Połowa roku za nami, wobec czego typujemy filmy z 2021, które uważamy za najlepsze.
REDAKCJA
1 lipca 2021
REKLAMA
Krzysztof Nowak
Minari – uwielbiam filmy o zwykłym życiu. Nie bez powodu specjalne miejsca w moim serduszku mają tacy twórcy jak Yasujirô Ozu czy Hirokazu Koreeda, u których największe zwroty akcji wynikają przeważnie z emocjonalnych dołków bohaterów, a nie nagłych wydarzeń fabularnych. Podobną energię znajduję w najnowszym dziele Lee Isaaca Chunga. To rzadka w kinie okazja do kontemplacji; zwrot ku naturze, którą próbują okiełznać nowo przybyli lokatorzy – rewelacyjnie odgrywany przez azjatycką obsadę – mierzący się z jeszcze innym problemem: koniecznością asymilacji i znalezienia stabilizacji finansowej. A wszystko to okraszone przepięknymi, często panoramicznymi zdjęciami i spokojną muzyką, przypominającą niespieszne odpływanie w eter. Być może będzie to dla mnie nawet film roku.
Świat, który nadejdzie – nad melodramatem norweskiej twórczyni, Mony Fastvold, rozpływałem się w poprzednim roku podczas Nowych Horyzontów, jednak trafia do tegorocznej topki ze względu na przesunięcia premier. Ten kameralny, osadzony w XIX wieku romans z pewnością nie trafi do wszystkich – nie tylko jeśli chodzi o dystrybucję. Jego powolne tempo, niemal Malickowska narracja z offu i artystyczna forma odrzucą wielu widzów, ale sam pokochałem go właśnie za te elementy. To świetnie napisana i jeszcze lepiej wyreżyserowana próba przeniesienia literackiego języka na ekran z uwypukleniem zalet kinowego medium. Zaś role Katherine Waterston i Vanessy Kirby zasługują na wszelkie nagrody.
Obiecująca. Młoda. Kobieta. – faktu, że ostatecznie to Frances McDormand zgarnęła Oscara, a nie Carey Mulligan, nie mogę przeboleć do teraz. To właśnie druga z powyższych aktorek stworzyła na potrzeby filmu kreację kompletną, unikając naleciałości, które mogłaby wykorzystać z poprzednich swoich ról. Aktorski popis nie jest przy tym jedyną zaletą Obiecującej… – to fenomenalne wpisanie się w gatunek rape & revenge, może nie tyle dekonstruujące formę, ile w pełni wykorzystujące współczesne zabiegi narracyjne. Film debiutantki Emerald Fennell jest energiczny, pomysłowy i autentycznie rozrywkowy, mimo że cały czas pozostaje blisko bohaterki. No i te kolorki!
Sound of Metal– Dariusowi Marderowi udało się osiągnąć coś, co w kinie udaje się z rzadka – stworzył film opowiadający o niepełnosprawności, który nie jest przedramatyzowany i nie próbuje wymusić na nas współczucia poprzez szantaż emocjonalny. Reżyser stara się bowiem przede wszystkim oddać perspektywę bohatera. Z tego też względu ogromny nacisk został położony na dźwięk, przez co oglądając produkcję w odpowiednich warunkach, nie raz poczujemy się mocno nieswojo, gdy nagły zgrzyt czy nieprzyjemne świszczenie wywoła grymas na twarzy. To świetny film o nałogu, próbie poukładania sobie życia na nowo, a także o miłości.
Ojciec – to nie był dla mnie łatwy seans. Przez wiele lat przebywałem w otoczeniu chorującego na demencję członka rodziny, więc możliwość wejścia do głowy takiej osoby okazała się dla mnie wstrząsająca. Tym wszakże jest adaptacja sztuki teatralnej Floriana Zellera – chęcią ukazania nam punktu widzenia chorego człowieka. Przez to momentami ogląda się ją jak post-horror – pojawiające się znikąd postacie, zaburzenia rzeczywistości czy niepoukładany ciąg chronologiczny nie składają się na przyjemny, w rozrywkowym sensie, seans. Ale przy tym jest on niebywale autentyczny, bo – nie wchodząc w szczegóły – większość tutejszych scen stanowi przeniesienie realnych sytuacji w stopniu nieodróżnialnym. I chyba właśnie to sprawiło, że pod koniec łzy same spływały mi po policzkach.
Michalina Peruga
Obiecująca. Młoda. Kobieta.– film debiutującej reżysersko Emerald Fennell to filmowa dekonstrukcja kultury gwałtu i zasad rządzących patriarchalnym społeczeństwem, a ponadto oryginalne, energiczne i przełamujące schematy kino zemsty mieszające się z innymi gatunkami.
Sound of Metal– choć nie ma w nim niczego rewolucyjnego, to film absolutnie doskonały, poruszający każdą moją wewnętrzną strunę, który doskonale pokazuje, co jest największą siłą kina: uwrażliwianie widza na świat poprzez otwieranie go na doświadczenia innych.
Sweat – naprawdę podobał mi się film Magnusa van Horna ze względu na to, jak starannie potraktował temat, unikając tanich sensacji, przeintelektualizowania i banalnych morałów. To film na miarę naszych czasów, opowiadający o pułapce, jaką są social media, nieustanne porównywanie się z innymi i dążenie do wykreowanej przez media i influencerów „doskonałości”. A Magdalena Koleśnik – fenomenalna.
Palm Springs– oryginalna, świeża i zabawna komedia romantyczna w stylu Dnia świstaka umiejętnie odświeża wykorzystywane przez siebie, doskonale znane widzom konwencje. Bawi, a zarazem z lekkością opowiada o samotności i poszukiwaniu w życiu sensu.
Co w duszy gra– co tu dużo mówić, Pixar nigdy nie zawodzi, a historia jazzowego muzyka Joe o poszukiwaniu sensu życia to wzruszająca, porywająca filmowa opowieść.
REDAKCJA
film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.