search
REKLAMA
Zestawienie

Najbardziej frapujące PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI w znanych filmach vol. 6

Jakie pytania można sobie postawić po seansie znanych filmów?

Rafał Donica

30 stycznia 2023

pytania bez odpowiedzi
REKLAMA

Przed Wami kolejna, szósta już, odsłona moich pytań bez odpowiedzi. W dzisiejszym odcinku przyjrzymy się m.in. niedopowiedzeniom w Menu, na tapet pójdzie też Avatar i jego sequel Istota wody; zadamy sobie też pytanie, co w odległej galaktyce robi AK-47 Kałasznikow… A jeśli nurtuje Was, gdzie Hulk kupował rozciągliwe gacie, skąd Żółwie Ninja brały kasę na pizzę lub w jaki sposób Mandalorian (nie)sterował swoim napędem rakietowym, zapraszam do odcinków VOL. 1VOL. 2VOL. 3, VOL. 4, i VOL. 5. Tradycyjnie przypominam o baczeniu na SPOJLERY!

„Avatar: Istota wody” (2022), reż. James Cameron

avatar istota wody

Co stało za nieoczekiwaną decyzją Jake’a Sully’ego o zostawieniu ziomali na pastwę losu? Przecież jeszcze na początku Avatara: Istoty wody był on bohaterem z jajami na swoim miejscu i stał na czele partyzantki Navi regularnie nękającej zbrojne ramię ludzi. I nagle, gdy okazało się, że Ci źli mogą odnaleźć jego kryjówkę za sprawą porwanego Spidera, nasz niebieski protagonista postanawia… ot tak zostawić swoje plemię, że niby dla ich bezpieczeństwa (tak sobie to tłumaczy) i pospiesznie się oddalić, choć bądźmy szczerzy, że zwyczajnie spier… tzn. dał drapaka z pola bitwy, jak mu się tylko gorąco pod tyłkiem zrobiło. Załóżmy, że Spider zdradził Quaritchowi adres obozowiska, co było przecież bardzo możliwe, wówczas żołnierze zmasakrowaliby całą wioskę, szukając Jake’a, która to wizja jakoś Jake’a w ogóle nie niepokoiła, a wręcz zapomniał o istnieniu swojego plemienia i sobie z rodzinką beztrosko wyleciał nad morze na wakacje all inclusive. Tymczasem żadne logiczne argumenty nie przemawiały za tym, że jego ucieczka w jakikolwiek sposób zapewni bezpieczeństwo  pozostawionemu bez przywódcy plemieniu.

„Menu” (2022), reż. Mark Mylod

menu anya taylor-joy nicholas hoult ralph fiennes

Aż CZTERY chodzące za mną pytania bez odpowiedzi, które nie zmieniają faktu, że Menu bardzo mi się podobało. Przez pół filmu mówi się o bohaterce granej przez Anyę Taylor-Joy, że nie powinna była znaleźć się wśród zaproszonych na kolację gości, że nie pasuje do układanki, że popsuła szczegółowy plan restauratora itd. Jakim więc cudem dziewczyna, która znalazła się na wyspie przez KOMPLETNY PRZYPADEK, okazała się… ściśle powiązana z jednym z gości? Pytanie drugie: jakim cudem wszyscy (!) pracownicy restauracji Slovika, jak jeden mąż w pełnym składzie wzięli udział w jego rozszerzonym, i to dość szeroko, samobójstwie? Rozumiem podzielać czyjeś rozgoryczenie porządkiem świata (że potrawami się już nikt nie delektuje, tylko po prostu je zjada), ale godzić się w imię czyjejś idei, i to tak mało znaczącej, na męczeńską śmierć? Czas na pytanie trzecie: Dlaczego szef kuchni Slovik zdradził tajemnicę kolacji, czyli że wszyscy ZGINĄ, pierwszemu z brzegu kolesiowi (Nicholas Hoult), którego ani dobrze nie znał, ani nie lubił? Po co to zrobił i skąd miał pewność, że ten irytujący młodzik nie zdradzi jego planu, nie ostrzeże innych gości itp.? I w końcu pytanie czwarte: Dlaczego nikt, absolutnie nikt z pracowników restauracji ani podpalonych gości nie wydał z siebie choćby maleńkiego krzyku z bólu, tylko wszyscy płonęli grzecznie w milczeniu, jak jakaś… pianka?

„Mina” (2016), reż. Fabio Guaglione & Fabio Resinaro

mina armie hammer

Tak sobie w połowie seansu pomyślałem, że pewnie nasz główny bohater wcale nie stoi te kilkadziesiąt godzin na minie, tylko na czymś, co miną mu się być zdawało. I faktycznie w finale okazało się, że była to… zwykła metalowa puszka, którą w miejscu min umieszczała dziewczynka z wizji bohatera, rozbrajając wraz z ojcem pola minowe na pustyni. Fajny zwrot akcji w finale, niemałe zaskoczenie i ogromne katharsis z jednoczesnym facepalmem dla głównego bohatera. I wszystko fajnie, tylko CO podczas nastąpienia na tę puszkę wydało ten „klik” tak charakterystyczny dla prawdziwej miny? Przypominam, że nasz bohater nadepnął jedynie na blaszaną puszkę zakopaną w piasku przez dziecko.  No i jeszcze ten kapelusz kompana naszego protagonisty: dlaczego zamiast „pożyczyć” kapelusz od zmarłego tragicznie kolegi… Armie Hammer nakrywa nim twarz zmarłego? Bo lepiej na środku pustyni, gdzie SŁOŃCE PALI W TWARZ, pozbyć się nakrycia głowy, a swoją łepetynę wystawić w pełnej odsłonie na palące promienie? To pytanie jednakże… MA odpowiedź, ale tylko dla – że tak powiem – osób z branży foto/video, gdyż twarz Armie Hammera z kapeluszem na głowie pozostawałaby przez cały film… zasłonięta półcieniem, a na takie wizualne utrudnienie realizatorzy nie mogli sobie pozwolić.

„Andor” sezon 1, odc. 4 (2022)

andor

Jak to szło? Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… mieli nie wiadomo skąd radziecki karabin AK-47 Kałasznikow, strzelający dla niepoznaki… laserowym promieniem. Skąd, jak, po co, czemu taka wtopa? Wydane miliony na scenografię, pojazdy, ubrania; wszystko po to, żeby rzeczywistość Gwiezdnych wojen odróżniała się na każdym poziomie od naszej, ziemskiej. Owszem, zdarzała się już w historii franczyzy faktycznie istniejąca broń palna, choćby mocno stuningowany Mauser C96 (broń z 1897 roku!) używany przez Hana Solo, przerobiony jednak dość mocno na broń… gwiezdnowojenną. Ale nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby twórcy tak bardzo chcieli zaoszczędzić na kosztach, żeby dać do rąk bohatera broń tak dobrze nam Ziemianom znaną, bez większych modyfikacji, przez co bez trudu rozpoznawalną na pierwszy rzut oka nawet dla laika.

„Fresh” (2022), reż. Mimi Cave

fresh

Ten niepozorny film o randkowaniu z przystojnym nieznajomym poznanym na dziale z warzywami zasługuje na znacznie większą uwagę, niżeli od widzów ją otrzymał. Fresh trzyma bowiem w napięciu, sypie niespodziankami, ma fajne aktorstwo i posiada też unikalny klimat wykreowany w dużej mierze dzięki zdjęciom pochodzącego z Polski kanadyjskiego operatora Pawła Pogorzelskiego. Ale my tu nie o pochwałach mieliśmy mówić, tylko o pytaniach bez odpowiedzi. A taką „zagadką” w filmie Fresh pozostaje dla mnie postać rosłego goryla / współpracownika małżeństwa antagonistów, który wraz z kobietą przybywa w finale filmu na odsiecz naszemu czarnemu charakterowi, po czym… dosłownie rozpływa się w powietrzu. I choć czekałem aż do napisów końcowych, kiedyż to jeszcze on zaatakuje nasze główne bohaterki, wszak został jedynym przy życiu bad guyem; on ani nie zaatakował, ani nie pojawił się w kadrze, a twórcy w żaden sposób nie wyjaśnili nagłego zniknięcia jego postaci. Może aktorowi akurat w tym momencie skończył się kontrakt?

„Avatar” (2009), reż. James Cameron

avatar

Jake wyrusza do lasów Pandory jako nieopierzony, świeżo narodzony Avatar bez krzty wiedzy na temat otaczającej go flory i fauny. Można to łatwo poznać po jego kompletnej dezorientacji, co robić w obliczu zagrożenia atakiem takiego czy innego zwierza (wówczas z boku doradzała mu dr Grace). Dlaczego zatem, gdy zapada noc, Jake owija drąg szmatą, moczy go w jakiejś cieczy spotkanej w lesie i całość z poczuciem oczywistości podpala niczym pochodnię? Skąd Jake z taką pewnością wiedział, że owa substancja tak żywo i, w ogóle, zapłonie? Po drugie, skąd w lesie Pandory, tak kreowanym na ECO, wzięła się… sam nie wiem: benzyna / olej opałowy / rozpuszczalnik, czyli mówiąc wprost – substancja łatwopalna?

„Godzilla vs. Kong” (2021), reż. Adam Wingard

godzilla vs kong

Próbę podróży do wnętrza Ziemi pierwsza ekipa przypłaciła życiem przez „odwróconą grawitację”, która zabiła ich podczas zejścia. Skonstruowano więc specjalne pojazdy o nazwie HEAV, w których wnętrzu ludzki organizm ma szansę przetrwać starcie z odwróconą grawitacją. Pomijam już fakt, że bohater grany przez Alexandra Skarsgårda siada za jego sterami i bez żadnego przeszkolenia umie nim doskonale latać, natomiast zastanawia mnie skąd u niego pewność, że King Kong – przecież też żywy organizm – poradzi sobie z wejściem do wnętrza Ziemi i odwróconą grawitacją. Przypomnę, że niby bohaterowie kłopoczą się o los wielkiej małpy, ale Alexander Skarsgård uspokaja ich tymi słowami: „On sobie poradzi, bardziej martwiłbym się o nas”. I jeszcze jedno pytanie bez odpowiedzi: co też tam tak pięknie świeci w tym WNĘTRZU Ziemi, że takie wszystko jasne niczym w promieniach słońca w samo południe?

Rafał Donica

Rafał Donica

Od chwili obejrzenia "Łowcy androidów” pasjonat kina (uwielbia "Akirę”, "Drive”, "Ucieczkę z Nowego Jorku", "Północ, północny zachód", i niedocenioną "Nienawistną ósemkę”). Wielbiciel Szekspira, Lema i literatury rosyjskiej (Bułhakow, Tołstoj i Dostojewski ponad wszystko). Ukończył studia w Wyższej Szkole Dziennikarstwa im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie na kierunku realizacji filmowo-telewizyjnej. Autor książki "Frankenstein 100 lat w kinie". Założyciel, i w latach 1999 – 2012 redaktor naczelny portalu FILM.ORG.PL. Współpracownik miesięczników CINEMA oraz FILM, publikował w Newsweek Polska, CKM i kwartalniku LŚNIENIE. Od 2016 roku zawodowo zajmuje się fotografią reportażową.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA