DUBBING to rzecz polska. Najlepsi polscy aktorzy DUBBINGOWI
Już od wielu lat przyjęło się narzekać na kształt współczesnego kina polskiego i nic nie wskazuje na to, że w najbliższych latach coś ulegnie zmianie. Jednak oceniając rodzimy wkład w kinematografię, często zapomina się o zagranicznych filmach, które oglądamy z naszym dubbingiem. Wkład tłumaczy, reżyserów i przede wszystkim aktorów głosowych w tej dziedzinie to rzecz nieprawdopodobna na skalę światową. Poniższy ranking najlepszych wykonawców w branży to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Utalentowanych dubbingowców w naszym kraju jest naprawdę od groma, a sporządzenie tego typu listy wymaga wielu wyrzeczeń i pominięć. Wszyscy niewymienieni również są naprawdę wspaniali, a możliwość oglądania animowanych hitów zza granicy w polskiej, najczęściej lepszej wersji to zaszczyt. Złych aktorów w tej specjalizacji raczej u nas nie uświadczymy. Gdyby dubbing był dyscypliną sportową, to zdecydowanie mógłby być naszym sportem narodowym, w którym bijemy wielkie rekordy.
Wojciech Paszkowski
Aktor ten ma głos charakterystyczny, wyróżniający się na tle konkurencji, a jego umiejętności do zmiany tonów i wcielania się w różnorodnych bohaterów są niewątpliwe. Wojciech Paszkowski jest żywą legendą branży – to od wielu lat nie tylko aktor głosowy, ale także reżyser wielu spolszczonych Disneyowskich realizacji. Ról na jego koncie – i to takich naprawdę pamiętnych – jest na tyle dużo, że można by ułożyć z nich osobny ranking. Zaczynam wymieniać: Doktor Dundersztyc z Fineasza i Ferba, tata Ludwiczka ze Świata według Ludwiczka, Dr Facilier z Księżniczki i żaby, Mike Wazowsky z Potworów i spółki, robot Ben z Planety skarbów, Juliusz Cezar z Asterixa i Obelixa: Misji Kleopatry… i wiele innych.
Krzysztof Tyniec
Pierwszy raz Krzysztof Tyniec zaistniał przy okazji Króla lwa jako pełna wdzięku surykatka imieniem Timon, gdzie partnerował mu równie legendarny Emilian Kamiński jako guziec Pumba. Późniejsze role dubbingowe wydawały się nawet ciekawsze i bardziej wymagające płynności charakteru. Dżin z Aladyna jest prawdziwym majstersztykiem, o którym zdecydowanie zbyt rzadko się wspomina. Wykonawca zrobił coś swojego, wcale nie naśladując Robina Williamsa z oryginału, którego maniera przecież rządzi się swoimi prawami i jest niepodrabialna. W efekcie nie można oderwać wzroku – a w zasadzie uszu – od tej zwariowanej postaci. Należy dodać, że Krzysztof Tyniec przez wiele lat miał wyłączność na głos Goofy’ego, fajtłapowatego, ale koniec końców urzekającego przyjaciela Myszki Miki w niezliczonej liczbie kreskówek.
Wiktor Zborowski
O ten teatralnie wzniosły, niski głos walczą kolejne studia dubbingowe. Przez lata Wiktor Zborowski podkładał głos pod Obelixa w animacjach i filmach aktorskich. Wcześniej robił to Jan Prochyra, jednak polskiej publiczności to właśnie ten wykonawca wprost zlał się z nieco puszystym galijskim wojem. Inna sprawa, że zdecydowanie nikt nigdy nie miał tyle estymy i elegancji co jego Mufasa z Króla lwa. Z kolei Tai Lung to wyśmienity, pamiętny złoczyńca z Kung Fu Pandy. Wiktor Zborowski nawet jako Gandalf Szary w polskiej wersji Hobbita sprawia wrażenie, jakby zawsze tam był.
Miriam Aleksandrowicz
Zmarła w 2023 roku Miriam Aleksandrowicz miała na koncie mnóstwo charakterystycznych ról dubbingowych, głównie z drugiego planu i epizodycznych. Nieco chrapliwy głos to reprezentatywna cecha polskiej wersji Dyzia, jednego z siostrzeńców Kaczora Donalda. Możliwe jednak, że najbardziej żywą rolą aktorki jest hiena Shenzi w Królu lwie – tak bardzo przerażająca i epatująca czystym szaleństwem. Wykonawczyni jest uwielbiana także przez fanów Cartoon Network: znana jako Miuriel z Chojraka – tchórzliwego psa czy tytułowa bohaterka z Domu dla Zmyślonych Przyjaciół pani Foster. A to zaledwie początek listy. Świat kreskówek w Polsce bez wkładu Miriam Aleksandrowicz byłby jakby uboższy i mniej kolorowy.
Krzysztof Banaszyk
W dniu, kiedy piszę ten ranking, pojawiła się smutna, tragiczna wieść o śmierci naprawdę zasłużonego dubbingowca. Krzysztof Banaszyk zasłynął z niezwykle niskiego, głębokiego, budzącego respekt głosu. Obdarował nim wiele naprawdę dużych, groźnych postaci – jeśli oglądać Wolverine’a po polsku, to tylko w jego wykonaniu. Bawił jak mało kto w LEGO Batman: Film i w Dzieciak rządzi. Pomijając jednak charakternych bohaterów, to najbardziej znany jest w zasadzie z jednej sceny, która żyje własnym życiem w umysłach Polaków i internecie – mowa o monologu skryby Otisa w Asterixie i Obelixie: Misji Kleopatrze. Kult absolutny. To wielka kariera głosowa, która z pewnością nie odejdzie w zapomnienie.
Jerzy Kryszak
Jerzy Kryszak prawdopodobnie nigdy nie zagrał głównej roli w którejkolwiek z animacji, ale z pewnością zasługuje na tytuł niekwestionowanego mistrza drugiego planu, a jeszcze częściej epizodów. Jego talent komediowy pozwala mu niemal zawsze bez litości przejmować władzę nad zainteresowaniem widza. W każdej scenie, nawet gdy pojawia się na krótką chwilę, natychmiast dominuje nad pozostałymi postaciami i rozbawia do łez. Na liście zwariowanych postaci znaleźli się między innymi: Pelikan Gęś z Zebry z klasą, Burmistrz Dożył Niedzielan z Kurczaka Małego, Ogórek z Aut, gołąb z Pioruna, Kakofonix z Asterixa na Olimpiadzie, Mandaryn z Iron Mana 3 czy wreszcie zając Boingo z Czerwonego Kapturka – Prawdziwej historii. W każdym swoim występie Jerzy Kryszak daje z siebie 200 procent normy, a przy okazji zdaje się doskonale bawić.
Cezary Pazura
Są aktorzy komediowi, którzy dużo lepiej sprawdzają się w filmach żywego planu, a gdy przychodzi im podkładać głosy pod postaci animowane, to sromotnie rozczarowują. Całe szczęście przypadek nie dotyczy Cezarego Pazury, który z kilku dubbingowanych przez siebie bohaterów zasłynął na równi, co ze swoich kreacji w Kilerze czy w Chłopacy nie płaczą. Wydaje się niezastąpiony jako sepleniący, sympatyczny Sid w Epoce Lodowcowej, tak samo, jak niezrównoważony i niezamykający się Oscar z Rybek z ferajny. Podobnie Numernabisowi z Asterixa i Obelixa: Misji Kleopatry chyba nikt inny nie potrafiłby dorównać szybkością i charyzmą. Od dłuższego czasu Cezary Pazura jest także polskim głosem Johnny’ego Deppa.
Agnieszka Kunikowska
Znakomita aktorka dubbingowa o szerokim wachlarzu umiejętności, której możecie nie kojarzyć z nazwiska, ale z pewnością znacie jej największe role. Powitajcie Królewnę Fionę ze Shreka. Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie ogrzycę z innym głosem? Są tutaj fani animacji Sindbad: Legenda siedmiu mórz? Ekranowa przeciwniczka bohatera Michała Żebrowskiego Eris – to jej robota. Uroczy przyjaciel dla najmłodszych imieniem Franklin – to także Agnieszka Kunikowska. Co jeszcze? – króliczka Milunia z Tabalugi, mama z Fineasza i Ferba i Triss Merigold z serii gier Wiedźmin. Dorobek aktorki jest imponujący. W dubbingu działa od lat i zawsze daje widzom olbrzymią dawkę radości.
Jerzy Stuhr
Niedawno zmarły Jerzy Stuhr to wielka strata dla polskiego kina artystycznego, jak i komercyjnego, a także dla świata polskiego dubbingu. Aktor nie ma za wiele ról na koncie w tej kategorii, ale każda z nich z pewnością odbiła się szerokim echem i towarzyszyła nam wyraziście przez lata, kształtując masową wyobraźnię. Po pierwsze smok Mushu w Mulan, po drugie kultowy osiołek ze Shreka. Swego czasu aktor mówił, że nie widział siebie w roli gadatliwego kompana ogra. Obecnie fani animacji z trudem wyobrażają sobie kogokolwiek innego w jego miejsce. Mało kto ma tyle charyzmy, wdzięku, timingu komediowego i czystego poczucia zabawy kreskówkową postacią co ten ikoniczny wykonawca. Dubbingować każdy może – chciałoby się rzec.
Maciej Stuhr
Maciej Stuhr, obecnie rozpatrywany w plotkach jako następca ojca w roli osła przy okazji piątej części Shreka, również musi znaleźć się na tej liście. To aktor, który przez lata skutecznie poszukiwał własnego głosu. Dużo częściej grywał role główne, rzadziej drugiego planu, zawsze z charyzmą i zaangażowaniem – Nowe szaty Króla, Kurczak Mały, Zebra z klasą, Zaplątani czy Film o pszczołach. Choć zdecydowanie ma zaplecze komediowe, to potrafi także wzruszać szczerością środków wyrazu, czego najlepszym przykładem może być występ w Coco. W tej chwili Macieja Stuhra można usłyszeć w polskiej wersji Deadpoola & Wolverine’a.
Jarosław Boberek
Ilość czy jakość? „Dlaczego nie oba naraz?” – być może powiedział sobie Jarosław Boberek i niedługo później został niepobitym do tej pory mistrzem swojego fachu. Jakkolwiek jest oczywistym wyborem, to nie można sobie takiego rankingu bez niego wyobrazić. Aktor jawi się jako nieprzewidywalny kameleon, jeśli idzie o dobór ról, o szerokim diapazonie głosowym i wielkiej energii. Niektóre jego metamorfozy są szalenie imponujące. Najpopularniejszych postaci z jego filmografii nawet w części wymienić tutaj nie sposób, bo zwyczajnie jest ich za dużo. Boberek, jak się często o nim mówi, jest królem (Julianem) polskiego dubbingu. Ciekawostka: nie jest jedynym aktorem, który kwakał głosem Kaczora Donalda – drugi najważniejszy wykonawca warty wspomnienia to Mariusz Czajka.