search
REKLAMA
Zestawienie

SCENY, które ZSZARGAJĄ CI NERWY

Przemysław Mudlaff

15 stycznia 2019

REKLAMA

Końcowy montaż z Requiem dla snu (2000)

Ostatnia sekwencja ujęć i ich hipnotyzujący montaż z filmu Darrena Aronofsky’ego Requiem dla snu przyprawiają odbiorcę o gęsią skórkę o wiele skuteczniej niż sceny z niejednego horroru. Wszystko to, co zobaczymy w ostatnich 10 minutach obrazu twórcy Mother!, wręcz paraliżuje. Niby wiedzieliśmy, że działania bohaterów doprowadzą ich do piekła, ale sposób jego przedstawienia zwala z nóg. Słynna muzyka Clinta Mansella rozbrzmiewa z całą mocą (zdążyliśmy się już od niej przecież uzależnić) i jesteśmy świadkami ostatecznego upadku głównych bohaterów: terapia elektrowstrząsów Sary (Ellen Burstyn), amputacja ropiejącej na skutek infekcji od zastrzyków ręki Harry’ego (Jared Leto), cierpienie chorującego z uzależnienia Tyrone’a (Marlon Wayans) oraz poniżające usługi seksualne w celu zdobycia działki heroiny Marion (Jennifer Connelly). Seans Requiem dla snu to depresyjna przestroga.

Transakcja u Rahada Jacksona z Boogie Nights (1997)

Boogie Nights Paula Thomasa Andersona można rozpamiętywać z wielu powodów. Dla jednych miłym bodźcem będzie wspomnienie Julianne Moore w roli Amber Waves lub Heather Graham jako Rollergirl, innym przypomni się posiadacz trzynastocalowego penisa Eddie „Dirk Diggler” Adams (Mark Wahlberg), a jeszcze inni dzięki filmowi Andersona zatęsknią za kinem porno z duszą i prawdziwymi „talentami”, które gwarantowała era przed VHS-ami. Poza świetnymi występami wspomnianych wyżej aktorów w Boogie Nights odnajdziemy również wyjątkowy pokaz talentu Alfreda Moliny. Pojawia się on w obrazie Andersona na około 10 minut, jednak scena z jego udziałem należy do tego rodzaju sekwencji ujęć, które sprawiają, że odbiorcy siedzą jak na szpilkach.

Główni bohaterowie filmu stoczyli się już praktycznie na samo dno i potrzebują kasy, w związku z czym obmyślają plan sprzedaży narkotyków Rahadowi Jacksonowi, facetowi, który ma więcej forsy niż sam Bóg. Problem w tym, że zamiast „towaru” w paczce znajduje się pół kilograma sody, a Todd (Thomas Jane) zabiera z sobą spluwę. Już coś nam podpowiada, że całe to przedsięwzięcie nie może skończyć się dobrze. Do domu Jacksona wchodzimy przy akompaniamencie fortepianu z utworu Sister Christian. To jednak tylko jedna z piosenek, które będą towarzyszyć transakcji. Składanka Rahada jest bowiem wielce imponująca, nic więc w tym dziwnego, że ekscentryczny gospodarz pragnie podzielić się z gośćmi wrażeniami na jej temat. Poza głośną muzyką w salonie bogacza hałasują jeszcze petardy. Niesygnalizowany huk powoduje, że wraz z głównymi bohaterami wzdrygamy się i czujemy niepokój. Ten potęgowany jest również przez dość ekscentryczny wygląd/ubiór oraz nadto ekspresyjne zachowanie Rahada, na którym dodatkowo huk petard nie robi żadnego wrażenia. Kompletny chaos i ogarniający głównych bohaterów strach w obliczu sytuacji, w jakiej się znaleźli, powoduje, że Todd zaczyna dziwnie chichotać, a Eddie chyba modlić w myślach. 50 sekundowe zbliżenie na Wahlberga to moment, gdy napięcie sięga zenitu. Wiemy doskonale, że za chwilę nastąpi strzelanina, którą zwiastowały podpalane przez Cosmo petardy, i pragniemy jak najszybciej opuścić posiadłość szalonego Rahada, zanim stanie się to, co od samego początku było nieuniknione.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA