search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy, po których ODECHCE ci się SEKSU

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

30 kwietnia 2020

REKLAMA

Istnieje wiele filmów, które nie tylko stanowią wspaniałą rozrywkę, ale jednocześnie nastrajają do dalszych uniesień z naszą drugą połówką. Zdarzają się jednak produkcje, po których dwa razy się zastanowimy, zanim będziemy uprawiali seks z kimkolwiek, a tym bardziej z osobą, która nie jest naszą/naszym dziewczyną/chłopakiem.

PS Tekst nie ma zamiaru nikogo obrażać ani wyśmiewać określonych światopoglądów.

Fatalne zauroczenie (1987)

Kto nie chciałby uprawiać seksu z Glenn Close? Okazuje się, że jest ona nie tylko piękna, ale i na tyle pokręcona, że w akcie zemsty jest w stanie zabić bogu ducha winnego króliczka. O ile chyba każdy marzy o tym, by mieć romans z kobietą taką jak Alex, o tyle nikt nie spodziewa się konsekwencji. Antagonistka bowiem odmowy nie znosi dobrze. To jeden z tych klasycznych filmów, które od samego początku krzyczą, jak poznać, że twoja kochanka jest psychopatką. Produkcja Adriana Lyne’a dobitnie pokazuje, że nie zawsze kilka upojnych nocy jest wartych koszmaru, z jakim trzeba się zmierzyć potem. A nasza antybohaterka nie cofnie się przed niczym, by zrealizować swoją wypaczoną wizję bycia w związku… Jak to mówią, po trupach do celu. I to dosłownie. Reżyser pokazuje ciekawe studium przypadku, jak jedno spojrzenie prowadzi do romansu, który jest w stanie zniszczyć życie nie tylko niewiernym mężczyznom.

Coś za mną chodzi (2014)

Główna bohaterka dowiaduje się, że ciąży na niej klątwa i teraz już zawsze „coś” będzie za nią podążało, chyba że bohaterka przeniesie tę klątwę na inną osobę. Pozornie to kolejny film z elementami nadprzyrodzonymi, ale nic bardziej mylnego. Jak naszej bohaterce udaje się złapać owo „coś”? Poprzez stosunek seksualny. Seks nie jest obcy horrorowi jako gatunkowi. W większości filmów grozy pojawia się przynajmniej jedna para uprawiająca seks, co prowadzi do ich śmierci, jednak w TYM filmie seks staje się prawem, w ramach którego funkcjonuje klątwa. To główny powód, przez który po obejrzeniu właśnie tego filmu odechce się wam uprawiania seksu, bo nigdy nie wiadomo, czy zbliżenie z nowo poznanym chłopakiem czy dziewczyną nie będzie tragiczne w skutkach.

Gra wstępna (1999)

agnozja

Reżyser Takashi Miike już od pierwszych minut stara się w filmie pełnometrażowym odtworzyć ekstremalną przemoc i seksualność stojącą dotychczas za gatunkiem, jakim jest manga. Mamy więc makabrę i gwałty, które nie nastrajają pozytywnie do niczego, a tym bardziej seksu. W tym przypadku wykorzystano klasyczne już japońskie tropy, co dla widza oznacza ni mniej, ni więcej, tylko przerażenie i szok. Ma to na celu sprawienie, aby poczuł się nieswojo bez epatowania klasyczną przemocą. Wynika to ze sposobu, w jaki Miike zaciera granicę między fantazją a rzeczywistością, a także czerpie pełnymi garściami z tego, co publiczność już wie o kobiecych i męskich rolach w japońskim społeczeństwie. Grając tymi tematami w tak subtelny sposób, Miike tworzy świat, który sprawia, że widza przechodzą ciarki na plecach oraz odechciewa mu się seksu.

Midsommar. W biały dzień (2019)

Midsommar to dla mnie prawdziwe ubiegłoroczne objawienie. To film, który dał nam jedną z dziwniejszych scen seksu. Seksualność zawsze była obecna w pogańskich rytuałach, więc dziwne byłoby, gdyby ten aspekt się nie pojawił. Pytacie, dlaczego po obejrzeniu tego filmu odechce wam się seksu? Otóż reżyser Ari Aster pokazuje, że mężczyzna, czy tego chce, czy nie, może zostać pochłonięty przez „mistyczną naturę kobiety”. Jednak nie kończy się to wspomnianą sceną, bo z drugiej strony zostaje on surowo ukarany za niewierność. W filmie mamy do czynienia z zastraszaniem przy pomocy kobiecej seksualności. Poganie są skoncentrowani na kulcie dziewictwa, więzów krwi oraz fetyszyzacji. Moim zdaniem Midsommar to przede wszystkim opowieść o konflikcie siły między mężczyznami i kobietami, która oparta jest głównie na traumie i która kończy się oczyszczeniem.

Dziecko Rosemary (1968)

PArafrazując klasycznego już trenera Carr z Wrednych dziewczyn: nie uprawiajcie seksu, bo zajdziecie w ciążę i umrzecie albo wydacie na świat Antychrysta, a wcześniej przez dziewięć miesięcy tajemniczy satanistyczny kult będzie śledził wasz każdy krok, by nic się nie stało Księciu Ciemności. Jeszcze gorszy jest chyba fakt, iż w przypadku Mii Farrow nie może ona ufać nikomu, nawet własnemu mężowi. Patrząc na popkulturę, możliwe jest zaobserwowanie wielu przypadków, kiedy to w różnych dziełach seks w trakcie satanistycznych obrzędów wydaje się całkiem fajny. Spójrzmy chociażby na Dziewiąte wrota. W przypadku Dziecka Rosemary lepiej się wstrzymać, biorąc pod uwagę, że Antychryst ma zamiar wyssać wszelkie siły witalne z matki. Jest także inny powód, od którego odechce się wam seksu. Toksyczny związek, o którym mowa wcześniej. Mąż Rosemary nie tylko nie widzi nic złego w gwałcie, ale także w swoim zachowaniu. Film jest na tyle subtelny, że pozwala na to, abyśmy przez większość czasu uznawali Guya za całkiem w porządku gościa, podczas gdy większość przejawianych przez niego zachowań jest nieakceptowalna w związkach, szczególnie gdy zmusza on żonę do tego, by robiła wszystko tak jak on chce.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA