Najlepsze SERIALE OSTATNIEJ DEKADY. Wielki ranking czytelników
10. Sherlock
Sherlock był i nadal jest jednym z najlepszych współczesnych rebootów telewizyjnych, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Co prawda twórcy wzięli wyłącznie postać Sherlocka Holmesa i wprowadzili go w XXI wiek, przy okazji uwspółcześniając klasyczne opowiadania Arthura Conana Doyle’a, ale był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Pierwsze dwa sezony (gdyż w dobrym guście jest nie wspominać o pozostałych) dają obietnicę czegoś niekonwencjonalnego, pomysłowego oraz nowoczesnego. Ba! Nawet finałowy odcinek trzeciego sezonu z genialnym Larsem Mikkelsem to pozycja wręcz obowiązkowa dla wszystkich sherlockowych maniaków. Takiej współczesnej adaptacji nie było ani wcześniej, ani później. Aktorzy, którzy zdecydowali się na udział w tym projekcie, to dziś autentyczne gwiazdy, które właśnie w Sherlocku zaliczyły występy wszechczasów. Mimo iż dziś zupełnie mi nie po drodze z tą serią, to dalej uważam, że to jedna z lepszych rzeczy, jakie dane było nam oglądać na szklanym ekranie. [Gracja Grzegorczyk]
9. Narcos
Jak ktoś kiedyś napisał w jednej z recenzji, to serial o facecie, który non stop podciąga spodnie. Ale nie byle jakim facecie, bo historia skupia się na słynnym Pablo Escobarze, który stał się miliarderem za sprawą handlu kokainą. I o tym opowiadają dwa pierwsze sezony. Śledzą one również interakcje między Escobarem a różnymi narkotykowymi kartelami, agentami DEA oraz wszelkimi pozostałymi przeciwnikami. Często nazywany „królem kokainy”, był najbogatszym przestępcą w historii i jednym z najbogatszych ludzi. Trzeci i ostatni sezon serialu opowiada z kolei historię kartelu Cali wraz ze spuścizną Pablo Escobara. Jedynym miejscem, w którym można by znaleźć gangsterów tak twardych, jak są przedstawiani w Narcos, może być tylko luksusowe kasyno w środku Las Vegas. Ale trzeba by było cofnąć się w czasie o kilka dekad. Ta seria nie jest przeznaczona dla osób o słabych nerwach. Mamy tutaj dużo rozlewu krwi, walk i strzelanin, ale jest także fascynująca opowieścią o świecie narkotyków w latach 70. i 80. Są narkotyki, piękne kobiety i Pedro Pascal, który zrobi wszystko, aby dorwać Escobara, nawet gdy trzeba będzie pobrudzić sobie ręce. To bez wątpienia jeden z genialniejszych seriali, który wciąga od pierwszy minut, aż po finałowe sceny trzeciego sezonu. [Gracja Grzegorczyk]
8. Dark
Niemiecki serial Netfliksa to jedna z najlepszych rzeczy, jakie przytrafiły się tej platformie streamingowej. Reklamowano Dark jako niemiecką odpowiedź na Stranger Things, a tymczasem okazało się, że jest to zupełnie inna, znacznie poważniejsza i ambitniejsza opowieść o konsekwencjach podróży w czasie. Nie da się nawet w kilku zdaniach streścić fabuły i oddać sprawiedliwości temu serialowi, zwłaszcza gdy został on tak misternie zaplanowany i konsekwentnie zrealizowany. Wystarczy spojrzeć na liczbę różnego rodzaju komentarzy, analiz i filmików w mediach społecznościowych, by przekonać się, że Dark stało się fenomenem i zawładnęło zbiorową wyobraźnią. Po seansie trzech rewelacyjnych sezonów każdy z widzów powinien zadać sobie pytanie o sens swojej egzystencji i konsekwencje na co dzień podejmowanych wyborów. A następnie ponownie odpalić pierwszy odcinek, by jeszcze skuteczniej zagłębić się w ten przeraźliwie smutny świat, gdzie nie ma ratunku przed okrutną ręką determinizmu. [Marcin Kempisty]
7. Czarne lustro
(Black Mirror)
Nie pamiętam innego serialu, który polecałbym chętniej wszystkim i wszędzie. Na pytania w typie „Co warto obejrzeć na Netfliksie?”, „Co polecasz?” przez wiele lat mówiłem właśnie o Czarnym lustrze, sprzedając go z przekonaniem (prawie) każdemu jako najlepsze, co można obejrzeć. Zdania nie zmieniam i to pomimo zniżki formy w ostatnim, piątym sezonie, który był zbyt banalny, mało odkrywczy i ewidentnie zrobiony na siłę. Pierwsze cztery sezony to jednak kilkanaście WYBITNYCH historii o zetknięciu potrzeb współczesnego człowieka z technologią, która – co ciekawe – jest realistycznym rozwinięciem tego, co już mamy. Z tego powodu wizje twórcy serialu, Charliego Brookera, wywołują wielki dyskomfort – bo łatwo dostrzec w tym wszystkim siebie i własne potrzeby; łatwo skojarzyć filmowe zagrożenie z tym, co jest naszym codziennym doświadczeniem. Czarne lustro to realnie niepokojący serial, obok którego nie da się przejść obojętnie – niemalże każdy odcinek to mocny cios w wyobraźnię, dobre samopoczucie, co prowadzi do mentalnego otrzeźwienia, a ono jest nie do przecenienia. [Rafał Oświeciński]
6. Stranger Things
Często mówi się o oryginalnych produkcjach Netfliksa, że są pozbawione charakteru, generyczne, do zapomnienia po godzinie od seansu. I oczywiście trudno się nie zgodzić w przypadku wielu tytułów, ale są na szczęście też szlachetne wyjątki. Jednym z nim jest bez wątpienia Stranger Things. Inspirowany kinem, telewizją i prozą lat 80. format o paczce nastolatków z amerykańskiej prowincji to w moim odczuciu jeden z najlepszych serialu tego wieku. Ten rozbity na odcinki i sezony blockbuster oferuje wszystko, czego od niego potrzebujemy: wciągającą historię, fantastyczny świat przedstawiony, emocjonujące sceny akcji i znakomitą galerię bohaterów. Wszystko podane lekko, efektownie i z nostalgią. Kocham. [Filip Pęziński]
5. Detektyw
(True Detective)
Choć produkcja zaprezentowała nam trzy sezony, to jednak pierwsza część antologii wzbudziła największe poruszenie wśród widzów. Ponury, melancholijny serial stał się nieprawdopodobną sensacją, gdy po raz pierwszy został wyemitowany w HBO. To wszystko za sprawą genialnego scenariusza autorstwa Nica Pizzolatto oraz świetnego aktorskiego duetu McConaugheya i Harrelsona. Dodajmy do tego mroczną atmosferę, tajemnicze rytuały oraz seryjnego mordercę, a otrzymamy prosty przepis na sukces. Wydawać by się mogło, że połowa sukcesu to charyzma aktorów, jednak krajobraz Luizjany i sama społeczność mają tak wyraźną tożsamość, że w rezultacie całość staje się jeszcze bardziej wciągająca i interesująca. To samo tyczy się kolejnych sezonów, które mimo iż nie są tak bardzo rozpoznawalne, wpisują się w motyw nawiedzonego południa przesiąkniętego lokalnym folklorem. Trzeba jednak pamiętać, że to nie jest serial jak każdy inny. To wydarzenie w świecie serwisów streamingowych, które rządzi się swoimi prawami, dlatego każdy kolejny sezon wciąga i nie chce puścić widza, aż do samego końca. [Gracja Grzegorczyk]
4. Gambit królowej
(The Queen’s Gambit)
Gambit królowej szturmem wdarł się do świadomości widzów i stał się prawdziwym hitem. Całkiem zasłużenie, bo to znakomita, wciągająca historia, która w centrum stawia bardzo ciekawą, silną bohaterkę i sprawia, że sceny pojedynków szachowych ogląda się jak rasowy thriller. Prawdziwą królową Gambitu jest jednak Anya Taylor-Joy, która tworzy tu wybitną kreację i nie pozwala sobie na najmniejsze omsknięcie. Aktorka udowadnia swój olbrzymi talent, a to w parze z charyzmą i niebanalną urodą sprawia, że trudno oderwać wzrok od jej postaci. Kapitalna sprawa, od początku do końca. Miłym akcentem jest też oczywiście udział Marcina Dorocińskiego, który ograniczonymi środkami także tworzy tu bardzo interesującą postać. [Łukasz Budnik]