search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Filmowe TAJEMNICE, które ODARTO z magii

Jacek Lubiński

30 maja 2019

REKLAMA

Hannibal

Hannibal-kanibal Lecter jest przykładem ikonicznego czarnego charakteru. To zło wcielone, istota niemal fantastyczna. Diablo niebezpieczny psychopata, który jest nie tylko ponadprzeciętnie inteligentny, lecz zdaje się sięgać perfekcji niemal w każdym aspekcie życia – wliczając w to zabijanie. Pokonać go lub przechytrzyć to rzecz praktycznie niemożliwa, a on sam sprawia wrażenie nieuchwytnego, nawet gdy siedzi w dobrze chronionej celi w najgłębszym z możliwych lochów. Taki wymowny obraz nakreśliło przed nami Milczenie owiec. Sukces filmu sprawił jednak, że bardzo szybko sam autor powieści, na podstawie której ruchomy obraz powstał, zaczął rysować swojego krwawego pupila bardzo grubą kreską.

Już w Hannibalu – tworze bynajmniej nie obdzierającym doktora Lectera z jego niesamowitości, a nawet dodającym mu diabolicznej aury czy wręcz nadnaturalności – był on jakby bardziej ludzki, bo… zakochany. Gorzej, że wraz z upływem czasu dostaliśmy wgląd niemal w każdy aspekt „bycia” Hannibalem. W Czerwonym smoku, jakkolwiek pierwszorzędnym thrillerze, słynny doktor krwawił i dał się złapać, stając się wciąż groźnym, ale jednak tylko przestępcą o specyficznych upodobaniach. Potem filmowcy zaserwowali nam dość zimną i bynajmniej nie wytrawną historyjkę o młodości Lectera – chcąc go uwiarygodnić i wytłumaczyć podstawy jego nikczemności, zupełnie zabili jego niesamowitą otoczkę oraz sprawili, że przestaliśmy się bać. Trudno na poważnie brać także serial telewizyjny, w którym wyrzucony na drugi plan Hannibal odprawia na naszych oczach kuchenne rewolucje. Ech… jeśli ostały mu się jeszcze jakieś resztki tajemniczości, na pewno producenci wkrótce je schrupią, popijając wybornym Chianti… z McDonalda.

Obcy

Kinowe narodziny obcego, czyli polana fantastyczno-naukowym sosem (i seksem) gotycka baśń o księżniczce i smoku – była rzeczą bez precedensu. Na dużym ekranie obejrzeliśmy bowiem istotę tak bardzo inną i zabójczą, że trudną do wyobrażenia w najgorszych koszmarach. I jednocześnie czystą – od grzechu, emocji, sumienia, moralności… Obcy przerażał, bo… był obcy. I oprócz tego, że wykluł się z jaja, gwałcił doustnie, pluł kwasem i wyskakiwał z klatki piersiowej, nie było o nim wiadomo zupełnie nic. Skąd pochodził, czym był, dlaczego istniał, dlaczego nie miał oczu, jaki był jego cel prócz dziesiątkowania załogi, i w końcu – czy można go/to zabić?

Tych wątpliwości nie zabił, wbrew pozorom, cały rój obcych i nakreślenie ich życia w stadzie – nawet jeśli królowa-matka przypominała już bardziej kosmiczną Cersei Lannister aniżeli coś zupełnie niezrozumiałego. Nie zabiło ich również kiepskie CGI w wieńczącej drogę Ripley gonitwie po więziennych korytarzach – doskonały finisz trylogii, pokazujący, że aby zabić potwora, trzeba wpierw umrzeć samemu. Być może dlatego był to ostatni raz, gdy widzieliśmy obcego jako Obcego, a nie jako kolejny obcy organizm do natychmiastowego odstrzału. Niestety wszystko to, co przyszło później, było już tylko albo nieudanym, choć ambitnym zabiegiem rewitalizacji kosmity za pomocą kontrowersyjnych, kuglarskich sztuczek (Obcy: Przebudzenie), albo też przerażająco idiotyczną próbą zdefiniowania jego grozy, nadania przybyszowi z gwiazd logicznej roli, co przecież samo w sobie mija się z celem. Tak też ojciec oryginału, Ridley Scott, zatoczył swoisty, smutny krąg, sprawiając, że straszniejsze niż bestia są kolejne pomysły fabularne. Nic, tylko patrzeć, jak obcy wyskoczy w Disneylandzie, sprzedając turystom twarzołapy na patyku. Cztery.

Predator

Łowca ma do kina nieco większe szczęście od swojego ksenomorfowego kolegi (na którego ostatecznie i tak nieraz zapolował). Co prawda w jego przypadku tajemnicę odsłaniano kawałek po kawałku w każdej z podstawowych części tego uniwersum. Niemniej czyniono to wtedy z głową, pozwalając, aby każdy nowy gadżet i niepoznane wcześniej umiejętności wojownika Yautja dopełniały jego wizerunku, przy jednoczesnym zachowaniu niewiadomych aspektów. Brutalnej, samotniczej natury Predatora nie zbezcześciły także popłuczyny po oryginalnym filmie, z liczebną woltą na miarę obcego – Predators było w najlepszym wypadku nierównym filmem z kilkoma niezłymi pomysłami oraz niewykorzystanym potencjałem walki na planecie kosmity; a w najgorszym – zmultiplikowaną powtórką z rozrywki.

Niestety w tak zwanych crossoverach z przybyszem z Mat… ekhm z kosmicznej skały o kodzie LV-426 poczciwego Predzia odrobinkę zeszmacono – nawet jeśli kiepska jakość tych produkcji samoistnie powstrzymała twórców od zaglądania mu do sypialni. Jednak także w tych koszmarkach minionego lata Predator zdołał się obronić, przypuszczalnie dzięki nieco innej od obcego genezie. Tam, gdzie ten ostatni został sprowadzony do roli (nie)zwykłej ofiary, tam Łowca wciąż Łowcą pozostał – tylko że takim trochę nie teges w porównaniu do swoich danych kuzynów. Ba! Pójdę nawet dalej i pokuszę się o stwierdzenie, że i niedawny The Predator, czyli porażka od jednego ze związanych z oryginałem ludzi, w którym pokładano największe nadzieje, nie zaprzepaścił jeszcze obrazu Predatora w popkulturowej świadomości, mimo iż reżyser Iron Mana 3 pokazał w nim już nieco za dużo. I w zbyt głupi sposób spłycił trochę legendarnego wojownika z gwiazd. Pytanie tylko, jak długo jeszcze Predator zdoła oprzeć się hollywoodzkim zapędom dolarowym i chcącym obedrzeć go ze skóry producentom? A może stanie się cud i wbrew wszystkiemu kino zdoła mu jeszcze przywrócić dawną chwałę? Ob(c)y.

Psychoza

Doskonale pamiętam pierwszy seans filmu Alfreda Hitchcocka – wystylizowany, podskórnie przerażający, pozbawiony tak naprawdę głównego bohatera, zamiast którego skupiono się na mocno niecodziennym antagoniście, okazującym się jednym z tych fascynujących psychopatów, o jakich trudno zapomnieć. I tak, pozostaje nim nawet pomimo dogłębnej diagnozy lekarskiej, jaka pada w finale. Rzeczony potok słów nie nadweręża jednak diaboliczności Normana Batesa, nie czyni go też w żaden sposób mniej ciekawym dla widza. Dlatego właśnie, że Hitchcock tak znakomicie go zarysował, opierając całą postać na ciekawej dychotomii dobra i zła, a przy okazji wszystko, co najgorsze, zostawiając jakby poza kadrem.

Czemu zatem Psychoza doczekała się po latach aż trzech sequeli – każdy gorszy od poprzedniego, każdy dopowiadający kolejne szczegóły z życia Batesa – telewizyjnej odnogi bazującej na samej tylko popularności słowa „psychoza” oraz serialu o młodości Normana i remake’u odwzorowującego w kolorze każdy kadr oryginału z przerażającym wręcz pietyzmem? Kasa jest tu jedyną słuszną odpowiedzią. Choć trudno nie oprzeć się wrażeniu, że każda następna odsłona radosnych przygód Batesa jest jak cios nożem zadany kiedyś bezbronnej ofierze pod prysznicem.

Tym samym Psychoza stanowi bodaj jeden z pierwszych (i niestety nie ostatnich) przykładów morderstwa na atmosferze, sednie i bohaterze horroru. Potem dołączyli do niej między innymi Freddy Krueger, Jason Voorhees, Michael Myers, Ghostface i cała rzesza innych strasznych postaci, jakie z postępującymi latami przestały straszyć, a zaczęły… śmieszyć. Bo co im pozostało?

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ https://pertanian.hsu.go.id/vendor/ https://www.opdagverden.dk/ https://pertanian.hsu.go.id/vendor/ https://kesbangpol.sulselprov.go.id/app/ https://kesbangpol.sulselprov.go.id/wp-content/data/ https://kesbangpol.sulselprov.go.id/dashboard/ https://kesbangpol.sulselprov.go.id/vendor/ https://kesbangpol.sulselprov.go.id/assets/ https://info.syekhnurjati.ac.id/vendor/