search
REKLAMA
Zestawienie

Tego się nie wytnie. Najdziwniejsze BŁĘDY pozostawione w FILMACH

Jakim cudem te błędy i wpadki zostały niezauważone przez twórców filmowych?

Maciej Kujawski

26 lutego 2025

REKLAMA

Uporządkowanie produkcji filmowej należy do niezwykle skomplikowanych procesów. Każda kinowa realizacja jest nadzorowana przez wielkie grupy pracowników. Choć nam, widzom, łatwiej częściej powiedzieć o Oppenheimerze, że jest obrazem Nolana, albo o Gladiatorze, że jest dziełem Ridleya Scotta. Rzeczywistość jest jednak nieco inna. Każdy film to praca zbiorowa. Coraz dłuższe napisy końcowe po wielkich produkcjach mówią o tym same za siebie. Ogromne rzesze ludzi pracujących nad dziełem muszą się dobrze porozumiewać i współpracować, aby realizacja poszła bez zarzutu, a producentom udało się „dopiąć terminów”. Ile rzeczy może pójść nie tak w trakcie ogarniania tak wielkiego projektu? A co, jeśli ktoś na planie powie: „To się wytnie”, a potem w chaosie produkcyjnym zapomni, żeby rzeczywiście „to” „wyciąć”? Wtedy my, widzowie, dostajemy pamiętne wpadki. Wielu z nas uwielbia je wynajdywać, obśmiewać i piętnować. Może powinniśmy z większym szacunkiem i życzliwością podchodzić do każdego błędu w naszych ulubionych kinowych realizacjach? Ja spróbuję — spróbuję spojrzeć na najdziwniejsze błędy pozostawione w filmach jako ciekawe zjawisko, które nie zawsze jest szkodliwe. Potraktujmy to jako zabawę — nie szyderczą jak wiele kanałów na YouTubie poświęconych czepianiu się najdrobniejszych niedoskonałości w filmach. Zastanówmy się, które wpadki zyskały status kultowych, a które mają jeszcze na to szansę. Na liście zawarłem też kilka błędów rzeczywiście godnych pożałowania, które źle świadczą o studiach filmowych — ale to zdecydowana mniejszość.

Gaśnica w „Gladiatorze”

Zacznijmy od tematu klasycznego, o którym słyszało zapewne wielu z was. Gladiator to bardzo popularny i szeroko rozpoznawalny film, a najsłynniejsza wpadka z planu superprodukcji dorosła do rangi samego obrazu. Mam na myśli błąd twórców, a raczej montażysty, przeoczenie, o którym kinomani słyszeli już mnóstwo razy w wideo esejach i materiałach pseudo filmoznawczych. Chodzi oczywiście o gaśnicę, typowe dla II wieku naszej ery wyposażenie rydwanów biorących udział w konkurencjach na rzymskim Koloseum (?). Gdy jeden z pojazdów się przewraca, przez moment bardzo wyraźnie można zobaczyć ten nietamtejszy obiekt. Nie jest to jednak żart z kolejnego Asterixa i Obelixa — ale tam byłby iście wybornym gagiem. Tutaj niby kłóci się to z patosem i poważnym tonem całej realizacji, ale nie da się ukryć, że prawie każdy, kto dzisiaj wraca do filmu Ridleya Scotta, czeka na tę scenę z uśmiechem na ustach.

Ian Holm w „Obcym: Romulusie”

Proponuję trochę złamanie zasad. Czy rzeczywiście cyfrowo odmłodzony Ian Holm to błąd? Czy każde rzucające się w oczy słabe efekty specjalne zasługują na to miano? Czy w takim wypadku całą tę listę powinny zapełnić ostatnie filmy Marvela, gdzie twórcy często nie mają czasu dopracować cyfrowej obróbki? Dobra, jednak na tym tle nowego Obcego coś wyróżnia. Sami realizatorzy tego horroru zorientowali się, że coś tu nie gra — dlatego poprawili ten element na potrzeby dystrybucji na platformie Disney+. Widzowie w dniu premiery najnowszej części cyklu byli zdezorientowani na scenie z cyfrowo wykreowanym Ianem Holmem i zamiast cieszyć się z powrotu kultowej postaci cyklu, czuli zażenowanie. To chyba właśnie definicja błędu, który należało szybko usunąć.

Uderzenie stormtroopera w głowę w „Gwiezdnych wojnach: Nowej nadziei”

Tutaj dotykamy legendy. Dotykamy słynnego stropu w Gwieździe Śmierci. Scena całkiem poważna, scena z kultowymi szturmowcami, fikcyjnymi postaciami, które za niedługo będą elementem popkultury rozpoznawanym przez absolutnie każdego. A drugim składnikiem momentu znanym i kochanym przez wszystkich fanów gwiezdnowojnnej sagi jest gag, który wyszedł przypadkiem na planie. W montażu uderzenie jednego ze statystów w strop zostało zauważone i nawet skomentowane przez innego w postprodukcji dźwięku. Cudowne i klasyczne.

Dziecko w „American sniper”

Tego filmu się już raczej nie pamięta. Jednorazowy, przeciętny strzał na sezon Oscarowy 2015 ze strony Clinta Eastwooda. I jedna scena godna obśmiania. Gdy główny bohater, grany przez Bradleya Coopera, pierwszy raz trzyma swoje dziecko, dzieje się coś niesłychanego. Wszystko byłoby w tej scenie w porządku i zrozumiałe, gdyby nie… zauważalna sztywność noworodka. Twórcy wykorzystali zwykłą lalkę i nawet nie bardzo potrafili się z tym kryć. To duża wpadka.

„Powrót do przyszłości III” i dziwne zachowania dziecka Dr. Browna na koniec

Czy jest jakaś seria, do której wraca się równie przyjemnie po wielokroć? No, może Indiana Jones jest blisko (ale ostatnie dwa epizody raczej w takim maratonie się omija dla własnego zdrowia). Przyjrzyjmy się trzeciej części Powrotu do przyszłości. Zemeckis pojechał tam po bandzie i stworzył dzieło unikatowe, przynajmniej gatunkowo. To cudowny mix komedii, westernu i science fiction. I satysfakcjonujące zakończenie serii. A wiecie, co dziwnego wydarzyło się w jednej z ostatnich scen? Syn doktora Browna wykonuje niezręczny gest, jakby zapraszając widza do siebie. Dodatkowo prezentuje zagadkowe miny. Poniekąd psuje to piękne zwieńczenie sagi — ale tylko tym widzom, którzy zerkną na drugi plan. Ci, co tam nie spojrzeli, są uratowani. Z kolei ci, co teraz się o tym wiedzieli, kolejne seanse filmu będą mieli przeklęte. Przepraszam za to. Twórcom sceny powtarzać się najwyraźniej nie chciało, być może ze względu na to, jak dobrze zagrał w niej Christopher Lloyd.

Montaż w „Catwoman”

Okej, może tutaj całe dzieło jest błędem, ale… Montaż tu zostawiony już doszczętnie zepsuł film, który mógłby się wybronić na ocenę ujdzie/10. A tak jest nieznośny. Montaż wielu scen w Catwoman podbił kuriozalność obrazu. W tym filmie komiksowym, z czasów, kiedy nikt nie wiedział, jak robić dobre kino komiksowe (nie żeby dzisiaj ktoś wiedział), pojawia się cała masa źle edytowanych scen. Ja zwracam uwagę przede wszystkim na sekwencję gry w koszykówkę. Można dostać oczopląsu i zawrotu głowy. Zostawię to bez dalszego komentarza.

Kubek ze Starbucksa i plastikowa butelka wody na stole w ostatnim sezonie „Gry o tron”

Ostatni sezon Gry o tron nie podobał się prawie nikomu. To jest fakt. Scenarzyści od niechcenia, na szybko dopięli wszystkie najważniejsze wątki, pozostawiając widzów obojętnych emocjonalnie i z wrażeniem rozczarowania. Jakby tego było mało, że to po prostu marna, wykonana byle jak robota filmowa, znalazło się tu także kilka mniejszych wpadek, które widać na ekranie. Mówi to nam sporo o chaosie produkcyjnym i pośpiechu, w jakim powstawał ostatni sezon serialu fantasy niegdyś ukochanego przez rzesze fanów. W jednej ze scen w stylowej karczmie na stole w tle widać ewidentny kubek ze Starbucksa, a w jeszcze innej równie plastikową butelkę wody. Gdyby jeszcze te odcinki były dobre pod innymi względami, widzowie by to wybaczyli. Problem jest w tym, że nie były, a fani tym chętniej czepiali się twórców.

Samochód w tle „Braveheart: Waleczne Serce”

Jakie sceny muszą się koniecznie znaleźć w Hollywoodzkim historycznym epiku? Takie kino dla wielu nie może się obyć rzecz jasna bez rozległych, efektownych bitew. Sekwencje wymagające licznych statystów i chmary koni, by ukazać rozmach wydarzeń, w których ważą się losy historii, to podstawa wysokobudżetowych widowisk o zamierzchłych dziejach. I potem oglądamy takiego Bravehearta i gdzieś w tej zawierusze, zaraz za konnymi oddziałami szarżującymi w walce… pojawia się samochód. Szok. Zobaczcie sami.

Maciej Kujawski

Maciej Kujawski

Absolwent filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Miłośnik westernu, filmu noir, horroru, filmów gangsterskich, samurajskich i o sztukach walki. Jego przygoda z kinem zaczęła się wraz z otrzymaniem kolekcji filmów Alfreda Hitchcocka na DVD. Wciąż jednym z jego ulubionych filmów jest „Psychoza” z 1960 roku. Uwielbia mieć własne zdanie i dyskutować na przeróżne tematy. Oprócz uprawiania kinofilii, amatorsko fotografuje przyrodę, czyta klasyczne powieści, kolekcjonuje i gra w gry planszowe. Jest autorem fanpage'a Specjalny Zakład Opieki Filmowej.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA