search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

CO POWINIEN MIEĆ W GARBIE QUASIMODO? Niepełnosprawnym aktorom nie wolno grać?

Odys Korczyński

18 stycznia 2019

REKLAMA

Można dopatrywać się wielu źródeł obecnego stanu rzeczy. Można zwalać winę na marketing, aktorskie znajomości, gorsze wykształcenie, wyszukiwać przeróżne, systemowe bariery itp. Wszystko to będzie jednak zwykłym mydleniem oczu, poprawnym politycznie samousprawiedliwianiem się filmowego establishmentu. Na dnie niedopuszczania osób niepełnosprawnych do pierwszoplanowych ról zarówno niepełnosprawnych, jak i pełnosprawnych postaci tkwi uznawana aktualnie przez społeczeństwo definicja człowieka. Defaultową istotą ludzką jest pełnosprawny człowiek, a nie gość bez ręki, z zespołem Downa czy z uszkodzeniem słuchu. Stąd ułomność może być albo sceniczną maską zdrowego aktora, albo ostrożnie dozowanym niemal jak silny antybiotyk kinematograficznym smaczkiem, żeby widzowie śmiali się, bali lub melodramatycznie litowali. Sytuacja nie zmieni się, dopóki nie zrozumiemy, że tzw. „normalność” nie jest definiowana przez statystycznie największe szanse gatunkowego przeżycia, nie jest jednorodna, nie jest darwinistycznym szablonem. Już taka nie musi być.

Adam Pearson

Garb Quasimodo jest emblematycznym przykładem tego, jak sytuacja z niepełnosprawnymi aktorami wygląda naprawdę, a nie jak mainstream chciałby, żeby niepełnosprawni i widzowie ją widzieli. Pytanie, co w tym garbie potrzebują dostrzegać widzowie? Nie neguję tego, że sytuacja niepełnosprawnych powoli się zmienia, nie tyle na aktorskiej niwie, ile w ogóle w społeczeństwie. W dziedzinie kinematografii, jak dla mnie jednak, jest to zmiana zbyt niewielka, by w ogóle ją zauważyć, wręcz kosmetyczna i realizowana dla utrzymania tzw. świętego spokoju. Symbolicznym dowodem na to jest najnowszy casting BBC do roli Johna Merricka (Człowiek słoń), który wygrał Charlie Heaton (Stranger Things), a cierpiącego na nerwiakowłókniakowatość Adama Pearsona nawet nie powiadomiono, o tym, że ktoś z jego schorzeniem jest poszukiwany. Z góry założono, że grający Merricka aktor ma być „normalny”.

Pearson skwitował całą sytuacją dość jednoznacznie:

To nie tylko problem BBC, ale całego przemysłu filmowego. Praca oczywiście powinna trafiać do najlepszych aktorów, lecz artyści z warunkami fizycznymi, które chce się wykorzystać w filmie, absolutnie powinni być na pierwszym miejscu, niezależnie od tego, jak dużo wysiłku to wymaga.

Zatem kolejne argumenty producentów na temat ogólnych trudności pracy z niepełnosprawnymi aktorami, którzy wymagają specjalnych warunków na planie filmowym, zdają się wyssane z palca. To ekipa powinna zadbać, aby podczas zdjęć niepełnosprawny czegoś sobie nie zrobił albo żeby odnaleźć z nim taką drogę komunikacji, żeby produkcja filmu szła gładko. Jakoś kosmiczne fanaberie wielkich gwiazd są do zaakceptowania, a kiedy aktor np. nie słyszy, już się podnosi larum, że trudno się z nim pracuje i opóźnia to zdjęcia, więc lepiej zatrudnić pełnosprawnego. Piję tu do Kształtu wody i Sally Hawkins w roli głuchoniemej Elizy Esposito. Czyżby bano się, że głuchoniema aktorka będzie odstraszająco jęczeć podczas masturbacji, nie tak jak słysząca? W tym przypadku odpada marketingowy argument, że to główna rola damska miała przyciągnąć widzów do kina, bo Hawkins wcale nie jest taka znana. Jej postać jest za to idealna do pokazania, że niepełnosprawni również są seksualnymi istotami, że im też wolno się zaspokajać. Niestety w społeczności „normalnych” uznawani są za odmieńców, więc prawdziwą seksualną realizację znajdują w ramionach równie zdewaluowanych etycznie i radykalnie innych osobnikach (człowiek-płaz).

Sally Hawkins jako Eliza Esposito Kształt wody

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA