search
REKLAMA
Zestawienie

HORRORY klasy B z lat 90., których NIE ZNASZ, a powinieneś

Horrory klasy B z lat 90., których prawdopodobnie nie kojarzycie, a które warto zobaczyć.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

2 sierpnia 2021

REKLAMA

Kleszcze (1993)

kleszcze

Rynek kaset VHS sprawił, że w latach 90. domowe kino pełne było filmów klasy B o różnego rodzaju potworach, z czego więcej niż połowa była tak okropna, że nie dało się ich oglądać. Produkcja Kleszcze w sposób znaczący wyróżnia się na tle tych filmowych potworków, jednocześnie nie aspirując do bycia oscarowym filmem. Jest obrzydliwie, a przy oglądaniu mamy fajną zabawę – czego chcieć więcej od filmu o takim tytule. Fabuła jest standardowa. Grupa bohaterów musi zmierzyć się z gigantycznymi, wysysającymi krew owadami. Efekty praktyczne są świetne, szczególnie sceny, w których kleszcze znajdują się pod skórą. Początkowo byłam nastawiona do tego pomysłu sceptycznie, gdyż dalej mam w głowie Zabójcze ryjówki, ale całość wygląda naprawdę nieźle i stanowi mocny punkt produkcji. Jeśli jednak niskobudżetowe efekty specjalne to nie wasza bajka, to nawet sobie nie zaprzątajcie głowy tym horrorem. Do tego całkiem zgrabna obsada, w której możemy dostrzec młodego Setha Greena. Jeżeli podobał wam się film Jamesa Gunna zatytułowany Robale, to jest to propozycja dla was. Jeśli kochacie klimaty kina klasy B, jest to film, którego nie możecie przegapić.

Upiór (1998)

Produkcja oryginalnie była zatytułowana Revenant, czyli w wolnym tłumaczeniu Zjawa. Jest to klasyczny przykład horroru komediowego, który podobnie jak inne tego typu dzieła starał się wypłynąć na sukcesie Blade’a. Film miał nawet bardzo podobną kampanię do produkcji z Wesley Snipesem, jednak oba dzieła różnią się od siebie diametralnie. Akcja rozgrywa się w alternatywnym Los Angeles, gdzie wampiry mogą istnieć, o ile nie atakują zwykłych ludzi, co brzmi trochę jak fabuła serialu Czysta krew. Więcej nie będę zdradzać, gdyż jest to przykład produkcji stanowiącej jedno z tych ekscentrycznych doświadczeń, które trzeba przeżyć na własnej skórze. Casper Van Dien wciela się w wampirzego wygnańca, który postanawia powrócić do miasta, a legenda aktorstwa Rod Steiger gra postać Van Helsinga, który został przedstawiony jako nazistowski zbrodniarz wojenny, wykorzystujący członków gangu jako ekipę polującą na wampiry. Oczywiście, jak to w tego typu filmach bywa, humor balansuje na granicy dobrego smaku, dlatego nie jest to produkcja dla każdego. Ciekawostką jest, że film został wyreżyserowany przez Richarda Elfmana, brata słynnego kompozytora muzyki filmowej Danny’ego, który też zajął się ścieżką dźwiękową do Upiora. Bez dwóch zdań nie ma drugiego takiego filmu, więc koniecznie musicie się z nim zapoznać, jeśli go jeszcze nie widzieliście.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA