search
REKLAMA
News

NA CO DO KINA. Luty 2018

Damian Halik

1 lutego 2018

REKLAMA

14-16 lutego

Wspominając we wstępie o walentynkowym hicie, ani przez moment nie miałem na myśli Nowego oblicza Greya – czy to nie oczywiste, że chodziło mi o Czarną Panterę? Kolejna odsłona Marvel Cinematic Universe trafi do polskich kin w środę 14 lutego i choć od momentu opublikowania pierwszego zwiastuna nie mogę oprzeć się wrażeniu, że film ociera się o rasizm (mnie nie uraża, ale środowiska afroamerykańskie powinny poczuć się zbulwersowane tą jawną dyskryminacją), zapewne i tak swoje zarobi. Jak to Marvel. Wątpliwym jest jednak, by Disney mierzył z tym tytułem w walentynkową klientelę (no chyba że ktoś wpadnie na genialny kompromis: najpierw Grey, potem Pantera), – bardziej prawdopodobnym powodem tego wybiegu jest zbyt bliskie sąsiedztwo Kształtu wody w kalendarzu premier.

Najnowszy film Guillermo del Toro poległ co prawda podczas rozdania Złotych Globów (dwie statuetki z siedmiu możliwych), ale rozbił bank z oscarowymi nominacjami, zdobywając ich aż trzynaście. Historia o dziwacznej więzi rodzącej się pomiędzy pozornie prostą sprzątaczką a dziwacznym stworzeniem wodnym, która dodatkowo zawiera w sobie elementy swoistego thrillera szpiegowskiego z domieszką musicalu, to ambitny teatrzyk grozy w czystym deltorowskim stylu! Wszystko to sprawia, że Kształt wody zdaje się najbardziej wyczekiwaną premierą miesiąca. 16 lutego w szranki z del Toro stanie sam Steven Spielberg, ale mimo genialnej obsady (Meryl Streep, Tom Hanks) opowiadająca o konflikcie dziennikarzy “The Washington Post” z amerykańskimi władzami Czwarta władza nie zbiera jakoś szczególnie rewelacyjnych recenzji. Film jest dobry, ale przy takich nazwiskach ludzie oczekują czegoś więcej. Powtórki ze Spotlight raczej nie będzie.

Gdyby komuś mało jeszcze było dramatów, 16 lutego do kin wejdzie ich naprawdę sporo. Szron to litewsko-ukraińsko-polsko-francuska koprodukcja o młodych Litwinach, którzy ruszają z pomocą humanitarną na Ukrainę – w filmie zobaczymy między innymi Vanessę Paradis, Weronikę Rosati i Andrzeja Chyrę. Jeśli ostatnie z wymienionych nazwisk jest wam bliskie, jeszcze lepszym wyborem będzie Pomiędzy słowami. Czarno-biały film Urszuli Antoniak (Nic osobistego) epatuje chłodem, budującym niepokojącą i sprawiającą wręcz dyskomfort atmosferę – czego jednak można oczekiwać po obrazie, którego tematem jest spotkanie dorosłego syna z nieznanym ojcem? W rolach głównych Jakub Gierszał i wspomniany Andrzej Chyra. Pozostając w klimacie rodzinnych dramatów, trudno przeoczyć świetnie przyjęte podczas zeszłorocznych festiwali w Wenecji i San Sebastian francuskie Jeszcze nie koniec. Film Xaviera Legranda to przejmujący obraz o potyczce ludzi, którzy jeszcze niedawno się kochali, ale teraz myślą jedynie o zniszczeniu byłego małżonka i przejęciu opieki nad dziećmi, w szczególności małoletnim synem. Gdy po latach pobłażania agresywnemu mężowi Miriam postanawia zakończyć rozgrywający się w czterech ścianach dramat, sytuacja najbardziej odbija się właśnie na Julienie – mimo cierpienia żony i syna Antoine nie zamierza jednak odpuścić. Dzięki świetnie budowanemu napięciu Jeszcze nie koniec wydaje się idealną propozycją dla miłośników emocjonalnych bomb.

https://www.youtube.com/watch?v=lOheFpsaeQU&t=2s

Dla osób niebojących się eksperymentów z dalekich krain dobrym wyborem może okazać się także Miód dla dakini. Bhutańska produkcja to połączenie kryminału garściami czerpiącego ze stylistyki noir (choć zamiast prochowca odzianego w tradycyjną kirę), w którym na pierwszym planie wyeksponowano tamtejszą kulturę i buddyjskie podejście do życia. Jedynym problemem zdaje się tu dostępność tytułu – by dowiedzieć się, jakie kina będą go wyświetlać, warto w połowie lutego zajrzeć na stronę dystrybutora.

Do tego: indonezyjski horror Słudzy diabła o rodzinie nawiedzanej przez zjawę niedawno zmarłej matki; oraz dwie komedie: włoskie Żona czy mąż? wałkujące motyw zamiany ciał i – w ramach swoistej dywersyfikacji – francuskie Mąż czy nie mąż?, które niejako powiela pomysł filmu Państwo młodzi: Chuck i Larry, choć zamiast walki o dobro dzieci mamy do czynienia z próbą uniknięcia deportacji. Dla koneserów.

REKLAMA