search
REKLAMA
Archiwum

TAJNE PRZEZ POUFNE. CIA kontra fitness

Andrzej Wiśniewski

17 lutego 2018

REKLAMA

Jego zimna i wyrachowana żona oczywiście jest dobrze ustawioną bizneswoman i właśnie ma romans z nieco młodszym przystojniakiem. Jest pretensjonalna, odzywa się zdawkowo i bezlitośnie nokautuje ciętymi ripostami. Wydawać by się mogło, że rola Katie Cox została napisana pod Tildę Swinton, jednakże było zupełnie odwrotnie. Jak wyjaśnili bracia podczas premiery na festiwalu w Wenecji – wszystkie główne role rozpisywane były z myślą o konkretnych aktorach, poza postacią Kate Cox, która przypadła Tildzie Swinton w procesie castingu. Jej kochanek to Ted Treffon (George Clooney w nietypowej dla siebie roli) – ogarnięty urojeniami teorii spiskowych pracownik Skarbu Państwa, rozdwojony w swym romansie, lecz pozbawiony skrupułów kobieciarz. Miłość do żony nie wygasła jeszcze całkowicie, co jednak nie przeszkadza mu spędzać upojnych nocy z samotnymi kobietami, wyszukanymi w randkowym serwisie. W sferach pozaseksualnych nie jest już tak dobrze zorganizowany. Jest wręcz mało rozgarnięty i tchórzliwy. Na drugim planie jest również dość bogato i wyraziście. Wszystkie postaci to świetnie rozrysowane charaktery, bardzo krwiste i wyraziste. Trudno „nie kupić” któregokolwiek z bohaterów, jako że są osobnikami bardzo wiarygodnymi.

Nietrudno zauważyć, że ten film to tak naprawdę bardziej teatr kolorowych postaci, niż fabuła czy jakieś konkretne przesłanie. Historia jest pretekstem do wymalowania nam kilku nietuzinkowych bohaterów, i to oni są właśnie skarbem tego filmu. Nie ma tutaj wyraźnego antagonisty, jako że każdy budzi empatię, będąc na swój sposób „nieudacznym”. Dopingujemy więc nieśmiało każdego po kolei, nie mogąc się zdecydować, kto tak naprawdę powinien zwyciężyć w końcówce. Ta fragmentacja nieco zbija z tropu w każdym z wątków, a tym samym i w całości.

Historia sfilmowana jest w nieco teatralnej manierze – większość akcji rozgrywa się w tych samych, zamkniętych pomieszczeniach. Uzupełniając te obrazy pełnymi zbliżeniami i detalem – otrzymujemy ciekawą teatralną atmosferę czarno-komediowego kryminału, doprawionego szczyptą grozy. Czysta, wyrazista kolorystyka, dobrze poukładane kadry, składny i wyraźny montaż – nie gubimy się w historii ani na chwilę. Całość jest wizualnie bardzo przejrzysta i czytelna. Jednakże scenariusz już nie do końca. Jest kilka wpadek, uproszczeń czy naciągania – czyli rzeczy, do jakich Coenowie nas raczej nie przyzwyczaili. Filmowi brakuje iskry, tej magii odróżniającej filmy średnie od kina wybitnego.

W zakończeniu bracia Coen, niejako na usprawiedliwienie i zadośćuczynienie, serwują nam podsumowanie, wyjaśnienie i uzupełnienie fabuły. Najwyraźniej również oni zauważyli, że nieco zapędzili się z opowieścią, i salwując się ucieczką podsuwają nam kawę na ławę. Niestety, filmy z kategorii „poplątana wielowątkowość” trochę się już widzom przejadły, co potwierdza również film Guya Ritchiego – Rock’N’Rolla. Proszę mnie jednak źle nie zrozumieć – Tajne przez poufne to dobrej jakości czarna komedia szpiegowska, jednakże pieczątka „made by Coens” obliguje do wyrobu wyższej (wręcz najwyższej) próby.

Tekst z archiwum film.org.pl.

REKLAMA