FILMOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA. Podsumowanie fazy grupowej
Grupa C
To praktycznie nieograniczony potencjał twórczy i wiele możliwości zawiązania się akcji, która rozpoczęła się starciem Francji z Australią, której Besson z godnym podziwu uporem próbował sprzedać swój ostatni megahit, ale ciągle blokował go wielkim kiczem Luhrmann. Kangury okazały się także odporne na kino Ozona i humor Boona. Z drugiej strony pudłowali Kurzel i Michôd. Przebojem do francuskiej bramki wpadł dopiero rozpędzony George Miller. Potem Godard zaczął eksperymentować ze składem i, wbrew logice, Francja nie tylko wyrównała, ale i objęła prowadzenie. Swojej okazji na dobicie przeciwnika nie wykorzystał Kassovitz, bo od lat stał tylko przed kamerą i potrzebował zbyt wielu dubli, za co sędzia wyrzucił go z boiska. Satysfakcjonujący wszystkich remis w doliczonym czasie dał światu Phillip Noyce.
Podobne wpisy
Francuzi nie mieli oczywiście większych problemów z Peru, które wcześniej wysoko przegrało też z pewną siebie Danią. Uległo też Australii, która na luzaku zrobiła im tak zwane Triple 9. Tym samym kraj z Ameryki Południowej skończył na dnie, tabeli ma się rozumieć. Największe emocje towarzyszyły pozostałym meczom Duńczyków. Podopieczni Petera Schrødera zaskoczyli nawet siebie nad wyraz wysoką formą. Wpierw von Trier pogrzebał Australijczyków, w drugiej połowie spotkania łatwo wprawiając ich w stan melancholii, z którego nie otrząsnęli się już do końca. Bier i Vinterberg nie dali natomiast szans Francuzom, którzy zdołali odpowiedzieć trafieniami Leconte’a i Leloucha, ale ulegli neonowej demoniczności Refna, który wypchnął swoją drużynę na pierwsze miejsce grupy. Drugą lokatę zajęła… Australia, która mając tyle samo punktów co Francja, wypracowała sobie lepszy bilans bramkowy, a poza tym to właśnie ich aktorka przewodziła ostatniemu festiwalowi na Lazurowym Wybrzeżu. Tak doszło do pierwszej niespodzianki mistrzostw.
Francja – Australia
2 : 2
Peru – Dania
0 : 5
Francja – Peru
3 : 1
Dania – Australia
1 : 0
Dania – Francja
3 : 2
Australia – Peru
4 : 0
Grupa D
W tej grupie wszystko poszło jak po sznurku. Zgodnie z przewidywaniami Nigeria była chłopcem do bicia i przegrała wszystkie swoje mecze, strzelając zaledwie jednego gola. Na przeciwległym biegunie uplasowała się Islandia, która, dla odmiany, wszystkie wygrała, lecz wyraźnie minimalnym nakładem sił. Nie ulega wątpliwości, że największym starciem tej grupy był jej ostatni mecz z Chorwacją, gdzie długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Islandczycy wyraźnie odpuścili to spotkanie, pewni awansu po gładkim, acz niezbyt emocjonującym pokonaniu Argentyny. To skrzętnie wykorzystali Chorwaci, na piętnaście minut przed końcem obejmując prowadzenie. Kiedy jednak ma się w składzie samego Thora, nie trzeba martwić się o wynik. W krótkim czasie dało o sobie znać dobre serce Dagura Káriego, a rezultat ustawił Hákonarson, biorąc przeciwników na tak zwanego barana i zarazem dopełniając formalności wyjścia z grupy.
Chorwacja miała też niemałą przeprawę z Argentyną, która bardzo łatwo objęła prowadzenie dzięki głośnym tytułom oscarowym na swoim koncie, czego Chorwaci mogą im jedynie zazdrościć. Nie przestraszyło to jednak bałkańskich wojowników, którzy co prawda rychło wyrównali, ale nie uniknęli gorzkiej rzeczywistości, czyli faktu, że Argentyna produkuje zwyczajnie dalece więcej filmów rocznie od nich. Jednym z takowych ugodził praktycznie niewidoczny do tej pory w fazie grupowej Diego Lerman, dając swojej drużynie szansę na grę w finałach, co dopełnili zwycięskim meczem z Nigerią. Mimo również pokonania tejże przez Chorwatów, ich wysokich ambicji oraz walki do samego końca żegnają się oni zatem z turniejem.
Argentyna – Islandia
1 : 2
Chorwacja – Nigeria
2 : 0
Argentyna – Chorwacja
3 : 2
Nigeria – Islandia
0 : 1
Nigeria – Argentyna
1 : 3
Islandia – Chorwacja
2 : 1