Na platformie Max jest już do obejrzenia cały trzeci sezon Białego Lotosu. Serial autorstwa Mike’a White’a, który to znikąd zawojował streaming w roku 2021, obecnie jest już jedną ze sprawdzonych marek, która popularnością dogania te najważniejsze, najbardziej rozchwytywane produkcje serwisu z Sukcesją na czele.
W tym artykule przedstawię realizacje, które są podobne na różnych poziomach z charakterem tego serialu. Odpowiednio wnikliwe poszukiwania mogą pozwolić nam odsłonić kulisy sławy Białego Lotosu. Niektóre pozycje są nieco naciągane, gdyż opierają się na pewnych nieoczywistych podobieństwach. Jest tak dlatego, iż dzieł w stylu Białego Lotosu nie ma znowu tak wiele. Te, które są najbliżej takiej definicji, postarałem się odszukać razem z kilkoma ekscesami. Niemniej ten ranking ma na celu polecić dobre kino, które: a) ma coś wspólnego z wakacjami, b) jest satyrą na bogatych ludzi, c) jest czarną komedią z morderstwem w tle. Jeśli przynajmniej dwa z tych punktów zostały spełnione, to dane dzieło włączyłem w ranking. Pamiętajcie, że to tylko dobra zabawa. A sam Biały Lotos to rzecz warta oglądania, omawiania i drążenia, dlaczego to działa i jest tak chętnie doświadczanym fenomenem.
W trójkącie, zdobywca Złotej palmy roku 2022 w reżyserii Rubena Östlunda, jest chyba najbliżej klimatu Białego Lotosu z tego zestawienia. Przy tym jeszcze bardziej kieruje się w stronę przesady i groteski. Nie ma tu mowy o wyważeniu i subtelności. Każdy aktor w międzynarodowej obsadzie wygrywa tu satyrę na płytkość bogatego życia i hipokryzję wyższych klas. Brylują zwłaszcza Woody Harrelson, Dolly De Leon i Zlatko Buric. To sugestywna, agresywnie współczesna, pełna od mocnych scen komediowa jazda bez trzymanki. To da się tylko albo całkowicie nienawidzić, albo bezkrytycznie kochać.
Zapraszam na wciągającą przypowieść, nowoczesną w stylu, utkaną w wielowarstwową hybrydę gatunkową. Jest to również karykatura rozwarstwienia społecznego wyśmiewająca popadanie bogatych ludzi w obłudę. Parasite jawi się jako fenomen artystyczny, który wciąż ciężko przebić. Właśnie to ostrze krytyki, śmiało wymierzone w wyższe klasy, łączyłoby ten oscarowy film z Białym Lotosem najmocniej. Bong Joon-ho, uwielbiający estetykę tradycyjnych baśni, płynnie przechodzi na przestrzeni poszczególnych scen od lekkiej komedii omyłek do kompletnej makabry podszytej czarnym humorem. Gdyby kiedyś zrealizował odcinek Białego Lotosu, to byłaby to petarda emocjonalna i coś, czego jeszcze telewizja nie widziała. Ale to raczej pozostanie w sferze marzeń.
Co by było, gdyby twórcy Białego Lotosu skupili się na tym, co jedzą bohaterowie tego serialu? Gdyby zwrócić uwagę na to, jak wystudiowane i pretensjonalne są ich posiłki, dostalibyśmy kolejną warstwę ich trudnego, hedonistycznego życia. W trzecim sezonie Walton Goggins sięga po donuty zawieszone na małym drzewku – absolutna parodia wystylizowanego życia z wyższych sfer. Taką satyrą z doskonałym jak zawsze Ralphem Fiennesem jest kuszące w obrazku Menu. Choć film bywa nierówny, potrafi zaleźć za skórę swoim suspensem i intensywnym przekazem. Znowu jest to cięty traktat na współczesną burżuazję. Nic dziwnego, że reżyserem jest Mark Mylod, który zjadł zęby na takiej problematyce, stojąc za sukcesem wielu odcinków Sukcesji, do której jeszcze w tym rankingu wrócimy.
Łatwo zapomnieć, że punktem wyjścia każdego sezonu Białego Lotosu jest enigmatyczna śmierć jednego z bohaterów. Na początku zawsze ktoś musi zginąć. Zaraz po tym powolutku i bez pośpiechu retrospektywnie dowiadujemy się, jak do tego doszło. Choć w pierwszym i drugim sezonie krwi i przemocy nie było wcale tak dużo, to trzeci sezon nieco z tym zaszalał. Twórcy Zabawy w pochowanego oferują grę z oczekiwaniami widza. Film przypomina nieco wątek Tanyi (Jennifer Coolidge) z drugiego sezonu, celując w smoliście czarny humor. Opowiada o osaczeniu bohaterki przez dwulicowe, szemrane towarzystwo bogaczy. Choć na pierwszy rzut oka wygląda jak coś z innej beczki, to po wzięciu go dokładniej pod lupę jego pomniejsze składniki pokrywają się z elementami budującymi fenomen Białego Lotosu – nawet jeśli mamy tu zupełnie inny od strony wizualnej film grozy z dużą dozą brutalności. Jeśli jeszcze nie znacie tego udanego mixu komedii i horroru – warto dać mu szansę.
Kiedy myślę „wakacje w kinie” – myślę Éric Rohmer. Ewidentnie styl dwóch filmów, które umieszczam na tym miejscu, Pauliny na plaży i Opowieści letniej jest oparty na dystansowaniu odbiorcy i rozbudowanych liniach dialogowych. Podobnie, choć nawet mocniej, jak w Białym Lotosie mamy tu do czynienia z kinem gadanym pełną parą. Zostajemy wciągnięci w atmosferę letargu, sielanki. Postacie są bardziej zajęte flirtem, nawiązywaniem intensywnych znajomości lub pokazem sił charakteru niż jakąkolwiek pracą. Rohmera zawsze interesują te bogatsze klasy i ich problemy relacyjne – wyboru partnera/partnerki. W drugim sezonie serialu Mike’a White’a duch Rohmera unosi się nad wątkami romantycznymi – pełnymi gry, parcia przeciwstawnych sił, kłamstw, iluzji i zabawy. Zrobione to zostało z podobną klasą i kunsztem ciągnących się, niejednoznacznych dialogów.
Powracamy do rejonów kryminalnej tragifarsy. Już pierwsze Na noże pod wieloma względami pasuje do konwencji proponowanej w Białym Lotosie – tajemnicze morderstwo wśród zamożnych staje się pretekstem do odsłonięcia ich zakłamania i pustki. Ale to druga część pt. Glass Onion wydaje się jeszcze dokładniej oddawać nastrój serialu Mike’a White’a. Ryan Johnson zmienił bowiem miejsce akcji. Z zabytkowej kamiennej posiadłości przenosimy się na… bardziej urlopowy, wakacyjny dwór w Grecji, należący do postaci odgrywanej przez znakomitego Edwarda Nortona. Twórcy proponują pastisz mocno zakręcony scenariuszowo, czym dzielą publikę. Fani nieoczywistych, precyzyjnie zrealizowanych dzieł z gatunku whodunit na granicy parodii z pewnością znajdą tu wiele dla siebie.
Najstarszy film z tego zestawienia umieszczam z szacunku dla Jeana Renoira, którego w gruncie rzeczy interesowały niemal identyczne problemy, co Mike’a White’a. Ich dzieła dzieli ponad 80 lat. Satyra z 1939 roku jest przełomowa od strony inscenizacji i pracy operatorskiej – z pewnością przez Renoira kino prężnym krokiem wkroczyło w swój kolejny, bardziej zaawansowany etap. Dzisiaj Reguły gry mogą się wydawać nieco przestarzałe dla współczesnego widza, ale jego filary tematyczne wciąż działają. Skrupulatnie skonstruowana intryga z morderstwem w tle kręcąca się wokół miłości i pieniędzy, rozpisana na naprawdę dużą liczbę postaci robi wrażenie i dzisiaj. Wyśmiana zostaje powierzchowność bogatych, pod którą kryją się liczne lęki, kłamstwa i słabości charakterów.
Niezwykle popularna Sukcesja, nagrodzona do tej pory 9 Złotymi Globami, po prostu musiała się znaleźć w tym rankingu. Bez tej serii być może nie byłoby Białego Lotosu w takiej formie, w jakiej go znamy i kochamy. W obu przypadkach serial nas wciąga, ale wolimy nie identyfikować się z postaciami. Są niesamowicie złożone charakterologicznie, ale nasze przywiązanie do nich może wynikać z… nienawiści do nich. Tak, uważam, że kochamy nie lubić tych bohaterów. A czym dłużej trwają obie serie, tym ta trudna relacja przybiera na sile, czy wręcz obsesji – coraz szybciej klikamy na kolejny odcinek, by zobaczyć, do czego jeszcze ci okropni ludzie się posuną. Gdzie są ich granice?
W Białym Lotosie napięcie, któremu ulegamy jako widzowie, jest rozgrywane na kilku polach w każdym sezonie i nie ma jednorodnego źródła. Suspens wynika z kryminalnego punktu wyjścia, konfliktów psychologicznych, które się pojawiają między charakterami, a także – z tarć erotyczno-relacyjnych. Te dwie ostatnie sfery, osadzone w wakacyjnym włoskim środowisku (podobnie jak w drugim sezonie), odnaleźć można w filmie Nienasyceni z 2015 roku. Jego reżyser Luca Guadagnino był wówczas przed swoimi największymi sukcesami, ale już tamto dzieło wydaje się niezwykle intrygujące. Pokazywało destrukcję i pustkę, w jaką popadają rywalizujący ze sobą kompani na wakacjach. Film może nawet zyskać w kontekście porównań z Białym Lotosem. Za seansem przemawia także na pewno pierwszoligowa obsada z Ralphem Fiennesem i Tildą Swinton na czele.
Emerald Fennell wie jaki temat wybrać, aby rozpalić publikę do czerwoności. Wpierw w 2020 roku wjechała feministyczną Obiecującą. Młodą. Kobietą o toksycznej męskości, by w 2023 zawojować streaming filmem Saltburn. Tym razem opowiedziała o… toksycznej klasowości społeczeństwa brytyjskiego. Podobnie jak w Białym Lotosie dostaniemy tutaj cały przekrój ekscentrycznych bogatych dziwaków, którzy osaczają głównego bohatera i odstraszają swoim egocentryzmem. Jest to groteska wyłuskana wizualnie, z przepięknymi kompozycjami kadrów, jednak pozostawiająca po sobie wrażenie pewnego chaosu. Fennell wie, jak polaryzować widownię, a także, jak wywoływać drażliwe emocje – wiedzą to również twórcy serialu, o którym traktuje ten ranking.