Denis Villeneuve: “To cud, że wciąż tworzę filmy po BLADE RUNNERZE 2049”
Denis Villeneuve promuje Diunę, która gości już na ekranach kin w kilkunastu krajach, a wkrótce będzie można ją obejrzeć także m.in w Polsce i w USA (oraz na HBO Max). Przy okazji występu w podcaście Happy Sad Confused, kanadyjski reżyser wrócił myślami do swojego poprzedniego filmu, zatytułowanego Blade Runner 2049.
Kontynuacja Łowcy androidów spodobała się widzom i krytykom oraz przyniosła Oscara Rogerowi Deakinsowi, ale poległa w amerykańskim box office – nie zarobiła nawet 100 milionów dolarów, podczas gdy budżet wynosił około 150 milionów. Biorąc pod uwagę także sumy włożone w marketing, widowisko miało przynieść Alcon Entertainment straty wynoszące 80 milionów dolarów. Villeneuve stwierdził teraz, że fakt, że po Blade Runnerze 2049 wciąż tworzy filmy, jest dla niego cudem.
Robiąc ten film wiedziałem, że flirtuję z katastrofą. Naraziłem się na ogromne niebezpieczeństwo artystyczne. To było niczym – jak ujął to niegdyś Christopher Nolan – stąpanie po świętym terytorium. To prawda. To, co zrobiłem, było świętokradztwem. Mówiono mi, że tak się nie postępuje. Fakt, że wciąż robię filmy… Przynajmniej nie wykluczono mnie ze społeczności filmowców. To była niebezpieczna gra.
W zeszłym roku Villeneuve nie wykluczał powrotu do świata Blade Runnera, choć pod warunkiem, że byłby to projekt niezwiązany z dotychczasowymi.
Ten świat to bardzo inspirujące miejsce. Problemem jest tutaj słowo “sequel”. Myślę, że kino potrzebuje oryginalnych historii. Jeśli jednak pytacie mnie, czy chciałbym powrócić do tego uniwersum w inny sposób, mogę temu przytaknąć. To musiałby być autonomiczny projekt, coś oderwanego od dwóch poprzednich filmów. Detektywistyczna historia w klimacie noir, osadzona w przyszłości… Czasem myśl o tym wyrywa mnie ze snu.
Tymczasem Diuna zarobiła już ponad 100 milionów dolarów na zagranicznych rynkach. Od sukcesu finansowego widowiska zależy powstanie części II, będącej adaptacją drugiej połowy powieści Franka Herberta.
W Polsce Diuna trafi na ekrany 22 października.