Zoë Kravitz w programie Late Night With Seth Meyers opowiedziała historię związaną z pobytem w domu Taylor Swift, gdzie wraz z mamą Lisą Bonet schroniły się po ewakuacji z powodu pożarów w Los Angeles.
Aktorka stwierdziła:
Była na tyle uprzejma, że pozwoliła mi zostać w swoim domu. Moja mama mieszka w Topanga Canyon, więc powiedziałam: „Nie, to niebezpieczne miejsce. Przyjedź tutaj”. Moja mama ma węża, więc zabrała go razem z bagażami”. Mieszkałyśmy w tym pięknym domu przez jakieś dwa tygodnie.
Wszystko przebiegało bez problemów, aż do dnia, w którym Kravitz miała wyjechać. Bardzo chciałam być dobrym gościem. Lubię zostawiać miejsca w lepszym stanie, niż je zastałam. Nie chciałam, żeby [Taylor] w ogóle wiedziała, że tu byłyśmy. Pakowałam się na dole, mama była na górze i zadzwoniła do mnie. „Mam kłopot, możesz przyjść na górę?”
W łazience Kravitz zobaczyła, że wąż o imieniu Orfeusz znalazł małą dziurę w rogu. Dziura była obok zabudowanej ławki z dwiema szufladami na dole. Moja mama trzymała węża za ogon… One są całe z mięśni, bardzo silne, więc trzymała go, a my nie wiedziałyśmy, co robić. Zaczęłam panikować, bo wąż wsuwał się coraz dalej.
Następnie pojawił się menedżer domu z łomem i „rozwalił całą zabudowę, żeby go wydobyć”. Zerwaliśmy kafelki, porysowaliśmy ściany. Kompletnie zniszczyliśmy łazienkę Taylor. Ale pomyślałam: albo to, albo muszę jej powiedzieć, że w jej domu jest wąż. Oczywiście powiedziałam, że zapłacę za wszystko. Poprosiłam, żeby nic nie mówić, dopóki nie będzie naprawione. Zadzwoniłam do Taylor i powiedziałam, że muszę z nią porozmawiać. Zapytała: Czy chodzi o to, że prawie zgubiłyście węża w moim domu i zdemolowałyście moją łazienkę?.
Meyers podsumował żartem: Myślę, że ten wąż dostanie trzy piosenki na kolejnym albumie.