21 filmów, które TRZEBA zobaczyć na 21. edycji festiwalu NOWE HORYZONTY
Enfant Terrible, reż. Oskar Roehler (Ale kino +) – dostępny również online
Filmowa biografia Rainera Weinera Fassbindera – legendarnego niemieckiego reżysera, który zasłynął nie tylko z jakości swoich dzieł, ale również z zawrotnego tempa ich realizacji (przewyższał pod tym względem nawet Jean-Luca Godarda). Artystyczny pracoholizm (w 13 lat Fassbinder wyreżyserował blisko 40 filmów pełnometrażowych!) mężczyzna okupił uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, co doprowadziło do jego przedwczesnej śmierci w 1982 roku; odszedł w wieku zaledwie 37 lat. Ta szalenie interesująca, kontrowersyjna (głównie ze względu na orientację seksualną), niezwykle barwna postać nareszcie doczekała się filmu fabularnego, który – jeżeli wierzyć zapowiedziom – skupia się zarówno na publicznych (a zatem filmowo-teatralnych), jak i prywatnych aspektach życia autora Małżeństwa Marii Braun.
Hiacynt, reż. Piotr Domalewski (Pokazy Galowe)
Trzeci pełnometrażowy projekt jednego z najciekawszych twórców współczesnego kina polskiego – Piotra Domalewskiego. Po świetnej Cichej nocy i niewiele gorszym Jak najdalej stąd reżyser związał się z Netflixem, współtworząc serial Sexify. Hiacynt jest kolejnym krokiem Domalewskiego we współpracy ze streamingowym gigantem – mrocznym kryminałem, osadzonym w realiach lat 80. ubiegłego wieku. W centrum opowieści znajduje się Robert (Tomasz Ziętek), młody policjant tropiący seryjnego mordercę homoseksualistów. Film pojawi się na Netfliksie dopiero jesienią 2021 roku, wtedy też weźmie udział w konkursie głównym Polskiego Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Na Nowych Horyzontach można go więc zobaczyć przedpremierowo.
Historia mojej żony, reż. Ildikó Enyedi (Mistrzowie)
Adaptacja powieści Milána Füsta opowiadającej o mężczyźnie, który wchodzi w związek małżeński na skutek przedziwnego zakładu. Znajdując się wraz ze znajomym w kawiarni, postanawia poślubić pierwszą kobietę, która przekroczy próg. Za reżyserię Historii mojej żony odpowiada Ildikó Enyedi – węgierska twórczyni, na której koncie znajduje się m.in. Złoty Niedźwiedź i nominacja do Oscara za Duszę i ciało. Reżyserka z całą pewnością dobrze znana jest nowohoryzontowej publiczności – trzy lata temu na wrocławskim festiwalu odbyła się bowiem retrospektywa jej twórczości. W najnowszym projekcie Enyedi będziemy mogli zobaczyć m.in. Louisa Garrela i Léę Seydoux – nawet jeżeli Historia mojej żony okaże się niespecjalnie udanym filmem, to i tak powinna dostarczyć estetycznych doświadczeń z najwyższej półki (piękni ludzie na dużym ekranie, czego chcieć więcej?).
Krwiopijcy, reż. Julian Radlmaier (Front Wizualny) – dostępny również online
Film opisywany jako „marksistowska komedia o wampirach” – brzmi zachęcająco? Akcja Krwiopijców rozgrywa się w nadbałtyckim kurorcie, w którym splatają się ze sobą losy majętnej panny na wydaniu i fałszywego barona, będącego w istocie proletariackim uchodźcą z ZSRR. Wygląda na to, że szykuje się coś na kształt Co robimy w ukryciu, tyle że osadzonego w konkretnym czasie i przestrzeni, ze szczególnym uwzględnieniem ówczesnej, wyjątkowo skomplikowanej sytuacji geopolitycznej.
Lamb, reż. Valdimar Jóhannsson (Oslo/Reykjavik 4)
Jedna z najnowszych produkcji znakomitego studia A24, będącego już w zasadzie marką – gwarantem pomysłowych, często szalonych, ale niepozbawionych drugiego dna historii. Wydaje się, że Lamb Valdimara Jóhannssona idealnie wpisuje się w ten schemat. To opowieść o parze zajmującej się stadem owiec na mroźnym skandynawskim odludziu. Pewnego dnia doświadczają oni cudu – w ich zagrodzie na świat przychodzi przedziwna humanoidalna istota, będąca dość oryginalnym połączeniem zwierzęcia i człowieka. Dramat obyczajowy miesza się tutaj z elementami baśniowymi, które automatycznie sprawiają, że wokół całości unosi się niepokojąca atmosfera kina grozy. I choć enigmatyczny zwiastun nie zdradza zbyt wiele (i dobrze!), to użyta w nim uroczo kiczowata piosenka God Only Knows zespołu The Beach Boys (bardzo dobrze znana wszystkim fanom To właśnie miłość) sugeruje, że gdzieś na drugim planie może pojawić się również absurdalny skandynawski humor.