Dawne SKANDALE, które dziś WSTRZĄSNĘŁYBY mediami
Hugh Grant podbija Los Angeles
Lubicie Hugh Granta w roli premiera Wielkiej Brytanii, tańczącego dyplomaty, który rozkłada na łopatki amerykańskiego prezydenta? No jasne, że tak! Osiem lat przed To właśnie miłość aktor poważnie podpadł swoim fanom i ówczesnej partnerce, Elizabeth Hurley. Grant udał się do Los Angeles, by promować pierwszy film Simian Films, studia założonego przez parę. Hurley została w Londynie, a Hugh z nudy lub ciekawości „poszedł w miasto”. Wieczorna przejażdżka skończyła się wizytą w dzielnicy o szemranej opinii, gdzie aktor spotkał niejaką Divine Brown. Ta później wspominała, że Grant brzmiał jak książę Karol, a sam przedstawił się jako „Lewis”. Schadzka tej dwójki może i by uszła im na sucho, gdyby nie absurdalna scena, która przykuła uwagę patrolujących dzielnicę stróży prawa. Światła hamowania w aucie brytyjskiej gwiazdy bowiem to mrugały, to gasły, najprawdopodobniej pod wpływem rytmicznego wciskania pedału. Rozbawieni policjanci skontrolowali pasażerów, po czym zabrali ich na posterunek. Pamiątką po skandalu są zdjęcia z kartoteki policyjnej i kariera Estelli Marie Thompson (Divine Brown), która zarobiła na swojej „popularności” ponad milion dolarów. I pomyśleć, że dopiero w 2009 roku amerykańscy funkcjonariusze otrzymali przypięte do munduru kamery mające dokumentować policyjne interwencje.
Jean Seberg na celowniku FBI
Ta historia nie nosi w sobie ani ziarna sztucznie wykreowanej sensacji. Gdyby jednak wydarzyła się dzisiaj, bez wątpienia zyskałaby rozgłos medialny o trudnej do wyobrażenia sobie skali. Popularność Seberg przyniósł Do utraty tchu Jean-Luca Godarda, po którym młodziutka Amerykanka została okrzyknięta symbolem francuskiej Nowej Fali i ikoną mody. Prywatnie aktorka angażowała się politycznie, sprzeciwiając się wojnie w Wietnamie oraz wspierając radykalne Czarne Pantery. To nie spodobało się FBI, które, by osłabić wizerunek gwiazdy, zasiało plotkę o tragicznych konsekwencjach. Zaczęło się od wzmianki w „Los Angeles Times”, w której redaktorka Joyce Haber zasugerowała, że jedna z hollywoodzkich gwiazd jest w ciąży z członkiem Panter. Wiadomość gruchnęła, a „Newsweek” zidentyfikował gwiazdę jako Seberg. W tamtym czasie aktorka była w ciąży, a publikacja artykułu przyczyniła się do tego, że Jean poroniła. Na dowód, że nienarodzone dziecko było białe, Seberg zorganizowała konferencję, na której dziennikarze mogli ujrzeć dziewczynkę leżącą w otwartej trumnie. Oficjalne przeprosiny i finansowa rekompensata za wyrządzone przez media szkody na nic się zdały. Gwiazda Godarda zgasła, a jej mąż Romain Gary, francuski pisarz, wspominał, że jego żona wielokrotnie podejmowała próby samobójcze, zawsze w rocznicę śmierci jej córki – 25 sierpnia.
Realizacja Czarnoksiężnika z Oz
Kilka rzeczy na planie Czarnoksiężnika z Oz poszło nie tak. W Judy z Renée Zellweger mogliśmy prześledzić to, jak realizacja nieśmiertelnego hitu odbiła się na życiu jej głównej bohaterki. Ale to jedynie czubek góry lodowej, o którym firmy ubezpieczeniowe, niczym załoga Titanica, nie mogły mieć pojęcia. Pośród afer na planie produkcji MGM warto przytoczyć te najbardziej bulwersujące, mające uniwersalny potencjał, bez względu na datę. Jedną z nich poznajemy z biografii Sida Lufta. Możemy w niej przeczytać, że 16-letnia Garland była w trakcie zdjęć molestowana przez dużo starszych karłów, którzy wkładali ręce pod jej sukienkę. Luft nie określa, ilu z nich dopuszczało się napaści, ale potencjalne śledztwo w tym kierunku byłoby wyjątkowo trudne. A „Daily Variety” z 17 sierpnia, 1938 roku podało, że w filmie zatrudnionych było ich około 124. Inne afery dotyczyły cyklicznych wypadków na planie, w których aktorzy doznawali czasem poważnych uszczerbków na zdrowiu. Jedną z ofiar był na przykład Ray Bolger, który jeszcze przez rok po zakończeniu zdjęć nosił na twarzy blizny po bolesnej charakteryzacji do roli Stracha na Wróble. Jego los podzieliła Margaret Hamilton, filmowa Wiedźma, która nabawiła się poparzeń drugiego i trzeciego stopnia, gdy jej makijaż zajął się ogniem w efektownej scenie znikania postaci. Jak na upiorną ironię poparzeń nabawiła się również jej dublerka. To jednak mogłoby uciec uwadze prasy w obliczu nierówności płacowej, do jakiej doszło w Czarnoksiężniku. Okazuje się, że terrierek Terry, psia gwiazda, zarabiał 125 dolarów tygodniowo (równowartość 2300 dolarów w 2020 roku), tym samym przewyższając zarobkami ekranowych partnerów oraz większość Amerykanów w tamtym czasie.