search
REKLAMA
Plebiscyt

Najlepsze FILMY SUPERBOHATERSKIE w historii

REDAKCJA

24 maja 2020

REKLAMA

20. X-Men: Przeszłość, która nadejdzie (2014)

reż. Bryan Singer

Połączeni we wspólnej sprawie superbohaterowie, którzy podróżują w czasie, by naprawić widmo mrocznej przyszłości. Powrót do znanych wątków i postaci. Wzruszające podsumowanie wieloletniej serii. To nie zeszłoroczni Avengers: Koniec gry, ale X-Men: Przeszłość, która nadejdzie z 2014 roku. Wyjątkowo udany projekt, który zebrał wszystkie pokolenia filmowych X-Menów w jednym diabelsko satysfakcjonującym widowisku, które powinno zakończyć główną serię filmów o X-Menach, a które niestety doczekało się dwóch sequeli w postaci koszmarnych X-Men: Apocalypse i X-Men: Mroczna Phoenix. Abstrahując od tego – X-Men: Przeszłość, która nadejdzie to jeden z najlepszych blockbusterów ostatnich lat i absolutna czołówka kina superbohaterskiego. [Filip Pęziński]

19. X-Men 2 (2003)

reż. Bryan Singer

Do 2018 roku – premiery Avengers: Wojny bez granic – uważałem X-Men 2 za najlepszy film powstały na podstawie komiksów Marvela. Dziś, w moim osobistym rankingu zdetronizowany, wciąż zasłużenie uważany jest za jednego z najlepszych przedstawicieli gatunku. Nic dziwnego – Bryan Singer w pełni rozwinął tu koncept znany z pierwszej części, realizacyjnie tworząc film dużo bardziej widowiskowy, ale też dostarczając zdecydowanie ciekawszej, opartej na świetnej intrydze i ciekawie rozwiniętych bohaterach historii. Absolutnie fenomenalny Brian Cox w roli głównego antagonisty filmu. [Filip Pęziński]

18. Kick-Ass (2010)

reż. Matthew Vaughn

Na fali popularności ekranizacji komiksów superbohaterskich brytyjski reżyser Matthew Vaughn zrealizował projekt będący ekranizacją przewrotnego komiksu Marka Millara o tym samym tytule. Kick-Ass to w pierwszej kolejności przezabawna zgrywa z całej konwencji superbohaterskiej, ale też bardzo satysfakcjonujące, miejscami poruszające kino akcji najwyższej próby. Błyszczy tu oczywiście kultowy już niemal Nicolas Cage w roli Big Daddy’ego, a całości energii dodaje świetny soundtrack. Warto odnotować, że film doczekał się sequela, który przeszedł przez świat kina raczej bez większego echa. [Filip Peziński]

17. Człowiek ze stali (2013)

reż. Zack Snyder

Jestem pozytywnie zaskoczony, że Człowiek ze stali uplasował się na tej pozycji, ponieważ uważam film Snydera za mocno niedoceniony. To znakomite widowisko, ze świetnym Cavillem w roli tytułowej, fantastyczną stroną audiowizualną (muzyka!) i dużym pokładem emocji, jakich próżno szukać w wielu innych filmach z tej listy. Kilka scen to absolutne perełki – choćby cały pojedynek w Smallville – a całość ogląda się doskonale. Bardzo się cieszę, że Snyder będzie mieć szansę dokończyć swoją wizję na uniwersum DC, rozpoczętą właśnie Człowiekiem ze stali. [Łukasz Budnik]

16. Mroczny Rycerz powstaje (2012)

reż. Christopher Nolan

Zwieńczenie Nolanowskiej trylogii o Batmanie jest niedoskonałe, ale dziwnie satysfakcjonujące. Są tu rzeczy, które mogły być zdecydowanie lepiej dopracowane, na czele z epickim, niemal trzygodzinnym metrażem, który to czas w pewnym momencie projekcji uderza w widza, wykorzystaniem postaci głównego przeciwnika Mrocznego Rycerza, Bane’a, potraktowanego w finale w sposób zwyczajnie rozczarowujący, oraz zepchnięciem samego Batmana na dalszy plan. Z drugiej strony Nolan robi to samo, co w poprzednich częściach – bardziej interesuje go człowiek, który zakłada maskę, niż symbol, jakim się dzięki niej staje. Jest to tym widoczniejsze w ostatniej części swojego tryptyku, gdzie Bruce Wayne kilkakrotnie przechodzi przemianę, co rusz powstając i upadając. Film jest przeładowany wątkami i postaciami, bez których mógłby się obejść, ale to, co najważniejsze, czyli portret i wędrówka człowieka siłującego się z własną legendą i potrzebą jej kontynuowania, jest tu poprowadzony bezbłędnie. Również dzięki Christianowi Bale’owi, najlepiej odnajdującemu się w roli Wayne’a właśnie w tym filmie. [Krzysztof Walecki]

15. Avengers (2012)

reż. Joss Whedon

Blockbuster niemalże idealny, znakomicie zestawiający ze sobą wszystkie powstałe do tego momentu solowe przygody amerykańskich herosów. To kulminacja wieloletniej ich podróży, zgrabnie poprowadzona i stanowiąca emocjonalne zwieńczenie uniwersum, któremu nadało to też odpowiedniej siły, wagi oraz, przede wszystkim, sensu. To wciąż najbardziej spełniona ze wspólnych części Avengersów, zamiast nadęcia stawiająca na świetnie zainscenizowaną akcję i będąca po prostu super rozrywką, w której nie ma miejsca na nudę. [Jacek Lubiński]

14. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów (2016)

reż. Joe i Anthony Russo

Bracia Russo mieli chyba za zadanie udowodnić włodarzom Disneya, że są odpowiednimi ludźmi do realizacji starcia Avengers z Thanosem, bo Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów – chociaż oczywiście stawia w centrum bohatera tytułowego – to znakomicie rozpisana historia, do której zaangażowano większość bohaterów Kinowego Uniwersum Marvela. To przepyszne widowisko, ale też bardzo dobre zakończenie wątków znanych z poprzednich filmów o Kapitanie Ameryce. Walka na lotnisku to wciąż jedna z najbardziej satysfakcjonujących scen akcji tego świata. [Filip Pęziński]

13. Batman – Początek (2005)

reż. Christopher Nolan

Po Batmanie – Początku wyraźnie widać, że Christopher Nolan na planie tego filmu nie miał jeszcze pełnej artystycznej autonomii. Jednak połączenie bliższej reżyserowi realistycznej, zbliżonej do kina sensacyjnego konwencji ze stylistyczną ekspresyjnością i komiksową plastyką, kojarzącą się z filmami Tima Burtona (wszystkie sekwencje rozgrywające się w dzielnicy Narrows), pracuje na korzyść całego filmu. W pierwszym filmie Christophera Nolana o Człowieku-Nietoperzu oba ta ujęcia doskonale ze sobą współgrają, dając wrażenie spójnej, przemyślanej całości. Sprawiają, że trudno nazwać Batmana – Początek filmem anonimowym. Proponują nowe rozwiązania w przedstawieniu uniwersum tego ikonicznego superbohatera: jego przeszłości, motywacji, lęków, przeciwników i Gotham City. Miasta, które zawsze było integralnym „bohaterem” wcześniejszych filmów. Jak nośne i lubiane okazały się pomysły Nolana naprawdę nie trzeba udowadniać. [Maciej Niedźwiedzki]

12. Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (2014)

reż. Joe i Anthony Russo

Bracia Russo niespodziewanie, ale z wielkim przytupem wkraczają do świata Kinowego Uniwersum Marvela. W ich pierwszym (z czterech!) podejściu kontynuują rozpoczętą w Captain America: Pierwsze starcie i Avengers historię Steve’a Rogersa, przenosząc go w pełni do współczesnych czasów i wciągając w wielki szpiegowski spisek. Znakomita inspiracja komiksami Eda Brubakera o Kapitanie Ameryce i nowoczesnego kina akcji w stylu filmów o Bournie czy Bondzie z twarzą Daniela Craiga. Zupełnie nowy poziom Marvel Studios. [Filip Pęziński]

11. Iron Man (2008)

reż. Jon Favreau

Dajcie bogatemu dzieciakowi zabawkę… Tony Stark to duże, rozbestwione do granic możliwości dziecko, które ma wszystko. Nagle trafia mu się sytuacja mocno nietypowa i do góry nogami przewraca jego życie. Dzieciak zaczyna bawić się inaczej… Iron Man jest tak daleki od nadętego kina superbohaterskiego, jak to tylko możliwe. Zanim na arenę wkroczył Deadpool, to właśnie Iron Man był tym najbardziej rozbrykanym, niepokornym, piekielnie inteligentnym i uroczo zabawnym, ale nadal rozpuszczonym dzieciakiem. Nigdy, oglądając jego przygody, nie miałam wrażenia, że oto superbohater ratuje świat. Nie, to prostu chłopak, który świetnie się bawi, robiąc to, co lubi. A widz bawi się równie dobrze, oglądając jego poczynania. [Agnieszka Stasiowska]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA