KULTOWE SCENY, które powstały dzięki PRZYPADKOWI
Django (reż. Q. Tarantino, 2012)
Czego to człowiek nie zrobi, starając się o Oscara, na którego tak bardzo zasłużył, a którego tak bardzo nie ma… Leonardo DiCaprio w trakcie jednego ze swoich popisowych monologów – tego, w którym zdradza Django i doktorowi Schulzowi, że wie, jakie są ich prawdziwe zamiary – doznał poważnej kontuzji. Tak poważnej, że rana wymagała szwów: aktor, uderzając ręką w stół, pokaleczył dłoń szkłem. DiCaprio nie tylko nie zażądał przerwy na opatrzenie dłoni, ale zamiast tego kontynuował scenę, jakby nic się nie stało. Więcej: wzniósł się na wyżyny talentu i wykorzystał kapiącą z dłoni krew, by dodać całości dramatyzmu. W pewnym momencie DiCaprio rozmazuje nawet własną krew na twarzy Broomhildy. Po reakcji grającej tę postać Kerry Washington widać, że była autentycznie zaszokowana i obrzydzona tym zagraniem.
Casino Royale (reż. M. Campbell, 2006)
Hołd dla Ursuli Andress? Nawiązanie do ikonicznej sceny z Doktora No? Znak zmian w bondowskiej sadze, bo oto jako obiekt seksualny zostaje zaprezentowana nie kobieta w bikini, ale mężczyzna w bokserkach? Żadna z powyższych interpretacji nie jest poprawna. Daniel Craig zgodnie ze scenariuszem miał dopłynąć do plaży, aktor jednak stracił równowagę, natrafiając nogą na jakiś podwodny obiekt – ponoć trochę zabolało. Dlatego właśnie tak gwałtownie wynurza się z oceanu i – zamiast dalej płynąć – majestatycznie kroczy ku brzegowi, demonstrując swój doskonale zbudowany tors. Jak dla mnie: zmiana na duży plus.
Dwie wieże (reż. P. Jackson, 2002)
Podobne wpisy
Pamiętacie scenę, w której zrozpaczony Aragorn – myśląc, że Merry i Pippin nie żyją – z całej siły kopie hełm poległego orka i wydaje z siebie histeryczny krzyk, po czym pada na kolana? Cóż, nie jest to przykład aktorskiej przesady. Po prostu Viggo Mortensen złamał sobie tym kopnięciem duży palec u nogi – biedak krzyczał z bólu. Wszystkie części Władcy Pierścieni obfitują w podobnie przypadki – Gandalf, wchodząc do chatki Bilba w Drużynie Pierścienia, naprawdę uderzył się w głowę. Inna scena – kiedy Éowina wybiega przed pałac w Edoras, by zobaczyć wjeżdżającą do Rohanu okrojoną Drużynę Pierścienia, w tle leci podniosła muzyka, a porywisty wiatr zrywa z masztu zieloną flagę Rohanu, która zgrabnie ląduje tuż przed rumakiem Aragorna. Zachowanie flagi nie jest jednak pomysłem scenarzystów, a improwizacją samej flagi, która całkiem słusznie uznała, że odrobina patosu nie zaszkodzi żadnej superprodukcji.
Być jak John Malkovich (reż. S. Jonze, 1999)
John Malkovich naprawdę dostał w głowę puszką po piwie, będąc Johnem Malkovichem w filmie Spike’a Jonze’a. Za wybryk odpowiedzialni są statyści, którzy na planie lubili urządzać sobie imprezy i ostro pić. Jeden z takich statystów zaskoczył twórców w czasie kręcenia sceny konfrontacji Malkovicha ze Schwartzem na autostradzie. Przejeżdżając obok aktorów, krzyknął: „Hej, Malkovich! Orientuj się!” i rzucił w jego kierunku puszką – która uderzyła w łysą, okrytą bejsbolową czapką głowę aktora tak precyzyjnie, jakby scenę tę przećwiczono wcześniej sto razy. Malkovich zareagował spontanicznie: złapaniem się za głowę i przekleństwem. Całe zdarzenie bardzo spodobało się reżyserowi i postanowił go nie wycinać. Cudownie absurdalna scena cudownie podsumowująca absurdalny los filmowego Malkovicha.