Filmy, na których będziesz PŁAKAĆ od PIERWSZYCH MINUT

Odlot (2009), reż. Pete Docter, Bob Peterson
Podobne wpisy
To film chyba najlepiej realizujący dosłowne rozumienie tytułu zestawienia. Od samego początku dowiadujemy się, czym jest czas i z wolna postępująca w nim utrata wszystkiego, co było dla nas ważne, łącznie z naszym życiem. Carl Fredricksen, bohater Odlotu, stracił właściwie wszystko, co najważniejsze – dziecko, miłość, młodość. Zostały mu jedynie starość i wspomnienia. Dogorywał więc w swoim niewielkim domku, otaczając się coraz większą ilością rytuałów, których nikt nie mógł przerwać. Aż wokoło urosły nowoczesne drapacze chmur, a on sam został zmuszony do odejścia do domu starców. Wtedy nieoczekiwanie na jego drodze pojawił się niewielkiego wzrostu harcerz zajawiony na punkcie zdobywania nowych sprawności i zupełnie odmienił życie staruszka. Sporadycznie w rzeczywistości zdarza się taka sytuacja. Starzy, samotni ludzie umierają w ciszy. Nikt nie zwraca na to uwagi, może prócz co bardziej wrażliwych opiekunów w DPS-ach. W Odlocie wzrusza z jednej strony historia Carla, a z drugiej szansa, jaką dostaje od losu, żeby przeżyć swoje ostatnie dni szczęśliwiej, niż sobie to wyobrażał. A jeszcze bardziej czuć wzruszenie, gdy sobie uświadomimy, że to tylko bajka – ciepła, pełna nadziei historia, która się realnie nie zdarza.
Dom mrocznych motyli (2008), reż. Dome Karukoski
Cierpienie dzieci boli szczególnie, więc najczęściej w filmach, które w założeniu mają służyć rozrywce, unika się jego pokazywania. Chodzi oczywiście o małe dzieci. Inaczej sprawa ma się z nastolatkami, zwłaszcza tymi uznanymi przez dobrze wychowane społeczeństwo za element zdegenerowany. O takim miejscu, właściwie worku, gdzie się wykolejone dzieci zamyka i umywa ręce, opowiada Dom mrocznych motyli, chociaż nie brak w nim również odwołania do cierpienia najmniejszych i najbardziej niewinnych. Reżyser naprawdę wie, jak poruszyć widza, o ile ten jest elementarnie wrażliwy. Dzieci są jak ślepe jedwabniki. Trzeba się nimi opiekować, inaczej umrą. Ludzie jednak nie zawsze to potrafią, gdyż sami w dzieciństwie stali się ślepi na coś, co dla reżysera filmu jest kluczowe – prawdę. Dom mrocznych motyli jest filmem nie tylko o dzieciach, ale także o bożkach, które stawiamy na swojej drodze i zgodnie z ich kuriozalnymi podszeptami wpływamy na to, jak bardzo cierpią niby najważniejsze dla nas istoty na ziemi – owe dzieci. Pouczający, wzruszający film o tym, jak nie zdemolować maluczkim dzieciństwa.
Przebudzenia (1990), reż. Penny Marshall
Wzruszające może być zarówno przychodzenie na ten świat, jak i odchodzenie z niego. Łatwiej je opisać w literaturze niż niebanalnie zaprezentować na ekranie. Przebudzenia poruszają na początku, gdy poznajemy odciętych od świata pacjentów – na twarzach wciąż są tak ludzcy, że wydają się nam normalnymi ludźmi, z którymi zaraz będziemy rozmawiać i śmiać się. Nic bardziej mylnego. Na przykładzie Leonarda Lowe’a poznajemy, jak bolesne jest uświadomienie sobie, że wyjście ze śpiączki i powrót do świata mogą być największym szczęściem w życiu, tylko jak na ironię dane jest zbyt mało czasu, żeby tego nowego życia doświadczyć. Szczęście nagle zamienia się w powolne i świadome odchodzenie, ukazane przez Roberta de Niro rozdzierająco emocjonalnie. Nie mniej zaangażowany jest Robin Williams jako doktor Malcolm Sayer. Obydwaj walczą o każdą chwilę, a my, widzowie, możemy tylko płakać.