search
REKLAMA
Recenzje

SLY. Tęsknota za miłością nie jest pretensjonalna [RECENZJA]

Najpierw powstał serial dokumentalny o Arnoldzie Schwarzeneggerze, a teraz przyszedł czas na Sylvestra Stallone’a.

Odys Korczyński

4 listopada 2023

REKLAMA

Nawet u gwiazdy kina akcji ze stalowymi mięśniami, bezlitośnie likwidującej ekranowych przeciwników. Najpierw powstał serial dokumentalny o Arnoldzie Schwarzeneggerze, a teraz przyszedł czas na Sylvestra Stallone‘a. Dla nich obu to najwyższy czas, by rozliczyć się ze swoimi kultowymi w świadomości fanów wizerunkami, a fanom daje to szerszy ogląd, co dany aktor czuł, z czym się zmagał, z czego rezygnował, żeby tylko zadowolić publiczność. Czy było warto się tak starać? I przede wszystkim, czy było warto tak uwielbiać te gwiazdy, bo kiedy odsłaniają się w życiu osobistym, okazuje się, że wyglądają zupełnie inaczej, a często w coś innego na filmowym ekranie wierzą. Czy więc Netflix pozwolił Sylvestrowi Stallone’owi rozliczyć się ze swoim życiem i zaprezentować się widzom autentycznie?

Między produkcjami o Arnoldzie Schwarzeneggerze a Sylvestrze Stallonie jest istotna różnica form. Oba tytuły są dokumentami, lecz Schwarzenegger dostał szansę opowiedzenia o sobie w serialu, a Stallone w jednym 1,5-godzinnym filmie. Schwarzenegger miał więc dużo więcej czasu. Mógł wgłębić się w naprawdę mało komukolwiek znane detale ze swojej kariery. Stallone zaś musiał się maksymalnie skrócić, chociaż miałby równie wiele do zaprezentowania. W pierwszym odruchu zapewne większość stwierdzi, że Schwarzenegger w serialu dokumentalnym wypada lepiej, ale za to bardziej faktograficznie, mniej refleksyjnie, filozoficznie i metaforycznie. Schwarzenegger twardo, chociaż nie bez emocji, opowiada o swoim życiu i drodze na szczyt. Stallone również to robi, jednak prezentuje mniej suchych faktów, a więcej opisów stanów psychicznych, które musiał przeżyć i następnie przerobić, żeby znaleźć się tutaj i teraz, gdy kamera kręci o nim dokument. Forma pełnometrażowego dokumentu wymusiła w pewnym sensie budowę ramową produkcji. Stallone’a spotykamy podczas przeprowadzki i ona jako metafora drogi staje się kanwą, na której aktor rozrysowuje coraz dokładniej swój świat uczuć, poparty oczywiście na faktach z kariery i osobistego życia. Klamra zamyka się znów tym samym ujęciem, Stallone’a stojącego za przeszkloną ścianą z drzwi i okien na tle zdjęć. Jakaś jego podróż się kończy. Jest w niej sam, jak był na początku. Ta refleksja samotności – trochę niekiedy zalatująca refleksją nad swoim istnieniem dokonywaną przez zgorzkniałego pariasa, który zyskał status gwiazdy dzięki swojej niestrudzonej pracy, determinacji, ale również szczęściu – wydaje się smutna. Jest naznaczona pogodzeniem się z losem gwiazdy, która przestała świecić swoim własnym, aktualnym światłem, a odbija już wyłącznie blask z przeszłości. Ten dojrzale zaprezentowany smutek jest wszelako naznaczony spokojem, poczuciem nieuniknioności, akceptacją, że taka jest ta egzystencjalna ścieżka i na niej przystanki w mijającym życiu, że cena za zaangażowanie jest płacona właśnie w stopniu oddalenia, utraty miłości, chociaż się jej od dzieciństwa właśnie w aktorskie poszukiwało.

Dobrze jest obejrzeć takiego Slya, snującego refleksje o swoich głównych bohaterach: Rockym i Rambo, którzy byli odpowiednio jego alter ego i jakąś filmową wizją jego ojca, brutalnego tyrana, który poranił Stallone’a na tyle, że właściwie nasz bohater nie był w stanie ciągle do tej postaci nie wracać. Jednocześnie każdy tę życiową drogę musi przejść sam, czy jest gwiazdą, czy człowiekiem nikomu nieznanym. Musi spotkać na niej swoich ojców i matki, dostać od nich za dużo lub zbyt mało, a potem spróbować dać to uzupełnienie tego braku lub cały bagaż wyniesionych z dzieciństwa zalet, wszystkim tym, których się kocha po rodzicach, czyli najpewniej dzieciom, bo tylko one są jedynym fizycznym dowodem sensowności naszych czynów ku czci naszej własnej, próżnej z natury pamięci. Tę wysokiej klasy refleksję snuje nieoczekiwanie w filmie właśnie Stallone – gwiazda kina akcji, archetyp wręcz nadludzko silnego bohatera, którego może i nie posądzilibyśmy o takie mądre przepracowanie życia w ogóle. W dokumencie możemy więc poznać niejako Slya na nowo. Jest nie tylko aktorem, grającym w kinie napisane przez siebie fantazje, ale i reżyserem, producentem, a nawet marionetką Fabryki Snów. Wszystkie te role posiadają dwie strony. Musiał je zagrać, gdyż testował, na co go stać poza fikcją, w rzeczywistości, która używa fikcji, żeby ją ogarnąć, jeszcze raz zinterpretować i wręcz terapeutycznie zrozumieć. W dokumencie my, widzowie, dostajemy szansę, żeby posłuchać, jakie są te odmienne strony tych ról. Wielokrotnie możemy się zdziwić.

Dobrze, że dokument o Sylvestrze Stallonie powstał na platformie Netflix w formalnej kontrze do produkcji o Arnoldzie Schwarzeneggerze. Nie jest przez to monotonnie, chociaż mam świadomość, że niedosyt informacji pozostaje. Rekompensatą jest za to poetyka, w której jawi się nam Sly. Nie jest to dokument faktograficzny, ale w dokumencie nie zawsze chodzi o encyklopedyczne przedstawianie wydarzeń lub postaci. Można to zrobić spokojniej, dyskretniej, abstrakcyjniej, wręcz literacko, właśnie tak, jak zrobił to Thom Zimny, a Stallone mu pomógł w produkcji. W filmie możemy zobaczyć także samego Arnolda Schwarzeneggera, który nawet wspomina dość barwnie o rywalizacji ze Stallone’em. Pojawia się także Frank Stallone, Quentin Tarantino czy też John Herzfeld. Mam nadzieję, że po seansie Slya znacznie głębiej spojrzymy na postaci Rocky’ego i Rambo, które w karierze Stallone’a są kluczowe nie tyle dla historii kina (to także), lecz dla umiejętności, zdolności i w ogóle psychicznej możności, żeby Stallone poszedł dalej w karierze.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK