Najlepsze TWISTY fabularne, które wydarzyły się W ŚRODKU filmu

Terminator 2: Dzień sądu
Dziś myślimy o Terminatorze drugim jak o filmie znanym nam na wskroś. Nic nas w nim nie zaskakuje, choć każdy jego seans bawi tak samo dobrze. Natomiast wyobraźmy sobie moment oglądania go po raz pierwszy, na początku lat 90., gdy nie było do końca wiadomo, o czym będzie opowiadać sequel. Pojawia się znowu Arnold Schwarzenegger i myślimy wówczas, tak jak główna bohaterka, że to znowu ten śmiercionośny T-800, który czyha na jej życie. A tu niespodzianka.
Tym razem Arni gra postać pozytywną. Zamiast ścigać Sarę Connor, tym razem ma ochraniać ją i przede wszystkim jej syna. Naprzeciw niego staje jednak T-1000, technologicznie ulepszony model, więc z każdą chwilą robi się co raz bardziej niebezpiecznie.
Uwolnienie
Ten niestarzejący się klasyk kila lat 70. obchodzi w tym roku 50 urodziny. Film z Jonem Voightem i Burtem Raynoldsem opowiadał o wyprawie w góry i spływie kajakowym grupki przyjaciół. Spotkanie, na skutek niefortunnego obrotu spraw, przybiera jednak formę walki o przetrwanie. Wszystko za sprawą lokalnych rednecków, którzy upodobali sobie mieszczuchów. Jakoś w połowie filmu dopadają ich i… gwałcą, co jest wyjątkowo szokującym momentem w filmie.
Od tej pory na głównego bohatera wyrasta Jon Voight, którego postać wcześniej stała w cieniu silniejszego Reynoldsa. Ten mały przewrót w środku filmu wiele odwraca i niepozorny Voight musi od teraz udowodnić swoją siłę.
Od zmierzchu do świtu
Ten iście grindhousowy hit z lat 90. reżyserii Roberta Rodrigueza i pióra samego Quentina Tarantino przebiega w wyjątkowo zaskakujący sposób. Co rzecz jasna stanowi o jego sile. Bo to, co wydaje się filmem sensacyjnym, w którym dwójka przestępców uprowadza zakładników i zatrzymuje się w przydrożnym lokalu, w pewnym momencie przeradza się w szalony horror. Lokal bowiem okazuje się gniazdem wampirów.
Cenię sobie Od zmierzchu do świtu właśnie za tę odwagę, w której twórcy nie bali się odwrócić wszystkiego do góry nogami. Zaskakujący i szokujący moment w środku filmu, w którym zamykane są drzwi lokalu i zaczyna się „impreza”, to zapowiedź jazdy bez trzymanki, która będzie utrzymywać się aż do końca seansu.
To była ręka Boga
Muszę powiedzieć, że kompletnie nie spodziewałem się po tym filmie tego, iż w pewnym momencie doświadczy głównego bohatera zaskakującym i tragicznym w skautkach wydarzeniem. Od razu mówię, że nie czytałem opisów fabuły tego filmu, które po części to sugerują. Film Paolo Sorrentino układa się raczej w sposób sielankowy, choć da się w nim odczuć egzystencjalną gorycz. Natomiast w momencie, gdy rodzice głównego bohatera giną w tragicznym i dość przypadkowym wypadku, wszystko się na ekranie zmienia, narracja idzie w zupełnie innym kierunku.
Jest to moment smutny, po którym ta historia o dorastaniu wchodzi na inny poziom, ponieważ główny bohater, czy tego chce czy nie, musi nieco szybciej dorosnąć.
Spider Man: Daleko od domu
W drugiej części nowych przygód Spider-Mana w połowie filmu dochodzi do niemałego przewrotu fabularnego. Choć Mysterio zgrywa zarówno przed światem, jak i przed Peterem Parkerem bohatera, tak naprawdę okazuje się kłamliwą szują wykorzystującą sztukę iluzji do manipulacji. Bardzo mało wiedziałem o fabule tego filmu i o tej postaci, więc byłem bardzo zaskoczony tym twistem.
Wydawało mi się po prostu, że Mysterio stanie się zły z czasem albo na skutek jakichś tragicznych wydarzeń. A on po prostu zgrabnie wszystko zaplanował. Scena w barze, tuż po wyjściu Parkera, jest wisienką na torcie tego pamiętnego zwrotu, nie wiem, czy nie najlepszego w całym uniwersum Marvela.