Życie i twórczość Charliego Chaplina (część II)
Chaplin zobowiązał się do tego, aby raz na cztery tygodnie kłaść na biurku Freulera gotowy film o długości około dwudziestu, trzydziestu minut. Początkowo udawało mu się wywiązywać z umowy, niemniej bardzo duża swoboda artystyczna oraz świetne zaplecze produkcyjne sprawiły, że Chaplin pozwalał sobie na sprawdzanie na planie różnych pomysłów, ciągłe modyfikacje scenariusza, pozbywanie się materiału, który nie przypadł mu do gustu, i nagrywanie go na nowo. Taka metodologia pracy umożliwiała mu oczywiście realizację własnych ambicji, niemniej odbijała się również na finansach studia. Większość filmów zrealizowanych przez Chaplina dla Mutual w roku 1916 została stworzona w czasie, o którym mowa w kontrakcie twórcy. Po sylwestrowej nocy Brytyjczyk stwierdził jednak, że cztery tygodnie to zdecydowanie zbyt mało, aby uformować film we właściwy sposób. Co więcej, Chaplin ponownie zaczął odczuwać, że jego produkcje zaczęły wpadać w pewną manierę, opierać się na zbyt podobnych schematach, dlatego zapragnął zmian.
Mutual, które uczyniło go najlepiej zarabiającym komikiem na świecie, było bardzo cierpliwe wobec jego roszczeń i nie wyciągnęło żadnych konsekwencji z faktu, że do października 1917 roku i końca kontraktu Chaplin stworzył jedynie cztery filmy – Spokojną ulicę (Easy Street), Charliego na kuracji (The Cure), Imigranta (The Immigrant) oraz Charlie ucieka (The Adventurer). Czas pokazuje, że cierpliwość Johna R. Freulera jak najbardziej się opłaciła, gdyż spora grupa krytyków oraz badaczy twórczości Chaplina przychyla się do zdania, wedle którego ostatnie cztery filmy stworzone dla Mutual należą do jednych z najlepszych krótkich metraży w jego karierze.
W Spokojnej ulicy, znanej w Polsce również pod nazwą Policjant, Chaplin wraca do czasów swojego nieszczęśliwego dzieciństwa, tworząc w kalifornijskim studiu replikę londyńskiej ulicy, która była dla niego domem w trakcie dorastania u boku brata i chorującej matki. W Imigrancie z kolei, znów jako pierwszy w historii kina, daje jawny wyraz zawodu amerykańskim snem, który tlił się pod powiekami każdego człowieka przekraczającego ocean w poszukiwaniu lepszego życia. Mimo wyczuwalnej dawki melancholii, a może i sentymentalizmu czy też wrażliwości na kwestie społeczne, filmy Chaplina w dalszym ciągu pozostawały jednak komediami, które wspominaną powagę oraz smutek zderzały z gagami, które nierzadko zahaczały o kwestie, o jakich raczej nie należy dyskutować w towarzystwie. To właśnie w tym tkwiła magia kina Chaplina, które mówiąc o rzeczach ważnych i przykrych, potrafiło jednocześnie obedrzeć je ze zbytniego patosu czy też fatalizmu i spojrzeć na nie z pełnym uśmiechu dystansem.
W pogoni za samodzielnością
Podobne wpisy
Mutual podchodziło do Chaplina z dużą dozą cierpliwości i życzliwości, niemniej po zakończeniu kontraktu nie było zainteresowane przedłużeniem współpracy. Brytyjczyk ponownie szukał pracodawcy, który zapewni mu nie tylko zdecydowanie lepsze warunki finansowe, ale i swobodę twórczą pozwalającą na decydowanie o każdym etapie produkcji filmu, włączając w to oczywiście czas potrzebny do jego realizacji. Właśnie w tym momencie do gry wkroczyła grupa First National, która powstała po to, aby ograniczyć coraz niebezpieczniej rosnącą rolę Paramount Pictures w amerykańskim przemyśle filmowym. Jej założyciel, Thomas L. Tally, skupił pod jedną banderą kilkaset kin, które formując rodzaj spółki, posiadały środki niezbędne do tego, aby móc produkować oraz dystrybuować własne filmy, przełamując tym samym monopol największych studiów. Za sprawą umowy z First National Chaplin stał się pierwszym twórcą w historii kina, którego kontrakt opiewał na sumę okrągłego miliona dolarów, choć należy wspomnieć, że zaraz po nim niemal identyczny kontrakt z First National podpisała będąca wówczas u szczytu sławy Mary Pickford.