HELLSING ULTIMATE (2006-1012)
“Radością jest wiara krzyżowców w Boga, walka w imię nazizmu, a dla Alucarda sama egzystencja…”
Oprawa Ultimate robi wrażenie, choć nie jest doskonała. “Gruba” kreska (osiągnięta wyrazistym konturem i cieniowaniem), zabawa stylami, ciekawa kolorystyka, pieczołowicie oddane wystroje wnętrz, wygląd broni czy bardzo szczegółowe tła – wygląda to z klasą. Małą rysą są dość pstrokate sceny w super-deformed (które czasem słabo pasują do danego momentu), a także mocno rzucający się w oczy cel-shading (dosłownie: cieniowanie celuloidowe). To drugie mogę jednak wytłumaczyć faktem, iż bez użycia komputerów ciężko byłoby ukazać pełne rozmachu sekwencje batalistyczne, które od OVA 5 towarzyszą nam z każdym kolejnym odcinkiem, a w epizodzie ósmym osiągają apogeum (“To śmierć! Śmierć nadciąga!”). Od części czwartej zauważyć można zdecydowany wzrost jakości samej oprawy, na co składają się zapewne wyższy budżet późniejszych odcinków, a także zmiana reżysera. Sądzę, że najnowsze części “Ultimate” pod względem oprawy zadowolą nawet szczególnie wymagających animemaniaków. Seria ta nie posiada Openingu, za to każdą część puentuje unikalny Ending (który za każdym razem dopowiada nieco od siebie).
“Czy zamierzasz wynieść nasz konflikt ponad nirwanę?”
Podobne wpisy
Za oprawę muzyczną odpowiadają Hayato Matsuo oraz Filharmonia Warszawska. Zarówno Japończyk, jak i Polacy, dali w tym przypadku prawdziwy popis swojej muzycznej erudycji, dostarczając na potrzeby anime fantastyczne utwory, od elektroniki (autorstwa Matsuo) po kapitalne, podniosłe motywy, których sztandarowym reprezentantem jest kultowe “Gradus Vita” (z tego miejsca gorąco polecam soundtracki). Najlepsze elektroniczne kawałki to moim zdaniem Hyaku Yorozu Hatsudan (ilustruje m.in. pierwszą walkę Alucarda z Andersenem) oraz Hakushaku Tatsu!. Inne, obok Gradus Vita, fantastyczne utwory orkiestralne, to z pewnością Gentlemen, Soldiers of the Battalion (słynna przemowa Majora), Sensou no Yoru e (zeppeliny zbliżające się do Londynu) czy Letzte Bataillon (rzeź po słowach Integry: “Wracaj do kraju! W tysiącach, w setkach tysięcy!”). Wisienką na torcie są zaś utwory chóralne, śpiewane po łacinie (Song of Demeter, Merche Funebre).
Aktorzy głosowi prezentują w Hellsingu szczyt możliwości w tym fachu. Prawdziwy dream team, w skład którego wchodzą Joji Nakata (Alucard), Norio Wakamoto (charyzmatyczny Andersen) czy Sho Hayami (etatowy bad guy, w tym przypadku Arcybiskup Enrico Maxwell), to przykład dla potomnych seiyuu. Efekty dźwiękowe to absolutna rewelacja, a swoją moc pokazują szczególnie przy odpowiednim nagłośnieniu oraz na dobrych słuchawkach.
“Nieważne ilu zginie, to wciąż będzie za mało…”
Nowa adaptacja świetnej mangi Kouty Hirano, to wielka rehabilitacja wampirzego mitu na małym ekranie. Pełna odniesień do powieści Brama Stokera i żywota historycznej postaci Włada Palownika epicka historia, to doskonała rozrywka dla wszystkich tych, którzy lubią odważne pomysły, kochają się w ciekawych postaciach, a dla efektownych pojedynków i scen batalistycznych gotowi są odstąpić posiłek. Szalenie satysfakcjonująca pozycja, która mimo że nie ustrzegła się drobnych błędów (głównie w postaci niekonsekwencji twórców), powinna zaskarbić sobie sympatię nie tylko miłośników anime, ale każdego fana dobrego, mrocznego i rozrywkowego kina. Tylko nie pomylcie jej ze starszym o ponad pięć lat, ubogim krewnym!
Tekst z archiwum film.org.pl