Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.
Kiepskie, ale dzięki temu kultowe?
Ważne, żeby był dużo poliformicznych stworów oraz niemal slasherowe poczucie, że wszyscy bohaterowie zginą.
Czy za pieniądze da się kupić pomysł na dobrą fantastykę?
Filmy, które mają wielopoziomową strukturę, często bazują na twiście – jak w Incepcji.
Czy „Piraci z Karaibów” mają jakikolwiek sens, kiedy już zostało nakręconych tyle części z Johnnym Deppem w roli Jacka Sparrowa?
Kino lubi, gdy sztuczna inteligencja jest zagrożeniem dla ludzkości.
Często ma to logiczne uzasadnienie, bo widzowie lubią otwarte zakończenia.