Najbardziej NIEDOCENIANE TRYLOGIE filmowe
Na hasło „trylogia filmowa” do głów widzów przychodzą najczęściej takie sławne tytuły serii, jak: Władca Pierścieni, Ojciec chrzestny lub Powrót do przyszłości. Kojarzymy również serię Gwiezdnych wojen, które po premierze części IX staną się imponującą trylogią trylogii. Istnieją jednak cykle, które nie zyskały tak ogromnej popularności, mimo że są równie dobre lub czasami nawet lepsze od tych wyżej wymienionych.
Podobne wpisy
Problem niedoceniania niektórych tryptyków wiąże się przede wszystkim z krajem ich produkcji, a także niewielkim budżetem. Zdarza się również, że odbiorcy nawet nie zdają sobie sprawy, że oglądając dany obraz, mają do czynienia z jedną z trzech części filmowej opowieści. Błędne kojarzenie trylogii filmowych wyłącznie z obrazami, które odnoszą się w każdej z części do tej samej grupy postaci i ich losów, powoduje, że są one traktowane poniekąd jako miniseriale. Oczekuje się więc od trylogii głównie ciągłości przyczynowo-skutkowej, a przez to nie poświęca się należytej uwagi cyklom trzech sąsiadujących z sobą filmów w obrębie np. jednej tematyki. Poniższa lista skupia się zatem na tryptykach niedocenianych, o których warto pamiętać pomimo możliwości czerpania z dużej liczby serii komercyjnych.
Trylogia Pusher Nicolasa Windinga Refna
Problem niedoceniania trylogii Pusher związany jest przede wszystkim z faktem, że przynależy ona do kinematografii stosunkowo mało znanej wśród ogólnoświatowej publiczności. Pierwszy Pusher (1996) to także reżyserski debiut Nicolasa Windinga Refna, a dzieje się zazwyczaj tak, że odbiorców interesują głównie najbardziej spektakularne filmy z dorobku danego reżysera. W przypadku duńskiego filmowca większość widzów zafascynowanych hitem Drive (2011) porzuca jego wcześniejsze dokonania, podążając raczej za kolejnymi. Tym samym stosunkowo niewielka publiczność miała styczność z Pusherami i jednocześnie nie miała okazji zobaczyć, jak na wyżyny sztuki aktorskiej wznosi się po raz pierwszy Mads Mikkelsen.
Trylogia Refna przedstawia losy kopenhaskich przestępców. Każda z części Pusherów skupia się na innym oprychu, a całość stanowi oryginalną, niepokojącą i oszałamiającą wizualnie pierwszą duńskojęzyczną serię gangsterską. Historia Franka, Tonny’ego oraz Milo porównywana jest przez krytyków z Ulicami nędzy (1973) Martina Scorsese. W Danii zaś Pushery to cykl kultowy, który zainspirował nawet modę kopenhaskiej ulicy.
Trylogia Millennium
Pozostając w klimatach skandynawskich w kontekście niedocenianych trylogii, na większą uwagę i uznanie powinien z pewnością zasługiwać także cykl trzech obrazów w reżyserii Opleva (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet) i Alfredsona (Dziewczyna, która igrała z ogniem i Zamek z piasku, który runął) na podstawie książek Stiega Larssona pod głównym tytułem Millennium. Ogromne zainteresowanie Hollywood popularną kryminalną powieścią i w rezultacie niezły film Davida Finchera Dziewczyna z tatuażem (2011) przyćmiły bowiem zrealizowaną wcześniej szwedzko-niemiecko-duńską trylogię o losach Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista. Europejscy twórcy adaptujący kryminał Larssona bardziej od efektownego rozwiązywania zagadek i dynamiki akcji skupiają się jednak na psychologicznych problemach bohaterów. Mamy więc do czynienia z historią bardzo naturalną, w którą zdecydowanie łatwiej widzom z Europy uwierzyć. Ponadto Noomi Rapace to Lisbeth idealna, więc nawet dobra Rooney Mara nie była w stanie jej dorównać. Filmy Opleva i Alfredsona rozpisane była pierwotnie na sześcioodcinkowy serial, którego format pozwalał na wierną adaptację bestsellera Larssona. Ostatecznie jednak światowej publiczności przedstawiono świetną trylogię kryminalną w najlepszym skandynawskim wydaniu, z pewnością wartą poznania.