SEKRET WILCZEJ GROMADY. Tańcząca z wilkami
Prężnie rozwijające się XVII-wieczne miasto musi się zmierzyć z dwoma przeszkodami. Pierwszą jest pobliski las, niepozwalający rolnikom zyskać kolejnych pól pod uprawy, a drugą, poważniejszą i domagającą natychmiastowej reakcji – wilki siejące strach wśród pasterzy owiec. Panujący lord protektor, Oliver Cromwell, oczywiście nie bierze pod uwagę żadnych półśrodków. Wszystkie wilki należy szybko wyeliminować, bo tylko to zagwarantuje spokój i bezpieczeństwo lokalnej społeczności. Do tego zadania wyznaczony zostaje Bill Goldfellowe, doświadczony myśliwy, któremu po utracie żony na świecie została tylko nastoletnia córka o imieniu Robyn, wiodąca postać Sekretu wilczej gromady.
Sekret wilczej gromady to czwarta pełnometrażowa produkcja Cartoon Saloon (wcześniejsze to Sekret księgi z Kells, Sekrety morza i wyraźnie odmienny Żywiciel), wybitnego irlandzkiego studia animacji. Poza wyjątkowo charakterystyczną stylizacją, tradycyjną rysowaną techniką, mistycznym klimatem i subtelną oprawą muzyczną animacje te łączą się przede wszystkim tematycznie. Wiele wątków (rodzinny kryzys, ekologia, poszukiwanie tożsamości, relacja władza–lud) powraca z większymi bądź mniejszymi modyfikacjami, różnorodność kontekstu historycznego nie sprawia, że każdy z filmów finalnie nabiera uniwersalnego wydźwięku, a baśniowa aura i magiczne elementy są czymś znacznie ważniejszym niż efektowną dekoracją. Nadają one animacjom Cartoon Saloon lekkości i poczucia obcowania z czymś niepowtarzalnym, nieodkrytym. Góra złota dla tego, kto bez chwili wahania potrafi wskazać ten jeden najlepszy film od Cartoon Saloon.
Sekret wilczej gromady opowiada o poszukiwaniu porozumienia między nadopiekuńczym, zamkniętym w sobie ojcem a ciekawską, łamiącą jego zakazy córką. Animacja w szerszym planie traktuje o zachwianiu równowagi między zachłannością ludzi a bezbronnym naturalnym otoczeniem, które szybko zanika, zmuszone sprostać naszym potrzebom. Sekret wilczej gromady w swoich bazowych założeniach jest kolejną wariacją na temat historii znanej z Pocahontas, Avatara czy Tańczącego z Wilkami. W filmie Cartoon Saloon również przemiana bohaterów związana jest ze spojrzeniem na siebie i swoje działania z innej perspektywy, na zrewidowaniu wyznawanych wartości, na skonfrontowaniu się z tym, co zawsze wydawało się straszne i nieznane. Twórcy promują konkretne postawy: kwestionowanie autorytetów, dociekliwość, przełamywanie schematów, nieufność wobec zastanych wzorców. Magicy z Cartoon Saloon chcą, byśmy „otworzyli oczy”, bezczynność jest bowiem gwarantem porażki.
Podobne wpisy
Wyrafinowana strona formalna filmu – pełna detali, barw i zdobień – sprawia, że seans Sekretu wilczej gromady przypomina przeglądanie kilkuwiecznej inkrustowanej księgi. To estetyczne wrażenie wykreowane przez autorską kreskę irlandzkiego studia nie przysłania jednak tego, co w animacji Cartoon Saloon najważniejsze – złożonej, problematycznej więzi między Robyn a jej ojcem. Nieobecność matki tylko sporadycznie pojawia w lakonicznych rozmowach, ale bardzo wyraźnie czuć, z jakim emocjonalnym ciężarem wiąże się ona dla obojga bohaterów. Bill nieudolnie stara się ukryć swoją bezradność, zagubienie i brak przekonania do każdej podjętej decyzji. Robyn najlepiej czuje się gdy mówi „nie!”, ale sama nie ma innego pomysłu na siebie. Sekret wilczej gromady nie oferuje jednak szybkich odpowiedzi i szczęśliwego dla obu stron rozwiązania. Robyn i Bill do ostatnich minut będą szukać wspólnego języka.
Reżyser Tomm Moore unika najprostszej ścieżki i dróg na skróty. Wzbogaca opowieść o drugie i trzecie dno, nadaje historii różne konteksty i podwójnie koduje całą fabułę. Bezbłędnie sprawdza się ona bowiem jako fantastyczna, przygodowa baśń o dziewczynie, która nocą przemienia się w wilka. Może też być wielką alegorią, mierzącą się ze współczesnymi nam cywilizacyjnymi problemami.
Może być też intymną legendą o poszukiwaniu własnego „ja”, wewnętrznej harmonii i spokoju – wilk stanie się wtedy dla każdego widza indywidualnie rozumianym symbolem. Sekret wilczej gromady to piękne i mądre kino. Niezależnie od tego, w jaki sposób będziemy je czytać.