search
REKLAMA
Plebiscyt

NAJLEPSZE SERIALE ostatniej dekady! Ranking czytelników

Przed Wami najlepsze seriale z ostatnich 10 lat! Tak ułożyły się Wasze głosy.

REDAKCJA

20 kwietnia 2025

REKLAMA

10. „Mindhunter”

Mindhunter Davida Finchera to dzieło precyzyjne i stylowe. Zabiera widza w podróż do samego początku mrocznej historii – tam, gdzie FBI dopiero zaczyna rozumieć, że potwory mają twarze, głosy, rytuały. Jonathan Groff, Holt McCallany i Anna Torv w rolach zespołu agentów badających seryjnych morderców budują wielowymiarowe trio, w którym każda postać bije własnym, skomplikowanym rytmem. Ale to, co naprawdę wbija w fotel, to obiekty ich badań. Cameron Britton jako Ed Kemper – postawny, zwodniczo spokojny. Samo jego „czy mogę zapalić?” mrozi krew w żyłach. Również Damon Herriman jako Charlie Manson jest przerażająco realny – mimo nie można oderwać od niego wzroku. Mindhunter balansuje na granicy pomiędzy fascynacją a analizą – ale robi to z wyczuciem. To nie gloryfikacja, lecz bezstronne spojrzenie na temat. Dlatego też niezrozumiała decyzja Netflixa o porzuceniu tej produkcji do dzisiaj budzi emocje wśród jej fanów. Mindhunter zasługiwał na ciąg dalszy. I my też. [Agnieszka Stasiowska]

9. „Ślepnąc od świateł”

Ekranizacja bestsellerowej powieści Jakuba Żulczyka nie tylko godnie przeniosła na ekran jego prozę, ale uczyniła Ślepnąc od świateł tytułem – nie bójmy się tego powiedzieć – kultowym. Ta mroczna przypowieść o złu, które jak gęsty, brudny deszcz zalewa Warszawę i jej mieszkańców, jest triumfem scenopisarskim, realizatorskim, aktorskim (mimo kilku kontrowersji). Postać Daria i jego charakterystyczne odzywki to poziom sklejenia ze społeczeństwem godny najlepszych dzieł Władysława Pasikowskiego. [Filip Pęziński]

8. „1670”

Błyskotliwie inteligentna satyra historyczna przepełniona absurdalnym humorem i zaskakująco celnym komentarzem społecznym. Bartłomiej Topa jako Jan Paweł Adamczewski tworzy niezapomnianą kreację szlachcica, którego megalomańskie wizje nowoczesności kontrastują z zacofaniem i ignorancją. Katarzyna Herman jako jego żona idealnie balansuje między pragmatyzmem a własną ambicją, tworząc fascynującą dynamikę małżeńską. Fabuła ze swobodą żongluje anachronizmami, tworząc bezczelnie zabawny obraz Polski sarmackiej, który jednocześnie stanowi zwierciadło współczesności. Wizualnie wysmakowana produkcja z misternymi kostiumami i scenografią tworzącymi autentyczne tło dla absurdalnych sytuacji komediowych. [Krzysztof Żwirski]

7. „Stranger Things”

Stranger Things 4 recenzja

W zasadzie można byłoby napisać o tym serialu jedno zdanie i by wystarczyło: w pojedynkę stworzył modę na lata 80. Kto przeżył, ten wie! Ale to coś znacznie więcej. Aż trudno było uwierzyć, że można tak wiernie, z takim sercem i oddaniem złożyć hołd tej dekadzie, która mimo stworzenia całego stosu filmów kultowych i arcydzieł zapisała się również w pamięci jako prawdziwy wszechświat obciachu, w którym uchodziło dosłownie wszystko: od Komando i Wykidajły po Blade Runnera i Lśnienie, z całą twórczością Spielberga gdzieś pośrodku. W Stranger Things to wszystko jest i jeszcze trochę. To zagubione już w kolejnej dekadzie wrażenie ekscytacji, prawdziwej przygody, historii nie z tej ziemi, która pochłania cię jak Powrót do przyszłości albo Poszukiwacze zaginionej arki, niezależnie od pochodzenia, niezależnie od wieku. Braciom Duffer udało się w sposób idealny połączyć nostalgię za kinem nowej przygody w stylu The Goonies i Piramidy strachu z science fiction, horrorem i wątkami rodem z fabularnych gier fantasy i Stephena Kinga. Powstał amalgamat doskonały, który w późniejszych sezonach traci lekko swój powab, ale nadrabia entuzjazmem i sercem, z jakim traktuje swoich młodocianych bohaterów. No i oczywiście dodatkowy punkt za Master of Puppets. [Edward Kelley]

6. „Detektyw”

True Detective to serial, który zaczynał jako objawienie – a potem już tylko próbował siebie dogonić. Pierwszy sezon to absolutny majstersztyk: Luizjana, bagna, dziwaczne sekty i dwaj detektywi, których łączy obsesja poznania prawdy. Matthew McConaughey i Woody Harrelson jako Rusty Cohle i Marty Hart dali tu z siebie wszystko – i zrobili coś, czego telewizja wcześniej nie widziała, dzięki czemu przeszli do legendy. Sezon drugi nie miał szans dorównać takiemu poziomowi i został oceniony bardzo surowo. Choć zupełnie inny, był mimo wszystko bardzo dobry w swojej brutalnej, miejskiej poetyce. Vince Vaughn, zaskakująco głęboki i tragiczny, był jednym z największych atutów tej historii. W części trzeciej gwiazdą był Mahershala Ali. Śledztwo w trzech liniach czasowych było ładną próbą powrotu do korzeni, ale… to sezon, o którym najłatwiej było zapomnieć. Na sezon czwarty, który firmowała twarzą sama Jodie Foster, czekano z wielkimi nadziejami. Niestety, mimo potencjału mroźnej scenerii Alaski, ta odsłona okazała się najsłabsza. Nic Pizzolatto, który odpowiadał w całości za sezon pierwszy i nadzorował powstanie drugiego i trzeciego, tym razem oddał stery w ręce Issy López, która napisała i wyreżyserowała wszystkie odcinki. Ze szkodą dla antologii, bo części czwartej odczuwalnie brakowało ikry, a atmosfera, choć gęsta, nie chwytała za gardło tak, jak to bywało wcześniej. Pizzolatto pozwolił sobie na krytykę Night Country w swoich mediach społecznościowych, lecz usunął te wpisy po tym, jak López odpowiedziała na jego uwagi, stwierdzając, że Night Country zostało stworzone z szacunkiem dla oryginalnego dzieła i z miłością do całej serii. W lutym 2024 roku, tuż po emisji finału czwartego sezonu, HBO oficjalnie potwierdziło, że powstanie piąta odsłona serii, ponownie z Issą López w roli showrunnerki. Premiera planowana jest na 2027 rok. [Agnieszka Stasiowska]

5. „Czarne lustro”

Gatunek science fiction zawsze był odpowiedzią na ludzkie lęki i tęsknoty związane z postępem technologicznym. Polecieliśmy w kosmos? Obcy. Internet? Terminator. Robotyka? Łowca androidów. Natomiast Black Mirror to chyba jedyny serial, który tak dobrze i komplementarnie adresuje aktualne lęki i tęsknoty społeczeństwa prawie na bieżąco. Ponadto podsuwa też dystopijne wizje odnośnie do rzeczy, których jeszcze nie zdążyliśmy się przestraszyć. Można tworzyć rankingi ulubionych i mniej lubianych odcinków, jednak ja nie wskazałabym chyba ani jednego, który uważam za jednoznacznie nieudany. Fascynujące i mroczne, autonomiczne historie o dalszej i bliższej przyszłości zdają się często bardziej rzeczywiste niż niejeden dramat społeczny. Każdy odcinek wyróżnia się odrębną, wyjątkową estetyką i własnym światem. Każdy mówi o tym, co ciebie dotyczy. [Weronika Lipińska]

4. „The Boys”

Bezkompromisowo brutalna i szokująco oryginalna dekonstrukcja gatunku superbohaterskiego systematycznie łamiąca konwencje i oczekiwania widzów. Antony Starr jako psychopatyczny Homelander stworzył jednego z najbardziej przerażających antagonistów telewizyjnych – postać, która emanuje jednocześnie charyzmą i niepokojącą niestabilnością. Karl Urban jako Billy Butcher dostarcza niezapomnianej kreacji antybohatera, którego obsesyjna misja zemsty przeplata się z momentami nieoczekiwanej głębi emocjonalnej. Wizualnie odważny i stylistycznie niepokorny serial z kreatywnymi ujęciami ukazującymi najciemniejsze zakamarki świata, gdzie superbohaterowie są produktami korporacyjnymi. [Krzysztof Żwirski]

3. „Dark”

Trochę niedoceniony i niezrozumiany serial, który jednak dał radę zrobić coś, co udaje się mało którym hitom SF – dowieźć trzymające się kupy zakończenie, nie rozwalając po drodze historii o podróżach w czasie. Niemiecki serial miał swoje słabości realizacyjne, nie wszystkie fabularne koncepty były równie udane, ale całościowo był fascynującą układanką na temat czasu, przestrzeni i zmieniających się w nich wartości oraz perspektyw. Śledzenie historii było prawdziwą przygodą i docenić warto, że zakończono ją w zwartym metrażu zgodnie z planami, a nie próbowano na siłę doić zyski. [Tomasz Raczkowski]

2. „Gra o tron”

Kontrowersyjny finał niczego tu nie zmienia: GoT to jeden z najważniejszych popkulturowych fenomenów XXI wieku, serial, który przez niemal dziesięć lat niepodzielnie rządził w rankingach popularności. Jego wpływ trwa nadal: prequel Ród smoka przyciąga kolejnych fanów, trudno też spotkać kinomana, który nie słyszałby o tym, że Lannister zawsze spłaca swe długi, na Północy nadchodzi zima, a Jon Snow nic nie wie. To serial, do którego wraca się z ogromnym sentymentem i przyjemnością – w najlepszych sezonach porywający historią i politycznymi intrygami, w najsłabszych wciąż potrafiący się ratować epicką widowiskowością i ikoniczną już ścieżką dźwiękową. [Katarzyna Kebernik]

1. „Czarnobyl”

Pierwsze miejsce dla Czarnobyla absolutnie nie dziwi – to serial właściwie pozbawiony wad. W odróżnieniu od na siłę rozciąganych, kontynuowanych w nieskończoność historii kilkuodcinkowa produkcja HBO udowadnia, że czasem mniej znaczy więcej. Doskonały scenariusz wyciskający wszystko, co najlepsze z prawdziwej historii, bezbłędna warstwa audiowizualna, pełnokrwiste postaci, którymi szczerze się przejmujemy – Czarnobyl to jakość, którą pamięta się po latach, a uznanie czytelników Film.org.pl świadczy o tym najlepiej. Pomimo opowiadania o bardzo konkretnym (i fascynującym) momencie w historii serial pozostaje też niepokojąco aktualny, ponieważ na Wschodzie, jak wiemy: bez zmian. [Katarzyna Kebernik]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA