search
REKLAMA
Zestawienie

NAJMNIEJ CIEKAWI główni BOHATEROWIE seriali telewizyjnych

Najmniej ciekawi bohaterowie to niekoniecznie tacy, którzy swoimi osobowościami i grą aktorską całkowicie położyli seriale.

Odys Korczyński

1 marca 2024

REKLAMA

Większość z przykładów pochodzi z seriali znanych, często starych, które z czasem stały się pozycjami kultowymi, głównie ze względu na sentyment, którym darzymy telewizję i kino lat 90. Jest też kilka nowszych pozycji, które miały swój obszerny czas reklamowy w mediach jeszcze całkiem niedawno. Najmniej ciekawi bohaterowie to niekoniecznie tacy, którzy swoimi osobowościami i grą aktorską całkowicie położyli seriale. W tego typu produkcjach często jest tak, że główny bohater funkcjonuje w obrębie grupy postaci silnie go wspierających, więc jego słabości aż tak nie widać. Często także wielość poruszanych wątków fabularnych odciąga uwagę widza od głównego bohatera, co w przypadku, gdy jest on niezbyt dobrze skonstruowany, również pomaga. Większość poniższych historii więc broni się, chociaż szkoda, że nie za pomocą głównych bohaterów.

Tom Welling jako Kal-El („Tajemnice Smallville”)

Z pewnością dla całkiem dużej grupy widzów wszelkie film o Supermanie zawsze będą niepoważne, a on bohaterem mogącym co najwyżej wzbudzać zainteresowanie nastolatków, a może nawet dzieci, jednak w ramach przeróżnych filmowych historii o Kal-Elu są produkcje tak różne, jeśli chodzi o swoją dojrzałość, że dopiero na tle całości widać, czym faktycznie jest film dla nastolatków. Z pewnością nie jest to Superman z Christopherem Reeve’em czy Henrym Cavillem. Są to produkcje rozrywkowe, odwołujące się do sfery marzeń, lecz dorosłość przecież nie polega na zatarciu jej w sobie, tylko radosnym kultywowaniu, bo co nam ze smutnej dorosłości poza lękiem przed nieuniknionym końcem? Tajemnice Smallville to coś innego. To zniekształcenie postaci Supermana, za którą zresztą sam nie przepadam, w sposób dla fanów kina superbohaterskiego wręcz karygodny. Kal-El wygląda jak uczniak z amerykańskiej szkoły, który desperacko poszukuje dziewczyny na bal, ale przez swoje zdolności mu to nie wychodzi. Jest odbiciem czasów zupełnie nam obcych, wcale nie superbohaterskich, ale wyjętych z czasopisma Bravo. Nie takiego Kal-Ela fani potrzebują, lecz za guilty pleasure mogą go uważać.

Lucas Till jako Angus MacGyver (MacGyver)

To, że MacGyver jest za młody, wcale nie jest zarzutem, chociaż łączy się z brakiem osobowościowego wyrobienia. W sumie ten MacGyver z lat 80. miał około 35 lat, więc to jest również młodość, może bardziej dojrzała, ale jeszcze młodość. Lucas Till zaś jako MacGyver był średnio o 10 lat młodszy i wystarczyło. Winę za brak charakteru ponosi jednak nie on, a sposób realizacji serialu. Bardziej postawiono na akcję, zamiast na akcję i instruktaż, dokładne przedstawienie, jak bohater wykonuje te wszystkie karkołomne eksperymenty z pokonywaniem przeciwników za pomocą głównie jednego scyzoryka i tego, co się znajdzie wokoło. Stała się więc w tej odsłonie przygód MacGyvera rzecz, która nieraz jest przekleństwem kina sensacyjnego w ogóle – ilość akcji sprawiła, że serial stał się nudny, a bohater został kolejnym szablonem.

Jon Cryer jako Alan Harper („Dwóch i pół”)

Niestety zniknął na tle zadziornego Charliego Sheena. Jak więc można scharakteryzować jego postać? Alan Harper jest starszym bratem Charliego. Jego postać jest przedstawiana jako nieśmiała, nieudolna w związkach, pechowa i często ulegająca nieszczęśliwym okolicznościom życiowym. Alan ma skłonności do bycia nieśmiałym, co powinno stanowić źródło wielu humorystycznych sytuacji w serialu, ale fabułę ciągnie jednak Charlie. A kim on z kolei jest? Zamożnym, niegrzecznym chłopcem, granym przez aktora, który wie, o czym mówi, wie, co gra, bo gra siebie.

Sarah Michelle Gellar jako Buffy Summers („Buffy: Postrach wampirów”)

Założenia były odważne i w jakimś sensie wciąż są aktualne, jednak Buffy czegoś brakuje – większej tolerancji wieku u widzów. Jest postacią nieco zbyt hermetyczną, która może być odczytana przez nastolatki, ale czy przez nastolatków, nie tylko tych zza oceanu, ale i tych polskich? Dla nich ta postać może okazać się zbyt mało interesująca. Jaka jest więc Buffy? Zręczna i silna fizycznie. Potrafi zmagać się ze swoją ciemną stroną. Ma słabość do relacji z wampirami. Cierpi na słowotoki, i to chyba jest jej najgorsza cecha, paradoksalnie czyniąca ją osobowością dość fabularnie przeciętną. A to ze względu na kwestie, które wypowiada. Zbyt dużo tam pustych słów, względnie obyczajowych. Specjalnie tak to ujmuję, bo refleksja nad światem dokonywana przez Buffy jest za bardzo filozoficzna, przez co oddala się od prozy życia. Co jednak o życiu może wiedzieć tak młoda osoba, jak Buffy, w większości, bo niekiedy o życiu 10-latkowie wiedza więcej niż 80-latkowie.

David Schwimmer jako Ross Geller („Przyjaciele”)

Wracam do tej postaci co jakiś czas, kiedy nadarza się okazja tematyczna, żeby przypominać, że Ross Geller genialną postacią nie był, ani nawet pozytywną oraz śmieszną. Kto wie, czy właśnie teraz, na tle śmierci Matthew Perry’ego (Chandler), nie widać tego lepiej. Chandler nie był cynikiem, Ross owszem, tyle że po tylu sezonach Przyjaciół legenda Chandlera przetrwała, a Rossa co najwyżej wspomina się z wątpliwej jakości wyskoków. I nie chodzi mi tu o zabawę lalką Barbie. Bardziej o sztuczną gestykulację Rossa, wyśmiewanie czyichś fryzur, ignorowanie lęków i innych emocji i jak za każdym razem, gdy mówił „We were on a breake”.

Ilona Ostrowska jako Lucy Wilska („Ranczo”)

Lucy Wilska bardzo się stara przez cały serial udawać inny akcent, a właściwie to Ilona Ostrowska się stara, lecz wychodzi na to w odbiorze widza, że tylko się stara, a wcale cudzoziemką nie jest. Ma także charakterystyczny stosunek do świata, trochę dowcipny, trochę cyniczny, trochę niepoukładany itp. Generalnie Lucy sporo udaje w serialu, co przeszkadza w odbiorze jej postaci. Poza tym scenarzyści zaplanowali zetknięcie jej „amerykańskości” z polskim zaściankiem w postaci zapomnianej przez mainstream niewielkiej miejscowości, co pomysłem jest dobrym, lecz nie zostało przez Ilonę Ostrowską, a może i całą produkcję, odpowiednio przemyślane. Na szczęście Lucy Wilska ma obok siebie znakomitego Kusego oraz ziomków spod sklepu.

Roy Scheider jako kapitan Nathan Bridger („SeaQuest”)

Bardzo przewidywalna postać. Etyczna, uporządkowana, doświadczona, mentorska, ekologiczna, zaangażowana w życie oceanu, naznaczona traumą z przeszłości. Wszystko to wspaniałe cechy, idealne na ponadczasowego bohatera, jednak podane widzowi w sposób zupełnie sztampowy. Gdyby nie obecność Michaela Ironside’a Roy Scheider zniknąłby wśród innych postaci. Do SeaQuesta jednak można czuć ogromny sentyment, bo tematyka podmorska rzadko pojawia się w fantastycznej kinematografii.

Michael Dudikoff jako Robert „Scandal” Jackson („Cobra”)

Pierwsza połowa lat 90. jest już czasem bardzo złym dla Michaela Dudikoffa. Przez lata się jednak nie poddawał. Efekty jego działalności aktorskiej trzeba jednak ocenić jasno – były i są słabe. Przeciętna jest również postać Roberta „Scandala” Jacksona, chociaż jak na portfolio aktora serial Cobra wciąż ogląda się z sentymentem i nie jak kino klasy B. Wady jednak ma sama postać Scandala. Ciekawe jest jego wprowadzenie do akcji, ale potem nie ma już ani suspensu, ani zaskoczenia w postaci twistów. Przewidujemy kolejne ruchy bohatera, jak kiedyś przewidywaliśmy, jak skończy się Amerykański ninja, jednak tamte czasy i tamten Dudikoff to było zupełnie coś innego.

Rafał Maćkowiak jako Herkules Nowak („Herkules”)

Głównym problemem bohatera, którego starał się jak mógł najlepiej odtworzyć Rafał Maćkowiak, jest zbyt dużo rodzajów zaburzeń, którymi zdecydowali się obciążyć go twórcy scenariusza, sądząc, że to wzbudzi zainteresowanie widza, a także sprawi, że Herkules stanie się postacią lubianą i dowcipną. Wręcz przeciwnie. Dziwnie się ogląda te niewprawne próby Maćkowiaka zagrania aspołecznego zachowania, które nie do końca polega na tak jawnie okazywanych fobiach. Postać Herkulesa została więc pod publiczkę spłycona, żeby dać widzom wręcz stereotypowego człowieka, który boi się dotyku, głosu, innych, odmiennego zdania, całego świata i swoich reakcji na wszystko, co może nie być przez niego uprzednio poznane, opisane i przewidziane. Obok Herkulesa jest jednak równoważąca jego postać Sylwia Mazur (Weronika Książkiewicz).

Tom Ellis jako Lucyfer („Lucyfer”)

Z wielką ciekawością zacząłem oglądać ten serial, licząc, że zobaczę Lucyfera, który nie pozostawi żadnych wątpliwości, że jest pewny tego, co robi, że jest specjalistą od oceny ludzkiej natury oraz potrafi trzymać widza w napięciu, co do każdej swojej decyzji i czynu. Niemałe więc było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem Lucyfera – owszem – silnego, ale zadziwiająco niezdecydowanego jak na władcę podziemnego świata. Poza tym twórcy stwierdzili, że powinien objawić się ludziom jako przystojny mężczyzna, tak przystojny, że mógłby wygrać każdy konkurs piękności. I właśnie tu jest problem. Lucyfer jest jak z okładki magazynu „Glamour”, zachowujący się jak paniczyk, który nigdy nie miał nic wspólnego z gotowaniem grzeszników we wrzącej smole. Przez to swoje szablonowe piękno Lucyfer nie jest postacią, która mogłaby kogokolwiek przekonać, do tego, że ma jakikolwiek wpływ na ludzkie wybory, a co najważniejsze same niebiosa liczą się z nim jako z kimś naprawdę strasznym.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA