No wsiada pan czy nie? Okrętu się pan spodziewałeś? O WINDZIE w FILMACH
Dla równowagi emocjonalnej, żeby odetchnąć przez chwilę od masakry i terroru sianego przez niegroźne tylko z pozoru windy, warto wspomnieć o żartobliwej (w założeniu) scenie ze Spider-Mana 2 (2004), gdy opuszczony przez pajęcze moce Peter Parker, aby zejść z dachu budynku, musi jak zwykły człowiek skorzystać z windy, będąc jednakże wciąż w niezwykłym stroju Spider-Mana. Do windy wchodzi przypadkowy mężczyzna, który komplementuje wdzianko współtowarzysza podróży. Gdyby na tym owa scena się skończyła, byłoby zabawnie, niestety twórcy przeciągnęli ją do przesady, zmuszając anonimowego mężczyznę do słuchania, jak Peter Parker skarży się, że strój uwiera go w kroku. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Tom Holland, czyli trzecia inkarnacja Spider-Mana, ratował ludzi uwięzionych w urwanej windzie w Spider-Man: Homecoming (2017).
Kino nie byłoby sobą, gdyby nie wykorzystało windy do gagu z pierdnięciem w zamkniętej przestrzeni. O ile żart może wzbudzać mieszane uczucia, gdy zostanie wykonany przez mistrzów komedii, może stać się sceną-majstersztykiem. Tego właśnie dokonał reżyser Blake Edwards wespół z Peterem Sellersem w Zemście Różowej Pantery (1978). Detektyw Clouseau w przebraniu popełnia w windzie to, czego w tak małym pomieszczeniu popełniać się nie powinno; jego mina, gdy wali ściemę, że to nie on, oraz miny współpasażerów, to komediowe crème de la crème. Jim Carrey w komedii Kłamca, kłamca (1997) z racji niemożności kłamania nawet nie próbował ściemniać, przyznając się z rozbrajającą szczerością przed współpasażerami, że to on jest przyczyną brzydkiego zapachu w windzie. Całkiem zabawnie wyszło też z…. koniem, którego wraz z Arnoldem Schwarzeneggerem na grzbiecie umieścił w windzie James Cameron w filmie Prawdziwe kłamstwa (1994). A skoro już przy Cameronie jesteśmy, okazuje się, że twórca Avatara wyraźnie upodobał sobie omawiany przez nas środek transportu i stosunkowo często korzystał z niego w swoich filmach…
Jak powiedział Hudson: “Jesteśmy w ekspresowej windzie do piekła, jedziemy na dół!”. W Obcym: Decydującym starciu (1986) mamy świetną scenę, w której Ripley i Hicks wpadają w końcówce filmu do windy, nerwowo wciskają przycisk (dla pewności dwa razy, jak w Speed) i czekają w napięciu, aż drzwi się zamkną. Niestety, w ostatniej chwili do wnętrza windy wtyka łeb Obcy. Zastrzelony przez Hicksa obryzguje dzielnego żołnierza kwasem; kilka lat później dobije go David Fincher. Wykorzystując czas jazdy windą, Ellen Ripley przygotowuje się do starcia z królową Obcych, sklejając miotacz płomieni z karabinem, ładując magazynki i poprawiając fryzurę. A na deser epokowe wydarzenie, przy którym Raptor z Parku Jurajskiego uczący się używać klamki to bezmyślna ameba. Oto bowiem królowa Obcych uczy się ogarniać… windę towarową, na pokładzie której namolnie podąża śladami Ripley i Newt. Dobrze, że Cameron nie zdecydował się pokazać tego motywu na ekranie; wyobrażacie sobie królową otwierającą guzikiem drzwi windy, wchodzącą do środka i wciskającą guzik z właściwym piętrem? Brakowałoby już tylko tej spokojnej muzyczki lecącej w tle podczas jazdy na górę. O ile w Decydującym starciu windą przyjechał jeden potwór, o tyle w Domu w głębi lasu z 2010 roku windami przyjechało tyle potworów… że chyba tylko Gary Oldman krzyczący “Everyone!” byłby w stanie zobrazować, jak wiele.
Podobne wpisy
Camerona filmów ciąg dalszy. Król Świata w Terminatorze 2 wykorzystuje windę podczas potyczki głównych bohaterów z T-1000. Najpierw standard, czyli nerwowe oczekiwanie, czy drzwi zdążą zamknąć się przed nadbiegającym cyborgiem, który kulom się nie kłaniał. Nie zdążają. I to właśnie w niedomkniętych drzwiach windy rozgrywa się jedna z najbardziej znanych scen z Terminatora 2, czyli rozwalenie głowy T-1000 strzałem z shotguna. Terminator z silnym bólem głowy zostaje za drzwiami, gdzie zbiera, a raczej zlewa się do kupy, podczas gdy winda z bohaterami rusza w dół (gdyby ruszyła w bok, T-1000 za cholerę by ich nie znalazł). Robert Patrick umiejący w tym filmie udawać podłogę to jednak przeciwnik nie w kij dmuchał – nie będzie czekał, aż winda wróci. Otwiera drzwi stalowymi… chwytakami (?) i zaczyna się spektakularna wymiana ognia z pchnięciami mieczem. T-1000 zdecydowanie definiuje tu na nowo pojęcie „wybrać się z nożem na strzelaninę”. Scenie towarzyszą znakomite efekty dźwiękowe piłowania stali i wystrzałów stłumionych w zamkniętej przestrzeni.
Weszliśmy w temat strzelanin, a tu ponownie do głosu dochodzi John McTiernan, który w Szklanej pułapce 3 prezentuje dynamiczną i bardzo krwawą wymianę ognia między Johnem McClane’em a udawanymi policjantami, którzy w mało komfortowy sposób otaczają Johna z każdej strony, zdecydowanie naruszając jego przestrzeń osobistą. John McClane–udawani gliniarze 4:0. Niestety, strzelanina (być może ze względu na małe wymiary pomieszczenia?) została nakręcona i zmontowana tak chaotycznie, że łatwiej połapać, co się dzieje podczas walk w mieście w finale pierwszych Transformers. Podobny pojedynek z przeważającymi siłami wroga (aż dziesięciu chłopa) stoczy też w ciasnym wnętrzu windy sam Kapitan Ameryka w Kapitanie Ameryce: Zimowym żołnierzu (2014). On również będzie otoczony z każdej strony przez przeciwników, jednak w filmie Marvela obędzie się bez krwi, bo wszystko zostanie załatwiono ręcznie i trochę z użyciem paralizatora. Z kolejnej, czwartej części Szklanej pułapki pod tytułem Szklana pułapka 4.0, dowiemy się zaś, że jak się bardzo chce, to do szybu windy można wjechać samochodem. Nie polecam – wjechać łatwo, wyjechać trudniej.