search
REKLAMA
Wpadki

WPADKI FILMOWE #7. Czy Tarantino rzeczywiście popełnił błąd?

Łukasz Budnik

12 października 2018

REKLAMA

W dzisiejszym odcinku filmowych wpadek przyjrzymy się błędom zarejestrowanym w filmach sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat. Sprawdzimy, kto brał udział w bitwie z Gladiatora, przeanalizujemy wpadkę z Pulp Fiction i przekonamy się, jak kłopotliwa bywa dla dzieci realizacja danej sceny. Zacznijmy!

Tekst zawiera drobne spoilery.

Gladiator (2000)

Przy okazji poprzednich odcinków cyklu wspominałem już o członkach ekipy, którzy pragnęli zaprzyjaźniać się z bohaterami danego filmu. Nie inaczej jest w przypadku Gladiatora. Warto zwrócić uwagę na drugi plan w jednej ze scen następujących po bitwie otwierającej dzieło Ridleya Scotta. Z pewnością dojrzycie tam nogi odziane w piękne, niebieskie dżinsy. O ile nie jest to innowacyjna jak na czas akcji zbroja (o co najmniej wątpliwej użyteczności podczas walki), jedyną opcją jest to, że w kadrze zaplątał się ktoś niepożądany. Tylko koń wyczuł, że coś jest nie tak i desperacko próbował ratować sytuację, ale niestety zabrakło mu trochę dokładności.

Przeminęło z wiatrem (1939)

TAJEMNICA ANDROMEDY. Jeden z ważniejszych filmów science fiction w historii

Akcja tego klasyka toczy się w czasie wojny secesyjnej, prawie dwadzieścia lat przed masową produkcją żarówek w USA. W związku z tym trudno logicznie wytłumaczyć, dlaczego w scenie powrotu rannego Ashleya w tle widzimy Melanie trzymającą w dłoni lampę… z kablem elektrycznym. Zakładając, że do domu Belle nowinki technologiczne nie dotarły wyjątkowo wcześnie, wyprzedzając wręcz swoje czasy, mamy oczywiście do czynienia z wpadką. Z jednej strony istnieje opcja, że odbiór filmu zostaje przez nią nieco zakłócony. Z drugiej, parafrazując bohatera granego przez Clarka Gable’a, zapatrzonych w tę historię widzów nic to nie obchodzi. Pozostawiam do wyboru, która opcja jest bardziej prawdopodobna!

Północ – północny zachód (1954)

Jeszcze jedna wpadka z udziałem dziecka. Chodzi konkretnie o chłopca statystującego na dalszym planie – warto zwrócić uwagę na moment, w którym zasłania uszy. Dzieje się to bowiem na chwilę przed padnięciem strzału. Kolejny błąd, który przypadkiem wnosi do danej produkcji elementy fantastyczne. Czyżby chłopiec był jasnowidzem? Trudno podejrzewać Alfreda Hitchcocka o takie rozwiązania, zatem należy skłonić się ku oczywistości: widoczna powyżej scena była powtarzana tyle razy, że dziecko w końcu miało dosyć huku wystrzału i postanowiło bez pardonu zasłonić sobie uszy. Pech chciał, że akurat to ujęcie wykorzystano w gotowym filmie. Gdyby tylko chłopak miał trochę więcej cierpliwości!

Pulp Fiction (1994)

Jedną z kluczowych scen kultowego dzieła Quentina Tarantino jest ta, w której kule wystrzelone w stronę Vincenta i Julesa omijają ich i trafiają w ścianę. Jak doskonale pamiętamy, Jules uznaje to wydarzenie za cud, co w efekcie staje się katalizatorem jego duchowej przemiany. Ciekawe, jak bohater skomentowałby fakt, że dziury w ścianie – teoretycznie powstałe na skutek chybionych strzałów – są tam, jeszcze zanim ich napastnik jakkolwiek wyceluje. Wygląda na to, że Tarantino nie uniknął błędu, choć są i tacy, którzy mają swoje teorie na ten temat. Otóż perfidnie widoczne dziury nie są według nich dziełem przypadku, ale rzeczywistą pamiątką po innej strzelaninie, mężczyzna zamierzający zabić Vincenta i Julesa ma zaś broń naładowaną ślepymi nabojami, stąd też żaden ich nie dosięga. Do rozważenia!

Powrót do przyszłości 3 (1990)

Końcowa scena filmu i całej trylogii – doktor Brown pojawia się w wehikule czasu stworzonym z lokomotywy, a wraz z nim ukochana Clara i ich dzieci. To właśnie jedno z nich sprawiło, że film Roberta Zemeckisa znalazł się na tej liście. Podczas realizacji sceny młody aktor wcielający się w rolę Verne’a Browna miał prawdopodobnie nieprzyzwoicie pełny pęcherz. Na tyle, że – nie kryjąc się szczególnie – wskazywał na swoje krocze, przywołując kogoś spoza kadru. Można by było sobie tłumaczyć, że to jakiś element zachowania samej postaci, ale w kontekście samej sceny byłoby to nieco nielogiczne (albo i wręcz niepokojące). W obliczu tej sytuacji pozostaje powinszować młodemu aktorowi, że zdołał ustać w miejscu, nie przebierając dodatkowo nogami.

Tradycyjnie zachęcam do przesyłania swoich propozycji wpadek na adres lukasz.budnik@film.org.pl lub przedstawiania ich w komentarzach. Z pewnością będą one brane pod uwagę przy kolejnych odcinkach!

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA