Finansowe KLAPY 2019 ROKU, czyli co POLEGŁO w boju
Na początku roku popełniłem skromne przewidywania finansowe dobiegającego właśnie końca sezonu. A skoro ten mija, to warto sprawdzić, czy poradziłem sobie z marketingiem. Niniejszy tekst jest zatem swoistą erratą poprzedniego, a nie podsumowaniem wszystkich box office’owych wpadek A.D. 2019. Kalkulujmy więc.
Diablo. Wyścig o wszystko
Premiera: 18 stycznia
Budżet: 5 mln PLN
Rodzima, spóźniona o jakąś dekadę odpowiedź na zagraniczne przygody mknących i rozgniewanych miłośników motoryzacji, okazała się mieć całkiem spory budżet. Film wszedł do kin w styczniu i niemal z miejsca okazał się klapą. Polska publiczność nie dopisała, a i za granicą nikt jakoś nie pomylił tego filmu z Hobbsem i Shawem. Wpływy tej produkcji szacuje się na około 726 tysięcy dolarów, co daje jakieś trzy miliony złotych i pewnie nawet nie starcza na gażę The Rocka. Można zatem bezpiecznie założyć, że sequela Diablo nie będzie. Ale to chyba dobrze.
Alita: Battle Angel
Premiera: 14 lutego
Budżet: 170 mln $
Co prawda, pisałem początkowo o kosztach sięgających aż 200 baniek, ale wiadomo, jak to jest z tymi budżetami i informacjami na ich temat. 30 milionów różnicy niewiele jednak zmienia w kontekście porażki tego dzieła, które w USA uzbierało jedynie marne 85 milionów, a na świecie dociułało do 320 milionów. 20 lat temu taki przychód mógłby jeszcze robić wrażenie – dziś sprawa jest jednak prosta: Alita nie zarobiła nawet na waciki. Ale czemu tu się dziwić, skoro jej bohaterka od początku robiła duże, smutne oczy.
Hellboy
Premiera: 12 kwietnia
Budżet: 50 mln $
Jak można było przewidzieć, relatywnie tani (jak na współczesne warunki) reboot nie zamienił się w dojną krowę, z której dałoby się zrobić kolejną serię filmów o czerwonym diable. Piekielny chłopczyk w równym stopniu nie zainteresował obu rynków, zgarniając mniej więcej po 22 miliony dolarów w kraju oraz na świecie. Tym samym nawet nie zdołał dobić do sumy wyjściowej. No cóż, to powinno nieco ugasić zapędy Fabryki Snów. Choć dam głowę, że prędzej czy później Hellboy jeszcze wróci z nową mordką ukrytą za rogatą charakteryzacją…
Godzilla: Król potworów
Premiera: 31 maja
Budżet: 170 mln $
Podobne wpisy
Również i tutaj początkowo podawany do publicznej informacji budżet był zawyżony, bo mówiło się nawet o 210 zielonych melonach. Te 40 producenci mogą sobie więc odpisać od strat, choć są one równie potężne, co rzeczony japoński potwór. Król, który pojawił się na kinowych ekranach w samym środku roku, zgarnął odpowiednio 111 i 275 milionów w Stanach i na świecie. Tak kiepski wynik sprawił, że od razu przesunięto pracę nad kolejnymi częściami. Nie na długo co prawda, bo od momentu swojego powstania Godzilla wydaje się być niezniszczalnym fenomenem, odpornym na największe porażki. Ale wstyd pozostaje.
X-Men: Mroczna Phoenix
Premiera: 7 czerwca
Budżet: 200 mln $
Ponownie mówiło się tu wcześniej o nieco większej kwocie. Ale nie oszukujmy się – 200 baniek to i tak nie w kij dmuchał, zwłaszcza przy tej mocno nadwyrężonej już problemami producenckimi oraz zaufaniem widzów serii. Rezultat? Marne 66 mln USD za oceanem i kolejne 187 baniek ze świata, czyli suma składająca się razem na wyjątkowo mroczną przyszłość ludzi-iksów. Przewidywana odpowiedź Hollywood: reboot za pięć lat. I porażka. Znów.