Najlepsze CZARNE CHARAKTERY polskiego kina
Polacy nie gęsi, swoich ekranowych nikczemników mają. Dobrze być kanalią, przynajmniej dla aktora w filmie. Postacie negatywne gra się często ciekawiej niż pozytywne – wydobywają więcej emocji, są bardziej wyraziste od innych, emanują mroczną siłą i brutalną charyzmą, która zniechęca i jednocześnie przyciąga widza. Chyba każdy aktor powinien stworzyć chociaż jedną tego typu kreację, mieć możliwość odtworzyć zło w człowieku w większym lub całkowitym stopniu przeważające nad dobrem. W naszym kinie nie brakuje wszelkiej maści złoczyńców w odsłonie znanych i cenionych odtwórców. Niektórym z nich takie wcielenia wyszły na tyle sugestywnie, że w życiu prywatnym spotykali się z różnymi, nie zawsze przyjemnymi sytuacjami. Im lepiej zagrana tego rodzaju rola, tym łatwiej o identyfikację odtwórcy z fikcyjną lub opartą na faktach postacią, która reprezentuje ciemną stronę Mocy.
Poniżej prywatne top czarnych charakterów w polskich filmach oraz bonus w postaci antagonistów pochodzących z trzech seriali.
Major „Kąpielowy” (Przesłuchanie)
W 1982 roku powstaje najbardziej „antykomunistyczny” film w historii polskiego kina w reżyserii niedawno zmarłego Ryszarda Bugajskiego. Nie jest dziwne, że nie przeszedł wówczas cenzury. Główne zło uosabia bezpieka, która stosuje represje na obywatelach PRL stalinowskimi metodami. W Przesłuchaniu ofiarą systemu zostaje aktorka estradowa Antonina Dziwisz (znakomita Krystyna Janda), zaś jako głównych jej oprawców widzimy dwóch oficerów UB. Grany przez Adama Ferencego Morawski, z początku będący ślepo oddany ideologii sowieckiej, z czasem zaczyna ulegać przemianie pod wpływem kobiety, nabiera podziwu dla jej niezłomności ducha i woli przetrwania. Z kolei jego zwierzchnik, major „Kąpielowy”, bierze sobie za cel wydobycia fałszywych zeznań, a godność ludzka nie ma dla niego żadnego znaczenia. W pierwszej fazie przesłuchania próbuje wpłynąć na Dziwisz za pomocą technik manipulacji psychologicznej, pokazuje się jako urzędnik, który działa dla dobra kraju, kluczy, dobierając patriotyczne komunały. Kiedy to zawodzi, Major sięga po bardziej dobitne środki: tortury fizyczne i psychiczne. Jest gruboskórny i pragmatyczny, zastraszanie i upokarzanie więźniów umieszczonych w kazamatach to dla niego rutyna – typowy przypadek przedstawiciela ówczesnego aparatu władzy. Jednak upór oraz zadziwiająca wytrzymałość kobiety wywołuje w nim złość, ubek nie może znaleźć sposobu na wymuszenie podpisu pod oskarżającymi dokumentami. Wychodzi z niego grubiańskie „bydlę”, cham w garniturze i krawacie depczący wartość człowieka niczym wypalonego papierosa. Janusz Gajos to prawdopodobnie największy aktorski autorytet polskiego filmu. Potrafi z powodzeniem zagrać każdego. Jego major „Kąpielowy” jest kreaturą ukazaną bez cienia fałszu. Gajos nie ucieka się do łatwego demonizowania i efekciarskiego ukazania czarnego charakteru. Jest prawdziwy, a nie papierowy. Absolutnie górna liga, jeśli chodzi o postacie z gruntu złe pochodzące z polskiego kina.
Gerard (Dług)
Podobne wpisy
Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami film autorstwa Krzysztofa Krauzego to doskonały przykład krytycznego realizmu. Dług opowiada o dwójce początkujących biznesmenów, którzy wpadają w poważne tarapaty, kiedy na ich drodze staje Gerard, człowiek interesu, oferujący pomoc finansową. W rzeczywistości okazuje się gangsterem, bezwzględnym egzekutorem długów, który obarcza swoje ofiary wyimaginowaną pożyczką. Gerard odznacza się kulturą, elokwencją i elegancją jedynie na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę to pozbawiony skrupułów bandzior działający na zimno i bez emocji. Nie jest pozbawiony perfidnej inteligencji. Zakłada finansową pętlę strachu, szantażuje, zmieniając życie dwóch przyjaciół w udrękę. Rola Gerarda stała się dla Andrzeja Chyry przepustką do kariery. Aktor wypadł w tej roli na tyle autentycznie, że oprócz pochwał i wyróżnień budził także strach. Reżyser opowiadał w wywiadzie, że kiedy podczas pokazu filmu na festiwalach Chyra dołączał do rozmowy, często wywoływał nerwowe odruchy u gości. Rzeczywiście, aktor postacią Gerarda (podobnie jak cały film) zapisał się na stałe w klasyce polskiego kina i chociaż wcielał się później w ciekawe role, to Dług nadal pozostaje opus magnum w jego filmografii.
Tygrys (Samowolka)
Pamiętacie Kroll Pasikowskiego? Mnie ten film skutecznie zniechęcił do odbycia służby wojskowej. Po obejrzeniu Samowolki byłem bliski wstrętu do polskiej armii. Feliks Falk bez ogródek pokazał dramat fali w koszarach, gdzie nie ma miejsca na indywidualność czy bunt. Dyscyplinę utrzymuje się gnębieniem poborowych, sierżant przymyka oko, a właściwie nawet podjudza do takich praktyk. Na czele kompanii w rzeczywistości stoi recydywista o ksywce „Tygrys”, który wdraża musztrę rodem z więziennych cel. Dla niego młodzi żołnierze to tylko „koty” nadające się jedynie do brutalnej tresury. Naraża się mu szeregowiec Kowalski, niedoszły student prawa, który nie godzi się na reguły obowiązujące w jednostce. Tygrys daje wycisk Kowalskiemu, poniża go na oczach kolegów i kaprali, lecz swoje prawdziwie sadystyczne skłonności pokaże kiedy ten wymknie się z koszarów bez zezwolenia. Rola Tygrysa to debiut Mariusza Jakusa, który stworzył postać totalnie antypatyczną. Przez długi czas trudno go było sobie wyobrazić w roli pozytywnej. Aktor z powodu gry w filmie Falka trafił nawet do szpitala, gdyż został zaczepiony przez podpitych wyrostków, którzy chcieli coś „wyjaśnić” Tygrysowi. Jakus długi czas nosił łatkę ekranowego zbira, na szczęście kilkakrotnie udało mu się zagrać postacie odmienne od tych mu przypisanych. Mimo to wizytówką aktora zawsze będzie jego udział w Samowolce, bo rzadko się trafia na rodzimym ekranie tak agresywnie i ostro zaprezentowany czarny charakter.