search
REKLAMA
Recenzje

MĘŻCZYZNA BEZ PAMIĘCI. Znakomicie zły film

Film Sama Macaroniego bez wątpienia trafi kiedyś na któryś z licznych przeglądów kina tak złego, że aż dobrego.

Dawid Myśliwiec

14 października 2022

Mężczyzna bez pamięci
REKLAMA

Nie wiem, jak wy, ale ja czasem lubię świadomie wybrać sobie zły film do obejrzenia. Taki, który nie rokuje żadnych nadziei na powodzenie, a jednocześnie kokieteryjnie zaleca się do widza, żeby dać mu szansę. Netflix chyba o tym wie, bo wczorajszego wieczora na głównym ekranie wyświetlił mi Blackout, film jegomościa o jakże wdzięcznym nazwisku Macaroni, znany też pod polskim tytułem Mężczyzna bez pamięci. Ach, co to była za uczta złego kina!

Pan Sam Macaroni to filmowiec o potężnym dorobku: w portalu IMDb znajdziemy informację, że zagrał w 108 filmach, 89 wyreżyserował, 84 napisał, 74 wyprodukował, a jakby tego było mało, to jeszcze 82 zmontował. Czyżbyśmy właśnie odkryli kinematograficznego geniusza, tworzącego dotąd poza systemem? Niekoniecznie. Jak się okazuje, zdecydowana większość „dorobku” Macaroniego to nagrywane dla żartu w gronie kumpli krótkometrażówki, często parodiujące filmowe hity. Pełnych metraży, zwłaszcza tych profesjonalnych, w filmografii Macaroniego brak, dlatego można zachodzić w głowę, co skłoniło streamingowego potentata do umieszczenia nowego wytworu pana Sama w swojej bibliotece.

Mężczyzna bez pamięci

Nie dumając zbytnio nad tym zagadnieniem, postaram się pokrótce nakreślić misternie uplecioną intrygę fabularną w Mężczyźnie bez pamięci. Otóż główny bohater to John Cain (Josh Duhamel), który po przebudzeniu w meksykańskim szpitalu odkrywa, że… stracił pamięć (szok!). Obok jego łóżka czuwa Anna (Abbie Cornish) podająca się za jego żonę, a w odwiedziny wpada też Eddie (Omar Chaparro), rzekomy kumpel, aż nazbyt podejrzany typek o fatalnie pofarbowane czuprynie. Nie mija nawet kilka minut (trzeba się spieszyć, wszak mamy do dyspozycji raptem niespełna półtorej godziny metrażu!), a leżący na szpitalnym łóżku John zostaje zaatakowany przez dwóch uzbrojonych zbirów. O co tu chodzi? Co tu się dzieje?!?!?

Mężczyzna bez pamięci to rozkosznie spartolony zbitek najbardziej oklepanych klisz, które można spotkać w kinie akcji czy szpiegowskich thrillerach. Pan Macaroni przejrzał w trybie fast forward 100 najpopularniejszych tytułów z tych gatunków, wybrał co łatwiejsze kąski i umieścił je – w wersji niemiłosiernie spłyconej – w swoim filmopodobnym produkcie. Jest tu więc agent o nadludzkich niemal umiejętnościach pokroju Johna Wicka, dwuznaczna moralnie misja, kobieta o nie do końca jasnych intencjach, zdradziecki kumpel, a nawet sędziwy mentor (Nick Nolte, któremu z trudem przychodzi wypowiadanie nawet pojedynczych słów). To wszystko jest też fatalnie zmontowane i nakręcone – nie wiem, jakim sprzętem kręcił to cudo Sam Macaroni, ale jakość poszczególnych ujęć lokuje się gdzieś między wyciętymi scenami z pierwszorocznej studenckiej etiudy a niezbyt udanym odcinkiem polsatowskiej docudramy. Do tego sceny walki czy strzelanin były prawdopodobnie projektowane na sprzęcie z systemem operacyjnym Windows 95, bo w niektórych sekwencjach można z powodzeniem policzyć piksele.

Mężczyzna bez pamięci

Czy można więc czerpać przyjemność z seansu Mężczyzny bez pamięci? Przy autentycznym zawieszeniu niewiary – można! Oczywiście przy założeniu, że potworne realizacyjne niedociągnięcia czy drewniane aktorstwo nie wywołują u was drgawek, ale salwy śmiechu. Film Sama Macaroniego bez wątpienia trafi kiedyś na któryś z licznych przeglądów kina tak złego, że aż dobrego, bo w tej horrendalnie chaotycznej masie znajdziecie mnóstwo scen, podczas których albo złapiecie się za głowę, albo parskniecie śmiechem. Ważne, żeby do seansu Mężczyzny bez pamięci podejść z odpowiednim dystansem, na luzie, najlepiej w towarzystwie znajomych. Wtedy bez wątpienia tych 81 minut spędzonych z filmem Macaroniego nie uznacie za stratę czasu, a co najwyżej za odmóżdżającą, resetującą rozrywkę.

Dawid Myśliwiec

Dawid Myśliwiec

Zawsze w trybie "oglądam", "zaraz będę oglądał" lub "właśnie obejrzałem". Gdy już położę córkę spać, zasiadam przed ekranem i znikam - czasem zatracam się w jakimś amerykańskim czarnym kryminale, a czasem po prostu pochłaniam najnowszy film Netfliksa. Od 12 lat z różną intensywnością prowadzę bloga MyśliwiecOgląda.pl.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA