Pomysły na filmy WARNER BROS. ze świata WŁADCY PIERŚCIENI
Druga Era
W Drugiej Erze będzie nieco łatwiej z wyborem tematów, bo jest mniej mitologiczna, prostsza w recepcji i powiedzmy, że bardziej nadająca się na niezobowiązującą rozrywkę. Druga Era rozpoczęła się od budowy Szarej Przystani, czyli tego miejsca wspomnianego we Władcy Pierścieni skąd na początku Czwartej Ery Frodo, Bilbo i Gandalf wraz z elfami odpłynęli na Tor Eressëę. Skończyła zaś pierwszym spektakularnym upadkiem Saurona w 3441 roku. Wiele tematów z Drugiej Ery poruszył już serial Amazona, jednak wciąż pozostaje duży niedosyt. W swoich tekstach o Pierścieniach Władzy wspominałem o nietuzinkowym ujęciu postaci Saurona, który pojawił się nareszcie upostaciowany w serialu. Nieoczekiwanie stał się postacią dwuznaczną, podobnie jak Melkor – jeśli uzna się koncepcję wiecznych powrotów i determinizmu, których upadły Valar był narzędziem. Sauron zresztą podobnie, uwięziony w swoich ziemskich ograniczeniach, w końcu się z nich wyzwolił za cenę utraty fizyczności. Tak więc skupienie się na Sauronie i jego upadku pod koniec Drugiej Ery warte by było filmowej uwagi. Podobnie zresztą jak upadek Númenoru, historia życia Elendila, jego desperacja walka przeciwko Sauronowi i tragiczna egzystencja w Bitwie na Dagorlad. Urywek tych wydarzeń jest przedstawiony we Władcy Pierścieni Petera Jacksona, zwłaszcza efektowne ucięcie palca z jedynym pierścieniem Sauronowi, dokonane przez Isildura, syna Elendila strzaskanym ostrzem miecza Narsila. Wybrałem Isildura na bohatera szerszej opowieści ze względu na to, że jego los trochę przypomina tragiczne życie Húrina. Oczywiście Húrin nie był omamiony pierścieniem, lecz gniew toczył umysły obydwu postaci i naznaczał je, aż przez to potępienie zginęły tragicznie.
Trzecia Era
I tak dotarliśmy do Trzeciej Ery, kiedy to Isildur dumnie obwołał się królem Arnoru i Dúnedainów, czyli wszystkich tych Númenorejczyków, którzy przeżyli valarską zagładę Númenoru, a następnie zasadził Białe Drzewo w Minas Tirith. Okres ten w dziejach Śródziemia znamy dość dobrze dzięki Hobbitowi i Władcy Pierścieni. Na remake Hobbita jest oczywiście jeszcze zbyt wcześnie, ale droga do ponownego nakręcenia Władcy Pierścieni stoi właściwie otworem. Minęło już ponad 20 lat od premiery Drużyny Pierścienia, a jak wiemy z historii filmu, jest to czas, który całkowicie wystarcza, żeby uzasadnić zrobienie nowej wersji. Hobbita możemy osadzić w ramach Trzeciej Ery gdzieś w roku 2941, Władcę Pierścieni zaś w 3001. Sauron ostatecznie upada w 3019 roku, a w 3021 Frodo opuszcza Śródziemie, co rozpoczyna Czwarta Erę. To niewielki wycinek czasu opisany szczegółowo przez Tolkiena. A co z resztą Ery? Ciekawym materiałem wydaje się historia Gondoru – m.in. jak doszło do tego, że królestwo to od roku 2050, kiedy w Minas Morgul zginął Eärnur, było rządzone przez tzw. namiestników. A opowieść filmową (a dokładnie serialową) można by zacząć w roku 1432, w czasie wojny domowej. Niedługo po niej stolica Gondoru została przeniesiona ze zniszczonego Osgiliath do znanej wszystkim fanom Tolkiena Minas Tirith.
Czwarta Era
Wszystkie te pomysły są ciekawe, ale nie ma w nich nic naprawdę nowatorskiego. Zostały napisane przez Tolkiena, a twórcom filmowym pozostanie ich co najwyżej odważna reinterpretacja. Świat Śródziemia powinien jednak inspirować do rozszerzania tego uniwersum poza granice wyobraźni nieżyjącego od dawna pisarza. Co więc z Czwartą Erą nazywaną Erą Ludzi? W fantazjowaniu o niej naturalne jest posłużenie się niegdysiejszym kultem Melkora, który po wygnaniu Pana Ciemności do Pustki starał się rozwinąć Sauron. W Czwartej Erze kult Melkora mógłby powrócić już nie pod wodzą Saurona, lecz kogoś mniej oczywistego, może nawet dobrego, kto nagle odkrył, że świat bez jakiegoś upadłego Majara biegnie już tylko w kierunku spokojnego, aczkolwiek nieuniknionego końca znowu z Melkorem niszczącym Słońce i Księżyc w ramach „rytuału” Dagor Dagorath. Wprowadzenie nowego antagonisty w stylu skonwertowanego na „zło” elfa bądź nawet człowieka (Aragorn?), być może złamałoby nieskończony proces wiecznych powrotów. Chciałbym, żeby te wszystkie pomysły zostały zrealizowane przez Warner Bros., Amazon, Netflix – nie ma większego znaczenia, kto by się podjął tego zadania. Szczerze uważam jednak, że najbardziej jestem zainteresowany remakiem Władcy Pierścieni. Zjada mnie ciekawość, kto mógłby być na tyle odważny, żeby podjąć się reżyserii, napisania scenariusza i dobrania aktorów. I co by na to wszystko powiedzieli widzowie, ci „normalni” i ci „psychotyczni”, którzy grożą śmiercią aktorom, bo nie spełnili ich oczekiwań.