search
REKLAMA
Zestawienie

Senne KOSZMARY w filmach

Krzysztof Dylak

25 listopada 2019

REKLAMA

Vanilla Sky (2001)

Hollywoodzki remake hiszpańskiego Otwórz oczy może powstał zbyt wcześnie po oryginale, ale na szczęście zbyt mocno nie wypaczył pierwowzoru. Tom Cruise jako David jest dzieckiem szczęścia, wiele osób może mu zazdrościć życia. Ma powodzenie w sferze zawodowej i damsko-męskiej. Do czasu. Dopada go uczucie do partnerki przyjaciela, co popycha jego kochankę do zemsty. Kobieta powoduje wypadek samochodowy. Ona ginie na miejscu, a David zostaje oszpecony i traci sens życia. Dopiero operacja plastyczna przywraca mu dawną twarz i stan ducha. Wydaje się, że wszystko wraca na właściwe tory. Jak w bajce. Szybko okazuje się, że to zbyt piękne, by było prawdziwe. Pierwsze oznaki, że coś jest nie tak, pojawiają się w koszmarnym śnie. W pierwszym David po upojnej nocy z wybranką zmierza do łazienki i spogląda w lustro, chcąc się upewnić, że w jego fizjonomii nic się nie zmieniło. Zamiast jego zoperowanej twarzy w odbiciu pojawia się jednak ta zdeformowana po wypadku. Krzyk Davida budzi Sofię, która dostrzega oblicze ukochanego, co wprawia ją w identyczne przerażenie. To sen. Scena przypomina klimatem wcześniejsze dokonania Lyncha i Cronenberga, co do koszmaru własnej tożsamości w odniesieniu do ciała i umysłu.

Mr. Brooks (2007)

Pan Brooks (nadal wzbudzający zaufanie Kevin Costner) jest człowiekiem sukcesu i z pozoru wzorowym obywatelem. Ma jednak ciemną stronę – jego alter ego namawia go do morderstw, a on nie może się temu oprzeć. Brooks ma też inne zmartwienie. Nawet dwa. Po pierwsze staje się obiektem szantażu – ma nauczyć fotografa swoich zbrodni fachu zabójcy, inaczej zdjęcia trafią na policję. Drugi kłopot to córka Brooksa. Ojciec boi się, że zbuntowana nastolatka odziedziczy po nim zamiłowanie do pozbawiania ludzi życia i pójdzie w jego ślady. Jego przeczucia sprawdzają się pod koniec filmu. Brooks wymyka się sprawiedliwości – szanowany biznesmen układał plany i strategie nie tylko w zakresie interesów zawodowych. Wraca do rodziny i idzie do pokoju córki, którą zastaje śpiącą. Kiedy ojciec się zbliża, aby się przytulić, zostaje ugodzony nożyczkami w szyję. Dziewczyna z satysfakcją i ciekawością przygląda się, jak jej ojciec umiera. Obawy się sprawdziły. Tym razem tylko we śnie, ale Brooks ma się już czego obawiać. Kolorowych, niespokojnych snów, tatku!

Suspiria (2018)

Dario Argento odżegnuje się od nowej wersji swojego najsłynniejszego tworu, bo rzeczywiście remake wyraźnie odbiega od ikony horroru giallo. W wizji Luki Guadagnina mamy do czynienia z klimatem rodem z filmów Andrzeja Żuławskiego (kłania się Opętanie) zamiast estetyki malarskiego surrealizmu, która cechowała pierwowzór. Przejaskrawione barwy ustąpiły pod naciskiem berlińskiej posępności, zatem nie można mówić o żadnej imitacji, tylko własnym języku twórczym. Młoda tancerka (eteryczna Dakota Johnson) trafia z wiejskiej prowincji do europejskiej szkoły tańca, w której dzieją się dziwne rzeczy. Właścicielki akademii mają względem Susie swoje plany na kształt zamiarów sąsiadów z Dziecka Rosemary. Uwidaczniają się one w nocnych zmorach, którymi kieruje Madame Blanc (Tilda Swinton w potrójnym wcieleniu!). Dziewczyna śni koszmary odwołujące się do jej miejsca pochodzenia, korzeni, a przede wszystkim matki. Sny są związane z rolą, którą ma wkrótce odegrać. Kalejdoskop wizualnych, niepokojących fragmentów to uczta dla wielbiciela artystycznego, wysmakowanego stylu kina grozy. Najbardziej przykuwające uwagę momenty tego obrazu łączą tradycyjną estetykę z nowym, postmodernistycznym spojrzeniem na gatunek.

REKLAMA