search
REKLAMA
Zestawienie

KULTOWE SCENY, które powstały dzięki PRZYPADKOWI

Katarzyna Kebernik

22 września 2018

REKLAMA

Nocny kowboj (reż. J. Schlesinger, 1969)

„Hey! I’m walking here!’’ – oburzenie Dustina Hoffmana na taksówkarza, który prawie uderzył w niego i Jona Voighta, nie było udawane. Podczas kręcenia sceny, w której Joe i Ratso przechodzą przez nowojorską ulicę, jeden z niecierpliwych kierowców zaczął trąbić na parę aktorów i omal ich nie przejechał. Szczerze zdenerwowany Hoffman wdał się w krótką pyskówkę z taksówkarzem, co zarejestrowała kamera. W ten całkiem przypadkowy sposób powstała kultowa scena, często interpretowana jako apel o szacunek dla ludzi społecznie odrzucanych: bezdomnych, kalekich i biednych. Trzeba też podziwiać aktorską klasę Hoffmana, który doprowadził ekstremalną metodę Stanisławskiego do takiej perfekcji, że nawet autentycznie wyprowadzony z równowagi nie wyszedł ze swojej roli i pozostał Ratsem.

Casablanca (reż. M. Curtiz, 1942)

„Here’s looking at you, kid” – tak wspaniała kwestia musiała być obmyślana miesiącami… prawda? No, wychodzi na to, że wcale nie. Nie było jej nawet w scenariuszu. Humphrey Bogart podczas jednej z prób zapomniał swojej kwestii i spontanicznie, żeby uratować jakoś sytuację, podratował się pierwszym tekstem, jaki przyszedł mu na myśl. Było to, rzecz jasna, zdanie „Here’s looking at you, kid”, pochodzące z filmu Midnight, w którym aktor grał kilka lat wcześniej. Kwestia ta w jakiś niepojęty sposób przypomniała się Bogartowi na planie Casablanki i tak oto powstał klasyk, powracający jak echo na różnych etapach związku Ilsy i Ricka. Jak się jest takim Bogartem, to wystarczy zrobić coś przypadkowego i intuicyjnego, a od razu ląduje się na piątym miejscu listy najlepszych kwestii filmowych wszech czasów, sporządzonej przez AFI.

Mechaniczna pomarańcza (reż. S. Kubrick, 1971)

Alex DeLarge w wykonaniu Malcolma McDowella to jedna z najwybitniejszych kreacji w historii kina. To właśnie temu aktorowi zawdzięczamy także jedną z bardziej ikonicznych scen nie tylko w Mechanicznej pomarańczy, ale w dziejach filmu w ogóle: śpiewanie Deszczowej piosenki w trakcie napadu na dom pisarza. Jak głosi legenda, podczas kręcenia tej niezwykle brutalnej sekwencji nastrój na planie zaczął siadać i aktorom coraz trudniej było grać beztroskich, bezmyślnie czyniących zło chłopaków, na czym tak zależało reżyserowi. W pewnym momencie McDowell zaczął nucić pod nosem Singing in the Rain. Kubrick doznał olśnienia. Poprosił McDowella, by kontynuował śpiewanie przez całą scenęi był to brakujący klocek w tej układance, idealne dopełnienie całości. Połączenie musicalowej, słodkiej piosenki z bestialstwem gangu Alexa robi piorunujące wrażenie do dziś.

Annie Hall (reż. Woody Allen, 1977)

Do jednych z lepiej rozpoznawalnych scen tego filmu należy ta, w której grany przez Woody’ego Allena bohater kicha przy wciąganiu kokainy, przez co niemal cały ten – nie tak przecież tani – proszek zostaje zmarnowany. Warto wiedzieć, że podczas kręcenia tej sceny reżyser naprawdę kichnął – i nie była to żadna improwizacja, a autentyczna reakcja jego organizmu. Na screeningach okazało się, że ten przypadkowo stworzony gag wyjątkowo bawi widzów. Publiczność śmiała się tak bardzo, że trzeba było wydłużyć czas przejścia między tą a następną sceną, by śmiech widowni nie zagłuszył kolejnej kwestii. To przekonało reżysera, by nie wycinać swojej wpadki z końcowej wersji filmu.

Znacie jeszcze jakieś słynne, filmowe sceny, które powstały przypadkiem?

Katarzyna Kebernik

Katarzyna Kebernik

Publikuje w "KINIE", Filmwebie, serwisie Film w Szkole i (oczywiście) na film.org.pl. Edukatorka filmowa w Zespole Edukacji Ferment Kolektiv. Lauretka II nagrody w Konkursie im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych oraz zwyciężczyni konkursu Krytyk Pisze Festiwalu Kamera Akcja.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA