Od “Wysypu żywych trupów” do “Ostatniej nocy w Soho”. Kino społeczne EDGARA WRIGHTA
Edgar Wright z pewnością nie jest jednym z tych brytyjskich reżyserów, których nazwisko momentalnie kojarzy się z kinem społecznie zaangażowanym. Daleko mu w tej materii do innych, nieco bardziej doświadczonych rodaków – Kena Loacha, Mike’a Leigha czy Andrei Arnold. Wrighta zawsze w kinie najbardziej interesowała sama opowieść: dynamiczna, angażująca widza narracja, podbudowana charakterystycznym, efektownym montażem, bogatym zestawem nawiązań intertekstualnych oraz inteligentną grą z konwencjami gatunkowymi. Niemniej filmy Edgara Wrighta są w przeważającej większości osadzone w konkretnym miejscu i czasie, a bohaterowie borykają się z charakterystycznymi dla owych czasoprzestrzeni problemami – również tymi natury społecznej.
Dorosłe problemy dużych dzieci
Choć bohaterami filmów Edgara Wrighta są niemalże zawsze ludzie dorośli (z wyłączeniem Scott Pligrim kontra świat i Ostatniej nocy w Soho), to ich zachowanie często jest niewspółmierne do wieku. Jednym z ulubionych zajęć Tima ze Spaced, a także Shauna i Eda z Wysypu żywych trupów jest maniakalne granie na konsoli (Tim spędza przed telewizorem na tyle dużo czasu, że obrazy z gier zaczynają przenikać do jego snów); Danny z Hot Fuzz – Ostrych psów wiedzę na temat pracy policjantów czerpie z filmów sensacyjnych; a Gary z To już jest koniec każe tytułować się „Królem” i wymusza na swoich dawnych znajomych wycieczkę do miasteczka, w którym dorastali, aby ponowić próbę „zaliczenia” wszystkich dwunastu lokalnych pubów w ciągu jednej nocy.
Wbrew dziecięcej części osobowości bohaterowie Edgara Wrighta muszą zmagać się z problemami przynależącymi ściśle do świata dorosłych. Największym zmartwieniem Tima i Daisy ze Spaced (serialu wyreżyserowanego przez Wrighta, a napisanego przez odtwórców głównych ról – Simona Pegga i Jessicę Hynes) jest niemożność znalezienia mieszkania. Bohaterowie poznają się w pubie, gdzie odkrywają, że łączy ich wspólny problem – obydwoje nie mają aktualnie dachu nad głową. Po wielu dniach wspólnego przesiadywania przy stoliku, połączonego z bezowocnym przeglądaniem prasowych ogłoszeń, Tim i Daisy postanawiają połączyć siły i poszukać mieszkania jako para. Tworzą fałszywe życiorysy i historię nieistniejącego związku – dopiero w ten sposób udaje im się oszukać bezlitosny rynek nieruchomości i wynająć upragnione lokum: dwupokojowe mieszkanie będące częścią trzypiętrowego domu na przedmieściach Londynu.
Innym zmartwieniem bohaterów Wrighta jest niesatysfakcjonująca praca lub jej brak. Tim reklamuje sklep komiksowy w mało atrakcyjnym przebraniu kosmity, skrycie fantazjując o zostaniu profesjonalnym rysownikiem – po pracy często przesiaduje ze szkicownikiem w ręku, opracowując autorskie postaci i fabularne szczegóły komiksów, które ma nadzieję kiedyś opublikować. Daisy natomiast chciałaby podążyć ścieżką redaktorki poczytnego magazynu dla kobiet; umawia się na rozmowę o pracę, której jednak nie otrzymuje. Nie pomaga jej nawet ikoniczne, powiązane z ruchem feministycznym „girl power!”, wykrzyczane w akcie rozpaczy na sam koniec rozmowy. Niesatysfakcjonującą pracę wykonuje również Shaun z Wysypu żywych trupów. Codziennie rano ubiera się w białą koszulę i czerwony krawat, a następnie wychodzi z mieszkania (wynajmowanego wraz z dwójką kolegów, bliźniaczo podobnego do tego, w którym gnieżdżą się bohaterowie Spaced) i powoli udaje się do sklepu ze sprzętem elektronicznym. Jego poranną rutynę Wright inscenizuje w taki sposób, aby przypominała charakterystyczne aktywności zombie – z niekontrolowanym, chaotycznym chodem i mrożącym krew w żyłach jęczeniem (w tym przypadku – ziewaniem) na czele.
Osobnym przypadkiem w bogatej galerii charakterów Wrighta jest Gary z To już jest koniec. Tak jak większość postaci stworzonych przez autora Baby Drivera pochodzi z klasy średniej i zmaga się z charakterystycznymi dla tej klasy problemami (mieszkanie + praca), tak protagonista ostatniej części trylogii Cornetto1 funkcjonuje gdzieś na marginesie społeczeństwa. Alkoholik i narkoman, który mentalnie nigdy nie opuścił wieku nastoletniego. Jego hulaszczy, autodestrukcyjny tryb życia doprowadził go do niezwykle groźnego wypadku samochodowego (jego najlepszy przyjaciel Andrew niemalże stracił wówczas życie), podjęcia nieudanej próby samobójczej, a w końcu do udania się na odwyk, który ostatecznie opuścił, aby zebrać swoich znajomych i dokończyć maraton barowy z lat młodości. W toku fabuły protagonista powoli dojrzewa, zaczyna lepiej rozumieć swoją sytuację. W epilogu, rozgrywającym się w bliżej niezidentyfikowanej przyszłości, już po tytułowym „końcu świata”, Gary w symboliczny sposób odzyskuje kontrolę nad swoim życiem – staje się żywą legendą, przemierzającą postapokaliptyczny pejzaż wraz z czterema robotami ucharakteryzowanymi na jego przyjaciół z dzieciństwa. Gdy wchodzi do pubu, nie zamawia już pięciu piw, ale wodę mineralną.
1W skład trylogii wchodzą Wysyp żywych trupów, Hot Fuzz – Ostre psy i To już jest koniec. Jej nazwa pochodzi od marki lodów, które pojawiają się w każdym z trzech filmów.