KULTOWE filmy lat 80., które POLEGŁY w kinach
Nieśmiertelny (1986)
Podobne wpisy
Mało kto pamięta, że kultowy dziś klasyk z Christopherem Lambertem w roli głównej był totalną porażką w box offisie. Jak na rok 1986 budżet prawie 20 milionów dolarów robił wrażenie. Nie mówiąc już o tym, że ścieżkę do filmu skomponował legendarny zespół Queen. W momencie premiery nie zwróciły się nawet koszty produkcji, film zarobił bowiem niecałe 12 milionów dolarów.
Jakie były przyczyny porażki? Najczęściej wskazuje się ograniczenie zarówno czasowe, jak i budżetowe. Do tego doszedł fatalny marketing oraz wygładzenie pierwotnej fabuły. Nikt już nie pamięta, że we Francji produkcję promowały dziewięciometrowe podobizny Lamberta i Connery’ego wycięte z kartonu. To, co jednak w dniu premiery okazało się porażką, wiele lat później przeistoczyło się w kultowy klasyk z całą serią kontynuacji.
Po raz kolejny rynek VHS-ów i telewizja uratowały dzieło od całkowitego zapomnienia. Dopiero wtedy film został doceniony przez widzów, nie tylko pod względem wizualnym, ale również przesłania, jakie niósł – co to oznacza być nieśmiertelnym i jak może to sprawić, że dana osoba będzie samotna. Widzowie łatwo zaczęli się identyfikować z tym, z czym musieli zmagać się bohaterowie, a sama rola Connery’ego jako egipskiego Hiszpana po dzień dzisiejszy otaczana jest nimbem kultowowości.
Labirynt (1986)
Labirynt to niestety ostatni film pełnometrażowy, który sygnowany jest nazwiskiem Jima Hensona. Twórca zmarł cztery lata później. Dziś doceniane na całym świecie dzieło w dniu premiery było totalną komercyjną porażką. Budżet produkcji opiewał na 25 milionów dolarów, z czego wpływy z kin to niecałe 13 milionów dolarów. Podobnie jak w pozostałych przypadkach, początkowy zły odbiór zniknął, dzieło zaś określane jest mianem kultowego klasyka, nie wspominając już o niezapomnianej roli Davida Bowiego.
Początkowe problemy wynikały z tego, iż zdaniem wielu krytyków film był zbyt mroczny dla dzieci. Dziś produkcja chwalona jest za glam rockowy vibe, tak charakterystyczny dla piosenkarza, a musicalowe fragmenty od razu wpadają w ucho. Niektórzy są przekonani o tym, że to zgrabne połączenie Czarnoksiężnika z krainy Oz z bohaterami książki Tam, gdzie żyją dzikie stwory pióra Maurice’a Sendaka.
Co zadecydowało o późniejszym sukcesie? Fakt, iż Labirynt był cudem pod względem technicznym. Henson skoncentrował się przede wszystkim na lalkach oraz efektach praktycznych. Widzowie pokochali dzieło praktycznie pozbawione efektów komputerowych. Ciekawostką jest, że nawet popisy Bowiego ze szklaną kulą były prawdziwe. Za wszystkim stał bowiem prawdziwy magik, Michael Moschen, który wykonywał te zapierające dech w piersi triki.
Wielka draka w chińskiej dzielnicy (1986)
Dziś prawdziwy klasyk, w momencie premiery totalna porażka. Film Carpentera niestety przepadł totalnie w box offisie z kilku różnych powodów. Wytwórnia 20th Century Fox wydała na jego produkcję aż 25 milionów dolarów, z czego zwróciło się jedynie 11 milionów dolarów. Pierwszym problemem była widownia, która nie bardzo wiedziała, o co chodzi w filmie określanym jako miszmasz akcji, przygody, komedii, kung-fu, opowieści o duchach i potworach. Jednocześnie w kinach grane były dużo ciekawsze propozycje, które okazały się prawdziwymi hitami. To nie tylko Top Gun czy kolejna odsłona Obcego, ale również drugą część Karate Kida.
Problemem okazała się być także niezwykle kosztowna kampania marketingowa za 3 miliony dolarów, która opierała się na postaci granej przez Kurta Russella. Jej odbiorcy nie rozumieli jednak jej zamysłu, gdyż pierwszy raz widzieli tegoż bohatera na oczy, przez co nie mogli się z nim utożsamiać.
Na ratunek przyszła jednak era kaset wideo oraz kablówki, jak również ciekawa nowa kampania marketingowa. Film promowany był bowiem przy pomocy opakowań chińszczyzny. Jednocześnie młodzież pisała o produkcji w zinach, przez co ta szybko zyskała status kultowego dzieła.
A Wy jakie znacie kultowe klasyki lat 80. XX wieku, które początkowo okazały się komercyjną porażką?