search
REKLAMA
Nowości kinowe

PLAYER ONE. Niebezpieczny powrót do dzieciństwa

Odys Korczyński

8 kwietnia 2018

REKLAMA

Trzeba nieco zmrużyć oczy, żeby zaakceptować najnowszą produkcję Stevena Spielberga. Bynajmniej nie chodzi tu o fizyczne zamknięcie powiek. Player One to film złożony z nerdowskich świętości, symboli, które przeżywało się w dzieciństwie na równi z zawodami miłosnymi i porażkami zawodowymi w życiu dorosłym. Jeśli kogoś już zjadła gorzka rzeczywistość bycia pełnoletnim, zobaczy w najnowszej produkcji Spielberga jedynie masę efektów specjalnych, nakręcone z patosem dialogi i naiwne, futurystyczne mędrkowanie na temat tożsamości uzależnionego od wirtualnej rzeczywistości społeczeństwa. Jeśli natomiast ktoś jeszcze pamięta te niesamowite emocje, kiedy grał w Contrę, marzył o koleżance z klasy przy dźwiękach The Sun Always Shines on TV albo chował się pod kołdrą w czasie burzy i czytał z latarką kolejne przygody Orient Mena, zakocha się w tej nieco tandeciarskiej, Spielbergowskiej narracji.

W wielu swoich filmach Spielberg pokazał, że ma talent w balansowaniu między nic nie wnoszącym do historii patosem a ponadczasową opowieścią z morałem, którą będzie się pamiętać niezależnie od ocen skostniałych w swoich formalnych regułkach krytyków. Tak było w Sztucznej inteligencji, Imperium słońca, a nawet Kolorze purpury. Tak jest również w Player One. Świat wirtualny wyhamowuje ten realny, w którym ludzie egzystują na bardzo poważnie bez nadziei i szczęścia w tzw. stosach, czyli campingowych przyczepach złączonych ze sobą w piętrowe osiedla niczym brazylijskie fawele. Ziemia cierpi z powodu przeludnienia. Wolnomyślicielska klasa średnia znika wraz z ekspansją korporacji. Jedyną alternatywą staje się założenie gogli, by wejść do cyfrowej arkadii. W niej można być, kim się chce. Z biegiem czasu wirtualna rzeczywistość OASIS staje się poważną konkurencją dla brudnej i wymiętej codzienności. A to dzięki temu, że wizualnie się od niej różni. Jako widz dostrzegam, co jest grafiką komputerową, a co fizyczną rzeczywistością. Po założeniu okularów VR i wejściu w świat OASIS nie można go pomylić z realnym światem.

I tu pierwszy plus dla Spielberga oraz całego filmu. OASIS w tej całej mnogości planet, minigier oraz awatarów przypomina nieco hiperrealistyczny rysunek, który został później zamieniony w szkielet z mnóstwem kości, oteksturowany i zanimowany. Dlatego tak wciąga. Jest dokładnie taki, jakim go sobie wyobraziłem, czytając książkę Ernesta Cline’a, czyli celowo nierzeczywisty, kolorowy, pełen rozpiętości tonalnej spotykanej tylko w HDR i uzależniający. A więc i niebezpieczny, bo nie chce się go opuścić, podobnie jak w filmie Sala samobójców Jana Komasy.

Nie dziwię się, że główny bohater, Parzival (Tye Sheridan), ucieka do OASIS ze swojego życia w stosach. Tym bardziej jest to zrozumiałe w momencie, gdy twórca wirtualnego świata, James Halliway, umiera i ogłasza wirtualne zawody, w których nagrodą jest właśnie OASIS. Spielberg po raz kolejny wykorzystuje skojarzenia widza z wybitnie emotywną konotacją. Pamiętam blokowisko z lat 80., gdzie się wychowałem, i wykonywane przeze mnie nie lada akrobacje, żeby w sumie załatwić prostą sprawę – wyjść matce do spożywczaka. To był istny labirynt, niemal jak ten z Pacmana. Powodzenie całej misji zależało od tego, czy będą otwarte wewnętrzne przejścia w piwnicach. Można było dostać się nimi z jednego końca bloku na drugi, i chowając się tuż za gęstym żywopłotem od razu wypaść na niewielką drogę, gdzie w oddali majaczyła buda sklepiku. Tylko tak dało się ominąć siedzących na ławkach starszaków z siódmej i ósmej klasy, którzy aż palili się, żeby spuścić łomot pierwszakowi.

Bohater Player One również musi kombinować, chociaż w filmie poznajemy go już jako stosunkowo zamożnego gracza. Książka o wiele bardziej szczegółowo opisuje wszystkie triki, które musiał wykonać Parzival, żeby przetrwać w OASIS na trzecim poziomie, i w ogóle do niego dotrzeć. Marzeniem był 10 level, a zupełną fantastyką ten upragniony, czyli 99. Ten, kto grał np. w World of Warcraft, Silkroad Online albo chociażby w Star Wars. The Old Republic wie, że są takie miejsca w grach MMORPG, gdzie można siedzieć miesiącami i wbijać fragi. Robiłem tak w WOW i SWTOR. Moją postać stać było jedynie na pokonanie niezbyt silnych przeciwników, więc znajdowałem jakąś lokację na planecie dla początkujących i siedziałem tam nieraz kilka miesięcy. W międzyczasie napełniałem ekwipunek, wracałem do sklepu, wbijałem kredyty i tak powoli moja postać pokonywała kolejne levele. W końcu byłem gotowy na poważniejsze zadania, w tym rajdy z innymi, uzbrojonymi po zęby członkami gildii.

W ogóle nie ma sensu porównywać filmu Spielberga do książki. Zmienione zostało dosłownie wszystko, nawet tak kluczowy dla fabuły sposób zdobywania kluczy, jak i w ogóle treść zagadek Hallidaya. Było to po prostu konieczne. Aspołeczny Halliday (czyżby inspiracja postacią Jobsa?) wymyślił zadania dla typowych nerdów, którzy przechodzą każdą grę do końca, maniakalnie szukają easter eggów i dodatkowo wiedzą wszystko o tle powstania danego produktu. Pokazanie tego w filmie skończyłoby się najzwyczajniejszą nudą, a przecież wiadomo, że do kina nie przyjdą jedynie wyspecjalizowane w znajomości popkultury lat 80. komputerowe zwierzęta w grubych okularach, z niedomytymi włosami po nocnych zjazdach online oraz z nieobciętymi paznokciami, bo trzymanie joysticka przecież nie uczy, jak to robić.

Ów realizm w podejściu do detali w Player One jest na tyle wysoki, że jestem w stanie uwierzyć reżyserowi. Kiedyś mój świat faktycznie kończył się na grach, książkach, kasetach i generalnie marzeniach. Łyżką dziegciu był w nim zacinający się magnetofon od Commodore C64 albo powyginane styki w cartridge’ach od zbyt nerwowego wkładania ich do konsoli. I jak zwykle dorośli chcieli zepsuć tę całą radość z niekończącej się zabawy – zakazać, ograniczyć ją czasowo i przeliczyć na pieniądze.

https://youtu.be/axf7gHBdgDQ

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK slot gacor