search
REKLAMA
Zestawienie

KIEDY PIJANY MISTRZ WYTRZEŹWIEJE. Czy Jackie Chan potrafi grać bez kung-fu?

Odys Korczyński

7 kwietnia 2019

REKLAMA

Passepartout, W 80 dni dookoła świata (2004), reż. Frank Coraci

W czym, poza chińskim kinem sztuk walki, mógłby zagrać Jackie Chan, żeby pokazać swoje szalone kaskaderskie pomysły i jednocześnie zachować swój nieco klaunowski styl gry? Oczywiście w filmach historyczno-przygodowych. W obrazie W 80 dni dookoła świata Jackie Chan znalazł doskonałą okazję, żeby zagrać kogoś więcej niż człowieka słynnego z mistrzowskiej znajomości walki wręcz, a jednocześnie bardzo sprytnie zakamuflować wszystkie swoje umiejętności kaskaderskie w fabule. Gdy zastanawiam się, jakie książki wywarły na mnie największy wpływ w dzieciństwie, to przychodzi mi do głowy właśnie powieść Verne’a. Wymagałem więc wiele od ekranizacji tej wspaniałej historii. I tak Pierce Brosnan wyrył się w mojej pamięci jako znakomity Phileas Fogg, któremu do pięt nie dorasta Steve Cookan. Natomiast Jackie Chan, mimo sporych różnic w stosunku do książkowego pierwowzoru, lepiej oddał charakter książkowego Passepartout niż Eric Idle. I wszystko to bez notorycznie pojawiających się sekwencji z latającymi po niebie mistrzami kung-fu. Chan jest jednocześnie służącym oraz pomocnym cieniem swojego pana. Przede wszystkim widać, że ten cień ma przygotowanie cyrkowe.

Steelhead, Incydent (2009), reż. Tung-shing Yee

Niewątpliwą bolączką tego filmu są muzyka, synchronizacja dźwięku i efekty specjalne (wystrzały, rany itp.). Ciekawe dla nas, europejskich widzów, jest natomiast zestawienie sytuacji chińskich emigrantów na tle japońskiego społeczeństwa oraz, co jeszcze ciekawsze, japońskiej mafii – jakuzy. Chociażby z tych względów powinno się ten film obejrzeć, nieco przymykając oko na techniczne niewprawności, sugerujące, że film należy do azjatyckiej klasy B. Co do samego Jackiego Chana, odnoszę wrażenie, że kung-fu jest mu zupełnie niepotrzebne, żeby mógł występować na akceptowalnym dla widza poziomie. Może jako Steelheadowi w Incydencie brakowało mu jeszcze nieco aktorskiej ogłady, mimo to udało mu się pokazać, jakim wartościom hołduje, wbrew japońskim, nieco przerysowanym, popkulturowym wzorcom. Cały film jest w istocie kinem ideologicznym, chociaż problemy w nim zaprezentowane są nam nieco obce. Przez to odbiór Incydentu może być utrudniony. Jeśli tak będzie, warto skupić się na Jackiem Chanie i zobaczyć jego zupełnie inną twarz – jak wygląda, kiedy odessie się z niej kung-fu.

Pan Han, Karate Kid (2010), reż. Harald Zwart

Wiedziałem, że kiedyś przyjdzie czas na odświeżenie starego Karate Kida z 1984 roku. Dla niektórych widzów Pat Morita w roli mentora Daniela Larusso jest już niemalże ikoną, zważywszy na inne jego charakterystyczne role oraz pozostałe występy w kolejnych częściach Karate Kida. Z jednej strony nie spodziewałem się, że odświeżenie serii będzie polegało na zupełnej rezygnacji z dotychczasowych bohaterów. Z drugiej rozumiem, że nie było sensu podejmować się po latach takiej karkołomnej filmowej ekshumacji. Nowe czasy wymagały nowych bohaterów. Dobrym wyjściem politycznym było obsadzenie w głównych rolach tym razem nie białego, a czarnoskórego aktora (Jaden Smith), a w roli jego mistrza, -standardowo Chińczyka (Jackie Chan). Mistrz na zasłużonej emeryturze sprawdził się jako nauczyciel dobrze, naturalnie i jednocześnie na tyle oszczędnie aktorsko, żeby realistycznie zaprezentować, jakie ogromne różnice istnieją między stylem życia osoby wychowanej na Zachodzie a tej pochodzącej z Azji. Oglądając Jackiego w roli Pana Hana, przestałem tęsknić za starym, wysłużonym Patem Moritą.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA