Spiski, konflikty i papierosy. GŁOWY KOŚCIOŁA na ekranie
Tron papieski wydaje się jedną z bardziej stabilnych rzeczy na świecie. Cokolwiek by się nie działo, jakiekolwiek zmiany w kulturze by nie zachodziły, katolicy i tak będą posiadać swojego lidera. I jest tak już od setek lat, choć wbrew pozorom nie jest to nudna historia. W dziejach papiestwie czasem wiało grozą, było śmiesznie, zdarzały się też dramaty i momenty zwrotne.
Abdykacja Benedykta XVI była zaskakująca, ale nie pierwsza w historii tronu Piotrowego. Kulisy tego wydarzenia przybliża film Dwóch papieży, który można obejrzeć na platformie Netflix od 20 grudnia, a w wybranych kinach od 13 grudnia. W rolę Benedykta wciela się tu Anthony Hopkins, zaś Jonathan Pryce (cóż za świetne wybory obsadowe) gra przyszłego papieża Franciszka. Ci, którzy widzieli już film, zgodnie twierdzą że to bardzo dobry, kapitalnie zagrany dramat (choć nie bez elementów humoru), który rewelacyjnie przedstawia tak ważny punkt we współczesnej historii Kościoła.
To dobry moment, by przypomnieć sobie inne filmy ukazujące lub wprost wchodzące w polemikę z urzędem Biskupa Rzymu. Starałem się podejść do tematu jak najbardziej różnorodnie, stąd następujące propozycje filmów i seriali.
Młody papież
… czyli papież-playboy
Podobne wpisy
Hitowy serial stacji HBO sprzedał się bardzo dobrze nie tylko dlatego, że mógł pochwalić się wybitną rolą główną. Jude Law i jego Pius XIII, według twórców – pierwszy amerykański papież w historii, to kreacja totalna, ale paradoksalnie, nie ona „robi” ten serial. Bo „robi” go przede wszystkim pomysł, idący za nim skrypt i bardzo pewna i konsekwentna ręka reżyserska Paolo Sorrentino. Młody papież okazał się już sukcesem na etapie promocji, gdy do mediów trafiła informacja, iż miast typowej, bogobojnej produkcji o papieżu, HBO zaserwuje swej widowni nieco obrazoburcze, a przez to idące pod prąd, podejście do tematu. Papież Pius XIII to nonkonformista – pali papierosy, uosabiając celibat jednocześnie razi seksem, ale najważniejsze jest to, że wyznaje zasadę szczerości do bólu. Jego rewolucyjne podejście do dogmatów bardzo łatwo odnieść do naszej, duchowo wiotkiej rzeczywistości i pokusić się o refleksję, czy nie warto byłoby zastosować ofensywnych metod Piusa XIII, by umocnić pozycję Kościoła. Cieszy mnie, że odważny pomysł Sorrentino na serial będzie kontynuowany (przez moment istniało widmo, jakoby Młody papież był jednorazowym strzałem), przez co już wkrótce będziemy mieli okazje oglądać całkiem Nowego papieża.
Papieżyca Joanna
… czyli papież-kobieta
Temat dopuszczania kobiet do kapłaństwa w kościele katolickim jest dość stary, ale zawsze wywołuje tyle samo emocji. Ks. Jan Kaczkwoski na pytanie, czy jego zdaniem powinno się dopuszczać dziewczęta do ministratury, odpowiedział niegdyś wprost, że nie, ponieważ „chłopcy szukają pod ołtarzem poczucia elitarności. (…) Tam, gdzie dziewczęta zostały dopuszczone do ministratury, przez swoją staranność i sumienność wyparły chłopców”. Można z tych słów wysnuć jeden wniosek, który z resztą widoczny jest także w filmie Papieżyca Joanna. To nie jest tak, że kobiety się do tej roli nie nadają. One po prostu mogłyby z mężczyznami grać jak równy z równym (czasami ich przewyższając) co mogłoby zniechęcić młodych mężczyzn do zakładania sutanny. Już zatem film o kobiecie, której udało się zostać księdzem, byłby kontrowersyjny, a co dopiero o włożeniu przez nią papieskiej tiary. Prawda jest jednak taka, że film z 2009 roku nie obrał ścieżki taniej sensacji, lub czytelnej hiperboli, mającej na celu wywołanie szoku tematyką rodem z koszmarów kleru. Historię tę wzięto bowiem z watykańskich kronik, choć ponoć była ona odpowiednio zatajana. Nie ma zgody wśród historyków co do tego, czy Joanna faktycznie istniała, czy objęła swego czasu papieski tron, cały czas udając mężczyznę i grając na nosie Kościołowi. Dlatego mówi się o przypadku Jana Anglicusa jako o legendzie, choć kto wiem, może jest to dla niektórych wygodne.
Rodzina Borgiów
… czyli papież-polityk
Spiski, władza i polityka. Oto elementy składowe kolejnego serialu, w którym głównym bohaterem jest głowa kościoła rzymskokatolickiego. Cechy te zaskoczenie mogą budzić jedynie u tych, którzy nie znają historii papiestwa i nie są świadomi faktu, iż istnieli hierarchowie, którzy by zyskać przychylność swych kolegów podczas konklawe i zdobyć tron Piotrowy uciekali się do łapownictwa. Między innymi tak właśnie Rodrigo Borgia stał się Aleksandrem VI. Historię tę przełożyło w na serial HBO ręką Neila Jordana, obsadzając w roli papieża Jeremy’ego Ironsa. Warty to uwagi twór nie tylko dla zainteresowanych historią, ale także dla sympatyków sprawnego spektaklu dialogów – nie tylko jednego aktora.