search
REKLAMA
Zestawienie

Finansowe KLAPY 2019 ROKU, czyli co POLEGŁO w boju

Jacek Lubiński

15 grudnia 2019

REKLAMA

Men in Black: International

men-in-black-international

Premiera: 14 czerwca

Budżet: 110 mln $

Będę się powtarzał, ale i w tym wypadku pisałem o aż 200 milionach zainwestowanych w tę kolejną zbędną część cyklu, o którym cały świat zdołał już zapomnieć. Oficjalne informacje znacząco odchudziły tę kwotę (pytanie, czy im wierzyć), ale nawet przy tak skromnym budżecie zarobki MIB: INT brzmią jak jeden z żartów Jokera. Z kin na całym świecie filmik ten uzbierał jedynie 254 miliony, czyli na logikę się zwrócił, lecz… nic poza tym. Sony, co prawda, raczej Facetom… nie odpuści i prędzej czy później doczekamy się piątej odsłony. Ale biorąc pod uwagę, że koszty promocji były jeszcze wyższe od kosztów produkcji (ponoć 120 milionów!), to raczej stanie się to później. Znacznie, znacznie później.

Playmobil: Film

Premiera: 9 sierpnia

Budżet: 75 mln $

No dobra, temu filmowi może jeszcze coś wpaść, bowiem amerykańska premiera dopiero co miała miejsce, a okres przedświąteczny trwa w najlepsze, więc dzieciarnia ma szansę dorzucić tu swoje trzy grosze. Niemniej konkurencja w repertuarze jest obecnie wyjątkowo okrutna, a pierwsze raporty finansowe równie marne, co oceny rzeczonego dzieła, zatem nie ma większych szans na kokosy. Zresztą zarobki musiałyby być w tym wypadku naprawdę grube, gdyż do tej pory film przyniósł zaledwie… 12 milionów z rynku światowego. Cóż… przynajmniej w siedzibie LEGO będą mieć radosne nastroje na Gwiazdkę.

Terminator: Mroczne przeznaczenie

Premiera: 1 listopada

Budżet: 185 mln $

I znów muszę sobie pluć w brodę, gdyż pisałem o niebotycznych 255 bańkach władowanych w ten blockbuster. N-ty z rzędu w mechanicznej „franczyzie”. Podejrzewam jednak, że wraz z pozostałymi wydatkami nowy Terminator mógł być jeszcze droższym przedsięwzięciem, niż wytwórnia chciałaby to przyznać. I chociaż na logikę Mroczne przeznaczenie jeszcze coś tam sobie zarabia, to raczej nie ma większych szans dobić chociażby do 300 milionów zielonych (na chwilę obecną ma ich 250 z całego świata). Jego przeznaczenie się zatem dopełniło, a ja znowu mogę napisać: a nie mówiłem! Znając jednak życie, za jakiś czas jeszcze usłyszymy o wysłanej w przeszłość morderczej maszynie. Oby tym razem potrafiła robić grzanki, bo życie na zasiłku w Meksyku to ciężkie życie.

Aniołki Charliego

Premiera: 1 listopada

Budżet: 48 mln $

Reboot kosztujący mniej od Hellboya? Niemożliwe, a jednak. A i „sukces” też jakby większy, bo nadal zarabiające Aniołki dobijają właśnie do kwoty równej własnemu budżetowi, który pewnikiem też nieznacznie przeskoczą. Przy czym większym zainteresowaniem pupilki Charliego zdają się cieszyć na świecie niż w USA i stosunek zarobków wynosi tu niemal 2:1. Czyżby był to kolejny argument w niekończącej się dyskusji o nierówności płac? Nie wiem. Fakt jednak faktem, że lepiej byłoby kolejnych Aniołków, nieważne czyich, po prostu nie kręcić i tyle.

Piłsudski

Premiera: 8 listopada

Budżet: 14–15 mln PLN

To jedna z najdroższych i najbardziej ambitnych rodzimych produkcji roku. I chyba można już pisać o tym, że to także największa porażka polskiego kina w ostatnich latach. Szkoły Piłsudskiemu wszak nie dopisały i na ten moment Borys Szyc z wąsem jest wart około czterech milionów złotówek, czyli zaledwie jedną czwartą całej kwoty. Oczywiście na kinie żywot takiego filmu się nie kończy, ale szczerze wątpię, żeby mogły uratować go nośniki płytowe, streamingi oraz seanse telewizyjne na TVP 1 (czyżby Wielkanoc 2020?). Jak widać, żywy duch w narodzie nie musi wcale przekładać się na gotówkę. I chyba nawet crossover z Diablo by tu nie pomógł.

Bonus:

Zew krwi

Premiera: 25 grudnia

Ta komputerowa animacja połączona z Harrisonem Fordem miała ukazać się w sam raz na święta, ale ostatecznie premiera odbędzie się w lutym 2020 roku (i, tak jak pisałem, nie dziwi mnie to). Wtedy pogadamy. Wyczuwam jednak finansową wpadkę. W końcu wydatki na tę produkcję na pewno nieco wzrosły od ostatnich 82 milionów dolców.

Artemis Fowl

Premiera: 7 sierpnia

Premierę ostatecznie przełożono na maj przyszłego roku. Czy to pomoże filmowi? Na razie nie widać w kalendarzu ostrej konkurencji, więc może. Z drugiej strony jeśli coś jest przekładane o blisko rok, to znaczy, że jest jakiś problem, a wtedy – patrz cała lista wyżej. 200 milionów dolarów do zwrotu? Powodzenia!

https://youtu.be/h-zJf-IHNes

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA