żadnego z kolejnych filmów serii łata technothrillera tak dobrze już nie pasuje, bo żaden tak mocno, bezpretensjonalnie nie opowiada już swojej historii. Tutaj nie ma ani krzty nadęcia, ani jednej fałszywej nuty. Fabuła jest prostsza, ale przez to skutecznie trafiająca w punkt. Realizacja jest z kolei uboższa (niektóre efekty strasznie się postarzały), jednak może dlatego pierwszy Terminator wydaje się o wiele bardziej szczery od pozostałych filmów. I kultowy.

9/10

1. Terminator 2: Dzień sądu

Nie, w tym wypadku nie da się napisać, że zwycięzca mógł być tylko jeden. Bo nie mógł. Konkurencją dla perfekcyjnej w każdym celu dwójki jest kultowa część pierwsza, która pomimo swych realizacyjnych ograniczeń do dziś poraża klimatem technologicznego zagrożenia. Nie mówiąc już o tym, że stanowi przecież wzór. Ale jeśli już miałbym wskazywać, kto z tej dwójki jest lepszy, to wybieram Dzień sądu. Powód jest jest dość prozaiczny, zadecydowały niuanse. Mam wrażenie, że Cameron za sprawą większego budżetu zdołał w tym wypadku zademonstrować pełnię swoich możliwości, pełnię swoich fascynacji. Widmo nadchodzącej apokalipsy technologicznej jest tu jeszcze mocniej odczuwalne. Ale kapitalne efekty specjalne, dynamiczne sceny akcji, kultowe kwestie to jedno – siłą tego projektu są też zniuansowane postacie i ich relacje. Samotna matka, która walczy tak o przyszłość świata, jak i przyszłość swego syna. Chłopak, który za sprawą braku ojcowskiej więzi zaczyna nawiązywać kontakt z ochraniającą go zimną maszyną. I w końcu cyborg, syntetyczny twór, który pokracznie uczy się człowieczeństwa. A naprzeciw nim byt nieokreślony, zmiennokształtny, dostosowujący się do otoczenia, manipulujący nim, uosabiający zło doskonałe. Pokażcie mi ciekawsze towarzystwo do przeżycia końca świata.

10/10

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA