search
REKLAMA
Zestawienie

GDYBY JOKER BYŁ KOBIETĄ? 5 najlepszych ról Jareda Leto

Odys Korczyński

26 grudnia 2018

REKLAMA

2. Nemo Nobody, Mr. Nobody (2009), reż. Jaco Van Dormael

Trudny to film do rozumienia. Wymaga ogromnej uwagi w łączeniu porozrywanych wątków fabularnych. Oglądam Jareda w przeróżnych konfiguracjach czasoprzestrzennych i w każdej jest on wyrazisty i autentyczny. Czasem wydaje się nadętym bufonem, a czasem bezbronnym dorosłym dzieckiem. Żałuję tylko, że film Dormaela aż tak wiele miejsca poświęcił dzieciństwu głównego bohatera. Automatycznie Leto wypadł z wielu ważnych scen, w których jako dorosły zabłysnąłby jak prawdziwa gwiazda. Chciałem niekiedy podczas seansu krzyknąć – Dajcie więcej Jareda w Jaredzie! Im więcej jego wielorakich twarzy pojawiało się na ekranie, tym z większą niecierpliwością oczekiwałem, jaki będzie finał. Mr. Nobody jest tak skonstruowany, że wszystko się może zdarzyć na końcu tej zakręconej i psychotycznej walki z życiowymi wiatrakami. Z egzystencjalnie życiowymi czy może z biologicznymi, tylko że wolimy ich tak nie nazywać?

1. Harry Goldfarb, Requiem dla snu (2000), reż. Darren Aronofsky

Koniec tego filmu pamiętam ze szczegółami już kilkanaście lat. Jest, jak to u Aronofsky’ego, wstrząsający – odcinanie zakażonej ręki, wymiotujący Marlon Wayans, elektrowstrząsy, którym poddaje się Ellen Burstyn, i grupa napalonych facetów kibicujących Jennifer Connelly podczas stosunku z inną kobietą za pomocą wielkiego, czarnego dildo, a między tymi obrazami twarz półprzytomnego Jareda Leto. Godny zapamiętania „niegodny” obraz upadającego człowieczeństwa w obliczu wszechpotężnego uzależnienia od narkotyków. Ewentualne wyzwolenie z niego oznacza oddanie czegoś, czego wartość zdaje się przekraczać możliwości każdego, kto zakochał się w kwasie. No właśnie – oddanie, czy może zwrócenie kredytowanej wcześniej przez życie należności? Komu? Harry Goldfarb (Leto) według Aronofsky’ego nie jest tylko znakomitym aktorsko przykładem najmroczniejszego i beznadziejnie negatywnego charakteru. Jest w nim również coś pouczającego – jakieś apogeum strachu, które reżyser chce u mnie jako widza sprowokować. Udaje mu się. Jared Leto wzbudza odrazę i lęk.

0. Rayon, Witaj w klubie (2013), Jean-Marc Vallée

Za tę rolę Jared Leto otrzymał zasłużonego Oscara. Mam świadomość również, że to Matthew McConaughey zawłaszczył swoją rolą cały film. Uważam jednak, że niesprawiedliwe byłoby, gdybym chociaż nie wspomniał o postaci Rayona, stąd cyfra zero w zestawieniu. Leto jako kobieta (nawet chora na AIDS) roztacza wokół siebie zadziwiająco dużo zmysłowej erotyki. Co ciekawe, tę sfeminizowaną naturę widzę w delikatnej urodzie Jareda jeszcze w jednej ze wspomnianych tutaj ról – u Jokera.

Odpowiadając na zadane w tytule pytanie: gdyby ów Joker stał się kiedyś w jakiejś reżyserskiej wizji kobietą, powinien zagrać go Jared Leto.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA