SPLAT!FILMFEST 2022. Świat widziany przez czarne okulary
Gdy Splat!FilmFest wystartował w 2015 roku w Lublinie, był jeszcze kameralną imprezą, na której można było obejrzeć cztery kultowe filmy. Obecnie program festiwalu realizowany jest na większą skalę, docierając do szerszego grona odbiorców i wzbudzając coraz większe zainteresowanie mediów. W ubiegłym roku splaciaki dotarły do trzech miast – Lublina, Wrocławia i Warszawy. Przy aktualnej edycji Lublin jednak wycofał swój udział. Tegoroczne święta ze Splatem obejmują aż szesnaście dni na przełomie października i listopada (z trzydniową przerwą na czas Halloween, Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki). W dniach 26–30 października strach zapuka do warszawskiej Kinoteki i wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty, a od 3 do 13 listopada miłośnicy horrorów będą mogli zafundować sobie nocne seanse w domowym zaciszu, bo właśnie wtedy – na platformie mojeekino.pl – będą dostępne filmy w ramach edycji online.
Monika Stolat, dyrektorka i producentka festiwalu, dokonała selekcji spośród około trzystu tytułów – obejrzenie tak dużej liczby filmów gatunkowych było możliwe dzięki uczestnictwu w festiwalach filmowych, zarówno tych skupionych wokół konkretnego gatunku (Fright Fest, Fantastic Fest, Fantasia International Film Festival), jak i tych najbardziej renomowanych i różnorodnych (Cannes, Wenecja, Berlin, Toronto, Locarno, Tribeca, Sundance). Przy tym należy zauważyć, że mimo iż organizatorzy wyraźnie celują w najmroczniejsze rejony, to filmy często zaskakują bogatym arsenałem środków wyrazu. W związku z tym można znaleźć w repertuarze naturalistyczne obrazy przemocy, efektowne jatki, grozę psychologiczną, wisielczy humor, survivalowe przygody, najdziwniejsze absurdy, obrzydliwości, a także kino fantastyczne, jednakże w tym roku zabrakło osobnej sekcji Fantastycznie, która była na festiwalu obecna w poprzednich trzech latach.
STRACH I TERROR
Kwintesencją tego, za co miłośnicy horrorów kochają Splat!FilmFest, jest sekcja „Strach i terror”, oferująca mnóstwo emocji, ale też zróżnicowane tematy. W tym roku źródłem strachu będą: przerażający klaun (Terrifier 2), seryjny morderca (Świniobijca – oparty na historii Roberta Picktona zwanego „Pig Killerem”), afrykańska mitologia (Saloum), wierzenia w demony (Zalava) i czarownice (Svetlonoc), a także zło pod postacią bardzo zwyczajną, ludzką (Goście). Filmy oprócz właściwych emocji oferują też refleksję, zahaczając o ważne społecznie tematy: prostytucję nastolatków (Candy Land), problemy z nadwagą (Rodzinna kolacja), klasizm (Pogoń), trauma i pogłębiające szaleństwo koszmary (Mastema), utrata zaufania do funkcjonariuszy publicznych (Zalava), traktowanie ludzi jak materiał do eksperymentów (Wilcze stado). W programie festiwalu znajduje się również antologia V/H/S/99 przenosząca widza do czasów milenijnego przełomu i opowiadająca historię w technice found footage. Program edycji wrocławskiej jest jednak mocno okrojony – takie filmy jak V/H/S/99, Wilcze stado, Candy Land, Świniobijca, Svetlonoc i Goście oraz niewymieniona wcześniej, lecz intrygująca swoim tytułem chilijska produkcja Krowa, która wyśpiewała przyszłość, zostaną pokazane tylko w warszawskiej Kinotece.
Nie lada atrakcją dla miłośników starych thrillerów, w szczególności giallo, jest nowy film Dario Argenta pt. Czarne okulary. Wiadomo, że nie jest to powrót do najlepszej formy sprzed lat, ale to już wynika ze zmian, jakie zaszły we włoskim kinie gatunkowym – tamtego klimatu w dzisiejszej rzeczywistości i przy współczesnej technice już nie da się odtworzyć. Czarne okulary zostały premierowo zaprezentowane na festiwalu w Berlinie. Intryga skupiona jest wokół mordercy, który zabił trzy kobiety za pomocą strun wiolonczeli. Ten instrument ma cztery struny, więc na scenę wkracza ostatnia ofiara. Została przez mordercę oślepiona, ale nie zabita. Motorem napędowym filmu jest jej relacja z chińskim chłopcem, który staje się jej oczami. Powyższy opis może nie być trafny, gdyż seans filmu dopiero przede mną (na film.orgu mamy już jednak recenzję – pod tym linkiem). Współautorem scenariusza jest Franco Ferrini, który ma w dorobku klasykę włoskiego horroru – Demony (1985), Phenomenę (1985), Operę (1987) i Kościół (1989), a także jedno arcydzieło spoza gatunku – Dawno temu w Ameryce (1984). Oczywiście, jak to zwykle bywało w nurcie giallo, fabuła powinna być pretekstem dla ciekawych trików w operowaniu kamerą i światłem. Dużo do klimatu może wnieść również muzyka – jej autorem jest Arnaud Rebotini, osobowość nieznana szerzej w świecie filmowym, ale już raz doceniona (Cezar za muzykę do 120 uderzeń serca, 2017). Soundtrack do nowego filmu Argento zawiera klimaty elektro, heavy metalu, gotyku i techno.
STRASZNIE ŚMIESZNIE
Już od dawna horror i komedia tworzyły zgrany duet i pierwsze przykłady takiego połączenia miały już miejsce w epoce kina niemego (np. Kot i kanarek Paula Leniego z 1927). Do dziś horrory komediowe cieszą się powodzeniem, a nawet trafiają na najważniejsze festiwale filmowe. Najlepszym przykładem jest Cięcie! w reżyserii Michela Hazanaviciusa, które otwierało tegoroczny festiwal w Cannes i ten tytuł będzie również zamykał Splat!FilmFest. Francuski reżyser, który w dorobku ma komedie szpiegowskie z cyklu OSS 117, a także nagrodzony pięcioma Oscarami romantyczny komediodramat Artysta (2011), tym razem stworzył film o zombie. I podobnie jak w przypadku Artysty zachwycająca jest nie fabuła, lecz forma wypowiedzi. Tamta produkcja utrzymana była w niepopularnej dziś stylistyce kina niemego, składając hołd pionierom kinematografii. Natomiast Cięcie to również hołd dla kina, ale tego najtańszego, gdzie braki budżetowe musiały zostać zastąpione kreatywnością. W obsadzie między innymi Bérénice Bejo (nominowana do Oscara za świetny występ w Artyście) oraz Matilda Lutz (protagonistka Zemsty z 2017, jednego z najbardziej docenianych w gatunku rape and revenge).
Do sekcji „Strasznie śmiesznie”, ale tylko w warszawskiej edycji, trafiła również wyprodukowana przez Tromę czarna komedia Podano panią Campbell (reż. Liam Regan). Cztery lata temu gośćmi Splatu byli ludzie z Tromy – Lloyd Kaufman i Patricia Swinney Kaufman, a wśród seansów był kultowy Toksyczny mściciel (1984) Michaela Herza i Lloyda Kaufmana. Makabrę z groteską łączy także australijska produkcja Sissy (reż. Hannah Barlow, Kane Senes) uderzająca w kulturę influencerów i mediów społecznościowych, a więc sprawdzająca się nie tylko jako kino gatunkowe, lecz także aktualny komentarz społeczny. Z pewnością swoich fanów może znaleźć duńskie Przywiązanie (reż. Gabriel Bier Gislason), które łączy klaustrofobiczną opowieść rodzinną z motywem kultury żydowskiej i tematyką queerową.
WTF
Jeśli któryś z powyższych wymienionych filmów wydaje wam się dziwny, to co dopiero powiecie o dziełach wrzuconych do worka z napisem „What the fuck”. Warto zobaczyć jakie tytuły kryją się w tej sekcji, aby przekonać się, jakie absurdy jest w stanie wytrzymać wasz mózg i gdzie kończy się tolerancja na filmową dziwność. Oryginalność w kinie jest cechą pożądaną i wielu filmowców próbuje na wszelkie sposoby przełamywać schematy, poszukując coraz dziwniejszych pomysłów, byle tylko zaskoczyć widza. Oglądanie na ekranie efektów takich poszukiwań często prowadzi do opadu szczeny i autentycznego podziwu, ale nierzadko również do zażenowania i chęci opuszczenia kina.
Jedna z tegorocznych splatowych propozycji to Naszprycowani robakami (reż. Alex Phillips) – już samym tytułem mówi, czego należy się spodziewać. Symbolem dziwnego kina od dekady jest Quentin Dupieux, twórca pamiętnej Morderczej opony (2010). Od 2018 każdy jego nowy film pokazywany jest na Splacie w sekcji WTF. W poprzednich latach były to: Mam cię na oku (aka Oko na delikwenta, 2018), Deerskin (2019) i Mandibules
(2020, Splat – 2021), a podczas omawianej edycji – Niewiarygodne, ale prawdziwe (2022). Chyba nie ma sensu opisywanie fabuły, bo i tak nie ujawni ona kwintesencji stylu reżysera. Paradę dziwności uzupełniają thriller muzyczny (!) Odrobinę litości! (reż. Amanda Kramer), surrealistyczna kanadyjska komedia Niania (reż. Monia Chokri) o starciu feminizmu z mizoginią oraz hiszpańska produkcja Pieta (reż. Eduardo Casanova) o toksycznej relacji matki z synem. Warszawiacy będą reagować „łotdefakiem” częściej, gdyż obejrzą pięć filmów w tej sekcji, natomiast wrocławianie tylko dwa – Nianię i Odrobinę litości.
ONLINE
Jeśli podczas stacjonarnej edycji komuś umkną takie tytuły jak Zalava, Czarne okulary, Sissy i Niania to będzie mógł je zobaczyć w trwającej aż 11 dni edycji online. Oprócz tego jest szansa na nadrobienie zaległości z poprzednich edycji: tajwańskiego survival horroru pt. Smutek (2021), horroru w westernowym kostiumie Demony prerii (2018), czarną komedię I ty możesz być mordercą (2018), dzieło z wytwórni Troma pt. Mutant Blast (2018), grozę w austriackich Alpach, czyli Hagazussę (2017), okultystyczną Mroczną pieśń (2016), australijskie dziwactwo Cat Sick Blues (2015) o silnej więzi między ludźmi i kotami oraz między innymi film dokumentalny Holokaust Deodato (2019) o twórczości kultowego włoskiego reżysera z naciskiem na jego osławioną produkcję kanibalistyczną z 1980 roku (znaną w Polsce pod tytułem Nadzy i rozszarpani).
OSTATNIE CIĘCIE!
Splat!FilmFest jest członkiem MIFF (Méliès International Festivals Federation), sieci zrzeszającej 22 festiwale kina gatunkowego. W ramach tego członkostwa zostanie zorganizowany konkurs o nagrodę Srebrnego Méliès’a (Méliès d’Argent), w którym zawalczy sześć starannie wyselekcjonowanych filmów krótkometrażowych, w tym jeden polski – The Hero Mileny Dutkowskiej z udziałem Anny Seniuk. W sumie na festiwalu zostaną zaprezentowane 24 krótkometrażówki, wszystkie będzie można obejrzeć w edycji online, natomiast stacjonarnie – 12 w Warszawie i tyle samo we Wrocławiu. Publiczność wrocławska zobaczy m.in. Pół sen, w którym zagrał Marian Dziędziel, reżyserował zaś Szymon Skowroński, były redaktor film.org.pl.
W programie warszawskiej imprezy są filmy dokumentalne, takie jak Żyjąc z laleczką Chucky oraz Historia metalu i horroru, a także 33-minutowe polskie gore za 200 złotych Obróbka skrawaniem (2001, reż. Piotr Adamczewski, Tomasz Gordon). Ten jeden tytuł w dziale „Kultowe” to zdecydowanie za mało. W roku 2018 w tej sekcji pokazano Suspirię (1977) po rekonstrukcji cyfrowej, Halloween (1978) z czytającym na żywo lektorem Maciejem Gudowskim i pierwszy polski rasowy horror, czyli Wilczycę (1983). Tego typu seansów mi najbardziej brakuje w tegorocznej edycji. Obok profesjonalnych, dobrze zrealizowanych i na ogół cenionych przez miłośników kina gatunkowego, filmów na ósmą odsłonę Splatu trafiła dla odmiany produkcja bez wątpienia zła, ale jest to zło, które jest w pewnym sensie fenomenem i ma swoich fanów. Mowa o filmie Ptakodemia 3: Morski Orzeł (2022), który na polskim festiwalu będzie miał emisję niedługo po światowej premierze. Film jest częścią cyklu „Najlepsze z najgorszych”, który żyje własnym życiem – inicjatywa Moniki Stolat zrealizowana najpierw w lubelskim Centrum Spotkania Kultur dotarła również do wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty i warszawskiego Kina Luna.
Horror nie jest domeną jednego lub kilku państw, ale całego świata. I podczas nowej odsłony Splatu widać tę geograficzną różnorodność, a co za tym idzie odmienne podejście do gatunku. Takie kraje jak USA, Wielka Brytania, Australia, Korea Południowa, Włochy, Hiszpania czy Francja mają swoje horrorowe tradycje w historii kina, ale na Splacie zobaczymy także kino grozy z Iranu, Danii, Austrii, Senegalu, Słowacji, Chile i pewnie skądś jeszcze, bo w grę wchodzą międzynarodowe koprodukcje. Na Splacie nie zabraknie gości specjalnych – prosto z Tromaville do Warszawy przyjedzie Liam Regan, 37-letni reżyser i autor filmu Podano panią Campbell. Będzie okazja do zrobienia wywiadów i zadania szybkich pytań w sekcji Q&A. Festiwal ma swoich stałych bywalców, których nie trzeba namawiać do uczestnictwa, i niewykluczone, że bilety na najbardziej elektryzujące seanse zostały już wykupione w stu procentach. Więcej na temat tegorocznej krwawej uczty pod linkiem www.splatfilmfest.com.
PS Tekst powstał po konferencji prasowej, która odbyła się 18.10.2022 z udziałem dyrektorki i producentki Splat!FilmFest Moniki Stolat oraz koordynatorki festiwalu Klaudii Gniady. Po konferencji odbył się pokaz prasowy filmu otwarcia, irańskiego horroru Zalava. Dlatego tekst o tym filmie pojawi się jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu.
W zdjęciu głównym wykorzystano fragment oficjalnego plakatu tegorocznej edycji festiwalu. Foto: Maciej Kamuda/Splat!FilmFest