search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy, które POWINIENEŚ OBEJRZEĆ, jeśli podobał ci się TENET

Odys Korczyński

3 października 2020

REKLAMA

Numer 23 (2007), reż. Joel Schumacher

Gdybyśmy mogli zmienić w naszej przeszłości tylko jedno wydarzenie, prawdopodobnie całe nasze życie wyglądałoby inaczej, a może nawet trwałoby zupełnie inny czas. Gdyby nasza pamięć była lepsza, a spora część danych i emocji nie chowała się w podświadomości, może bylibyśmy w stanie zrozumieć, czy powtarzalność pewnych liczb w przyrodzie ma jakieś specjalne znaczenie. Numer 23 powinien spodobać się wielbicielom tajemnic i teorii spiskowych, a także twardych faktów naukowych, które niekoniecznie zawsze stoją z nimi w sprzeczności. Film przesiąknięty jest psychodeliczną tajemnicą i licznymi nieprawdopodobnie postawionymi pytaniami, a poza tym zawiera wątek romantyczny. Doświadczenie czasu obiektywnie płynącego miesza się w fabule z personalnym jego odbiorem, który może być zupełnym odwróceniem tego zdefiniowanego fizycznie. Czy są one sprzeczne? Tenet odpowiada na to pytanie pozytywnie, chociaż wyjątkowo niejasno merytorycznie. Numer 23 podobnie, jednak z dużo większą liczbą podpowiedzi, znaków, sygnałów (np. pies). Czas w filmie Schumachera ma wymiar o wiele bardziej subiektywny, świadomościowy. Amnezja może dosłownie zatrzymać jego upływ dla podmiotu tak, jak zrobiła to dla Waltera Sparrowa (Jim Carrey). I dla niego będzie to zupełnie normalny stan, że kilka lat gdzieś umknęło. Są wybrańcy, którzy takiego jednokierunkowego wehikułu czasu doświadczają. Czy jednak stan ten daje im coś, poza cierpieniem? Podobnież, czy faktycznie realne podróże w czasie dadzą nam coś innego niż dodatkowy chaos, tym razem w historii?

Przeznaczenie (2014), reż. Michael Spierig, Peter Spierig

Wcale nie trzeba próbować zagłuszyć widza muzyką i szybkością akcji, żeby nakręcić skomplikowany film. Christopher Nolan chyba o tym zapomniał. 90 procent seansu Teneta było testowaniem, jak wiele moje błony bębenkowe są w stanie wytrzymać, a płaty czołowe kory mózgowej zrozumieć. Polecałbym Nolanowi Przeznaczenie, głównie ze względu na spokojną narrację. Nie trzeba udawać, że coś jest trudniejsze, niż faktycznie jest. W Przeznaczeniu nie brak skomplikowanych rozważań na temat paradoksów czasowych, a jednocześnie postaci wyrażają skomplikowane emocje – faktycznie żyją w świecie przedstawionym, a nie udają, że tam są, jak bezduszne marionetki sterowane przez żądnego sukcesu aktora w czarnym trykocie. Przeznaczenie polecałbym także każdemu fanowi Teneta, żeby uświadomił sobie, na czym polega mądry, humanistyczny przekaz filmu o podróżach w czasie, kształtowaniu własnej przeszłości, a także nieuniknioności przeżywania kluczowych wydarzeń w życiu, jeśli chce się być takim, jakim się jest w teraźniejszości i w jakimś sensie w przyszłości. Przy Przeznaczeniu Tenet jest pełną akcji wydmuszką, jedynie udającą, że przekazuje jakąś wartość. Co było pierwsze? Kura czy jajko? A może kogut?

Bonus
Rambo: Ostatnia krew (2019), reż. Adrian Grünberg

Bonus musi być trochę pokrętny. I kiedy zmęczeni po Tenecie będziemy chcieli intelektualnie odpocząć i jeszcze raz powrócić do przeżartego złem świata, tym razem zaprezentowanego o wiele prościej, mroczniej i bez happy endu, z finałem, który magicznie wraca do przeszłości, Rambo: Ostatnia krew idealnie spełni to zadanie. Sylvester Stallone z charakterystyczną dla tragicznego bohatera godnością podsumował historię jednego z najbardziej wygranych, lecz jednocześnie zniszczonych i przegranych pozytywnych bohaterów w historii kina akcji. Jestem gorącym fanem Johna od dziecka, a wybrałem jego historię po to, żeby pokazać wszystkim tym, którym podobał się Tenet, na jak przeciwnym biegunie emocjonalnym można kręcić filmy takie jak podsumowanie serii o Rambo. Tenet przypomina lodową górę, mało tego, wyrosłą w jakimś innym wymiarze, do którego istoty przedrzeć się można jedynie po zdaniu setek egzaminów z matematyki, fizyki i dodatkowo wsypaniu paru ściągających po drodze koleżanek i kolegów, żeby pokazać, jakim to się jest racjonalnym i zasadniczym sukinsynem. Rambo: Ostatnia krew to film, który się przeżywa gorąco, namiętnie jak pierwszy raz ze starszą o 20 lat kobietą – tak rzadko wspominany przez nią jako udany.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA